reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    292
Ja nie doradzę. Gdybym miała jedno, zdrowe dziecko, nie potrzebowała bym od życia już nic więcej...
Miała bym wszystko...
Kochana, wiem, że targają teraz Tobą okresowe emocje. Zobaczysz, po @ wróci pozytywne myślenie.
Teraz spróbuj odbudować relacje z emkiem.
A mamą zostaniesz, ja Ci to mówię. Kiedyś sobie przypomnisz te słowa.
A jak urodzisz i zobaczysz na własne oczy swój Cud, to zapragniesz dla niego rodzeństwa.
Ja, tak jak Ty, prosiłam...byle jedno...potem nic więcej nie będę potrzebować. A teraz jak patrzę na synka to walczę dla niego o rodzeństwo. I ktoś mógłby powiedzieć, że raz się udało to teraz będzie łatwiej i szybciej. Jak widać wcale tak nie jest. Walczę już 8 cykl. Ale nie poddam się... :)
Trzymam kciuki za Ciebie &&&&&
 
reklama
Jesteśmy po prostu na różnych etapach życia. Tobie pewnie łatwiej zrozumieć trochę mnie niż mi Ciebie niestety. Nie doświadczyłam czym jest matczyna miłość. To musi być niesamowite. Za mną już 120 cykli i nadal nic. W końcu siła na pewno się wyczerpie. Wiem, dziś jestem załamana. Nie mam nawet 1 % pozytywnych myśli i ciągle wyje. Dziękuję za wsparcie.
 
Jesteśmy po prostu na różnych etapach życia. Tobie pewnie łatwiej zrozumieć trochę mnie niż mi Ciebie niestety. Nie doświadczyłam czym jest matczyna miłość. To musi być niesamowite. Za mną już 120 cykli i nadal nic. W końcu siła na pewno się wyczerpie. Wiem, dziś jestem załamana. Nie mam nawet 1 % pozytywnych myśli i ciągle wyje. Dziękuję za wsparcie.
Na taką walkę nie zabraknie sił... Dopóki nie wyczerpałaś wszystkich możliwości, szansa jest! IUI ma niewiele większą skuteczność co starania naturalne. Jednak uważam, że jeżeli 3 podejścia się nie powiodą to trzeba się odważyć na krok w przód. Ubrać siedmiomilowe buty, skombinować kasę (nieraz wiąże się to z wieloma wyrzeczeniami) i ruszyć z in vitro. Drogie, ale skuteczność o wiele większa.
Ktoś napisał pod kalendarzem, że mało nas walczy. Jeszcze jakiś czas temu było tu wiele innych dziewczyn. Teraz śmigają po wątku "kto po in vitro". Są na różnych etapach. Wielu udało się po pierwszym podejściu.
Zaglądnij do nich, poczytaj, popytaj co i jak...
Ja zanim zaszłam w ciążę też liczyłam na każdy cykl. A już na etapie gdy byłam stymulowana, byłam pewna że musi się udać. Jednak się nie udawało.
I w cyklu kiedy zaszłam (o była moja druga IUI) też myślałam "tyle się nie udawało, to niby czemu teraz ma się udać?" A jednak. Na każdą z nas przychodzi ten czas. Jak nie IUI to IVF. Jak nie IFV to adopcja. Rozwiązań jest wiele. Tylko do każdej decyzji trzeba dojrzeć i dobrze się przygotować! :)

Uściski :****
 
@nuna85 pamietaj ze to w Was dwojgu jest sila. Moze trzeba gdzies wspolnie wyjechac, oderwac sie na chwile. Twoj maz tez na pewno to przezywa ale na swoj inny sposob.
Moj jak sie staralismy i nie wychodzilo to mowil ze jak sie nie uda to kupimy drugiego psa i rez bedzie fajnie. A wiem ze pokryjomu plakal w poduszke.
Trzeba wierzyc i byc silnym. Moze wybierzcie sie do psychologa. A moze poprostu trzeba na chwile.odpuscic. Wiem ze latwo sie mowi bo samej pewnie tez byloby mi ciezko podjac taka decyzje ale wez pod uwage ze dzidzie mozecie miec tylko we dwoje sama nic nie zdzialasz.
Trzymam za Was mocno kciuki. [emoji8]

Napisane na HUAWEI VNS-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Wchodze na forum, zeby zobaczy co u Was slychac a tu takie smutne wiadomosci. Nuna dziewczyny maja racje, dajcie sobie czas. Wiem, ze latwo powiedziec. Moj emek jeszcze w styczniu tego roku po biochemicznej nie chcial slyszec o in vitro. Zarzekal sie ze to nie dla nas. Nie znalam powodow dlaczego tak mysli ale nie drazylam tematu. Po 4 miesiacach przerwy jak wrocilismy do tematu staran, sam zapytal mnie co ja na ten temat mysle. Zaczal szukac informacji w internecie i przyznal sie, ze bal sie, ze jak sie uda to bedziemy napietnowani, przez lekarzy, przez rodzine. Tak pochodzi z bardzo wierzacej i katolickiej rodziny. W miare poznawania tematu i rozmow, doszedl do wniosku, ze zrobi wszytsko, zebysmy mieli dziecko. Tez zapytalam, czy chce zrobic wszystko co w naszej mocy, by nasza rodzina sie powiekszyla. Na to pytanie odpowiedzial mi dopiero po dwoch dniach. Dla niego najgorsza rozmowa jaka przeszedl w tej sprawie byla z moja tesciowa. Tesciowa jest bardzo bogobojna, i myslal, ze nie zaakceptuje tego faktu. Zdziwil sie, kiedy mu powiedzialam, ze sama do mnie zadzwonila i zapytala, czy bralismy in vitro pod uwage. Powiem Ci, ze tak jak pisalam, najprawdopodobnie bedziemy podchodzic do procedury koniec tego roku, poczatek nastepnego, ze wzgledow finansowych. Okazalo sie, ze finanse juz sie znalazly, ale nie chcemy wszystkiego przyspieszac. Uwazam, ze do takiej decyzji a takze takiej procedury trzeba sie przygotowac, psychicznie jak i fizycznie.
Dlatego mowie i ja, dajcie sobie czas, rozmawiajcie duzo, cieszcie sie czasem razem, bo ped za ciaza, lekarzami nigdy niczego dobrego nikomu nie przyniosl. A przede wszystkim zlosc na siebie i na wszystko dookola. Zobaczysz bedziesz mama, tylko musisz w to uwierzyc. Marzenia sie spelniaja!! Caluje mocno i tule.

A tak poza tym, jestem spalona jak raczek nieboraczek, brazowieje, ciesze sie sloncem, niestety musialam wrocic do pracy po urlopie, ale spedzilam wspanialy czas z rodzina. Zuzik dziekuje za przejecie kalendarza.
Dziewczyny nie poddawajcie sie. Trzymam mocno kciuki i caluje Was wszystkie bardzo mocno!! :***
 
Wchodze na forum, zeby zobaczy co u Was slychac a tu takie smutne wiadomosci. Nuna dziewczyny maja racje, dajcie sobie czas. Wiem, ze latwo powiedziec. Moj emek jeszcze w styczniu tego roku po biochemicznej nie chcial slyszec o in vitro. Zarzekal sie ze to nie dla nas. Nie znalam powodow dlaczego tak mysli ale nie drazylam tematu. Po 4 miesiacach przerwy jak wrocilismy do tematu staran, sam zapytal mnie co ja na ten temat mysle. Zaczal szukac informacji w internecie i przyznal sie, ze bal sie, ze jak sie uda to bedziemy napietnowani, przez lekarzy, przez rodzine. Tak pochodzi z bardzo wierzacej i katolickiej rodziny. W miare poznawania tematu i rozmow, doszedl do wniosku, ze zrobi wszytsko, zebysmy mieli dziecko. Tez zapytalam, czy chce zrobic wszystko co w naszej mocy, by nasza rodzina sie powiekszyla. Na to pytanie odpowiedzial mi dopiero po dwoch dniach. Dla niego najgorsza rozmowa jaka przeszedl w tej sprawie byla z moja tesciowa. Tesciowa jest bardzo bogobojna, i myslal, ze nie zaakceptuje tego faktu. Zdziwil sie, kiedy mu powiedzialam, ze sama do mnie zadzwonila i zapytala, czy bralismy in vitro pod uwage. Powiem Ci, ze tak jak pisalam, najprawdopodobnie bedziemy podchodzic do procedury koniec tego roku, poczatek nastepnego, ze wzgledow finansowych. Okazalo sie, ze finanse juz sie znalazly, ale nie chcemy wszystkiego przyspieszac. Uwazam, ze do takiej decyzji a takze takiej procedury trzeba sie przygotowac, psychicznie jak i fizycznie.
Dlatego mowie i ja, dajcie sobie czas, rozmawiajcie duzo, cieszcie sie czasem razem, bo ped za ciaza, lekarzami nigdy niczego dobrego nikomu nie przyniosl. A przede wszystkim zlosc na siebie i na wszystko dookola. Zobaczysz bedziesz mama, tylko musisz w to uwierzyc. Marzenia sie spelniaja!! Caluje mocno i tule.

A tak poza tym, jestem spalona jak raczek nieboraczek, brazowieje, ciesze sie sloncem, niestety musialam wrocic do pracy po urlopie, ale spedzilam wspanialy czas z rodzina. Zuzik dziekuje za przejecie kalendarza.
Dziewczyny nie poddawajcie sie. Trzymam mocno kciuki i caluje Was wszystkie bardzo mocno!! :***
<3 zaglądaj do nas <3
 
hejka nuna dziewczyny mają rację i to pomaga czasami warto dać na wstrzymanie, odpuścić a wszystko się poukałada . u nas w niedzielę iui bo jest 2 jajeczka dostałam już zastrzyk ovitrele i w sobotę mamy przytulanki w razie www jakby pęcherzyk jeden pękł
 
reklama
hejka nuna dziewczyny mają rację i to pomaga czasami warto dać na wstrzymanie, odpuścić a wszystko się poukałada . u nas w niedzielę iui bo jest 2 jajeczka dostałam już zastrzyk ovitrele i w sobotę mamy przytulanki w razie www jakby pęcherzyk jeden pękł
To trzymam kciuki-za przytulanki i iui![emoji6]

A Wy trzymajcie proszę jutro-żeby po drożnej stronie wyrosło jedno jajko chociaż...
I żeby wszystko udało się zgrać.

Dziś po raz pierwszy w życiu bolało mnie w trakcie stosunku...
Nie wiem czy to przez te leki? Jakby jajnik po lewej bolał...


Napisane na LG-H815 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry