Ostatnio dodane przez nuna85

Dziewczyny błagam pilna pomoc potrzebna. Rano w piątek mam punkcje. Ostatni tydzień mega ciężki. Jazdy do klinkiki, zastrzyki. No i tak liczę sex był ostatni pewnie z 5-6 dni temu. W piątek będzie 7 lub 8 lub 1.5 lepiej mniej czy więcej. Błagam. Pomóżcie.

Hmm. Powiem tak. Sporo tego. A tak do końca to nie wiadomo co teraz. Staramy sie 12 lat. Najpierw mąż złe nasienie, ja wszystko dobrze. Potem poprawił a i tak nic. Po paru latach okazało się że wcześniej drożne jajowody się zatkały. A przy in vitro myślałam że wyjdzie, a tu nasienie kiepskie...

Hej. Ja. W listopadzie 1 raz. Nieudane. Ale spotkałam w tym czasie babki którym tam wyszło. Nawet za pierwszym razem.

Cikulinka, o nie :no: może jeszcze ruszy?! Była tu dziewczyna na forum zerknęłam. Miała 100 potem 108 a za nast 48 360. Inna jakaś też miała jakiś mały 25 % i utrzymała się ciąża.

Gdzieś czytałam i to w odp.z novum że może być śluzówka nazbyt przygotowana czyli nie zsynchronizowana z rozwojem zarodka. I nie jest to takie oczywiste i widoczne skoro robią transfery. Może to wychodzi w trakcie. Z 12 pobranych, mialam tylko 3 które sie nadawały i z tych 3 wyszedł jeden...

A tak w ogóle. Co myślicie w kwesti okresu jeszcze podczas brania lutinusa? Macie doświadczenia? Myślicie że to może przerośnięta śluzówka, aż przestymulowana? Czy może jednak zarodek przestał się rowijać i nie miało się co zagnieżdzać. Pierwszy płacz i lament przeszedł i włącza się analiza...

Pewnie. Nie ma sensu. Nie mam umówionej bo lekarka tego nie planowała. Miało się przecież udać. Nie wiem czy każe przyjść zaraz i jakaś zmiana planu, czy jak ostatnio ok. 18 dc. Czyli dopiero za ponad 2 tygodnie i start od nowa.

Ja korzystałam teraz z fertil chip ale my mamy słabe parametry nasienia. Podobno pomaga ale raczej przy słabym nasieniu, przy dobrym to chyba nie koniecznie. Chociaż też większe prawdopodobieństwo, że nie bedzie wad. Ale nie mam porównania. Mieliśmy i tak 1 zarodek.

Okres. Nie pisała bym że okres, gdyby były tylko bóle. Miała bym nadzieje. Plamienia też nadzieja. Robiła bym bete. Okres, bez złudzeń i to ogromny. Już drugi raz dostałam go mimo brania luteiny.

Koszula, klapki na przed. Wygodna podpaska na po. Ewentualnie woda na po jak już pozwolą pić. Małymi łyczkami.

Raczej beta będzie zbędna. Przez ostanie 12 lat nie zrobiłam jej ani razu. Okres jest zawsze szybszy. I choć owulacje miałam przesuniętą 2 dni lekami, , to właśnie zaczyna mi się okres, równo 28 dni od ostatniego mimo brania luteiny. Do tego od wczoraj mam taki ból głowy, że niemal wyje do...

Łaaał. Gratki. I wszystko jasne. To dlatego masz takie optymistyczne przeczucia.

Dzięki. To naprawdę było miłe. Uśmiechnełam się w końcu. Plan jest na 19.11. Może wytrzymam. Ale z 18 już powinna dać wynik.

Pocieszasz. Ale większość nas ma. Również ta część której nie wychodzi. Chce mi się płakać razem z Tobą. Z tą różnicą że ja nie wiem czemu.