reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Ciagle mysle o dziecku

Dołączył(a)
13 Kwiecień 2020
Postów
2
Cześć.
Postanowiłam dołączyć do tego fora, zdecydowałam, ze potrzebuje porady od Was, mam.
Mam 22 lata, życie w dzieciństwie nie bardzo mi się układało. Pochodzę z rozbitej rodziny, wychowywałam się z mama, a tatę widywałam głównie w wakacje i przerwy świąteczne. Moja mama urodziła mnie będąc w wieku 27 lat. Wiele razy słyszałam, że była za młoda i potrzebowała się wyszaleć, a nie ,,zaliczyć wpadkę”.
Obecnie posiadam cudownego chłopaka, który od roku jest moim oparciem i narzeczonym. Planujemy ślub za 2 lata. Ja obecnie studiuje (3rok dziennie) i dodatkowo pracuje w sklepie odzieżowym. On natomiast jest w akademii wojskowej w Warszawie. Jest na 4 roku i mieszka w akademiku przy swojej uczelni. Ja wynajmuje mieszkanie z koleżankami.
Ostatnio cały czas mysle o dziecku. Nigdy nie należałam do osób chcących iść na imprezę. Zawsze chciałam założyć pełna i szczęśliwa rodzine, której nie miałam.
Dodatkowo mój narzeczony ma brata 14 letniego, cierpiącego na autyzm. Wiemy, ze na nasze barki kiedyś spadnie odpowiedzialność za jego wychowanie i będzie musiał żyć z nami.
Wiec stoje przed rozterka, czy założyć rodzine i odchować dzieci, by jak najmniej cierpiały przez Autystyka, czy żeby wszystko szkło swoim tempem, po slubie?
chciałabym by moje dzieci w przyszłości nie musiałby patrzeć, jak ich mama będzie musiała poświęcać dużo czasu autystykowi.
 
reklama
Rozwiązanie
Ja także uważam, że macie czas. Zresztą, nie napisałaś, co Twój partner na to.. Bo jedno chcieć, a drugie, mieć wspólne zdanie w tym temacie. To poważna decyzja..
Jeśli chodzi o brata Twojego chłopaka...
Nie wiem, jakie Twój chłopak ma relacje z rodzicami i bratem, ale jeśli ciepłe i właściwe, to będzie chciał zająć sie bratem.
Mam wrażenie, że Twoje podejście jest takie.. Zimne... Nie wiesz, co będzie za jakiś czas. Podejrzewam,że o tym też nie rozmawialicie.. Może warto poczekać z poważnymi decyzjami, na spokojny czas, żeby wszystko ustalić i być pewnym...
Mi w Twoim wieku wydawało się,że jestem bardzo dojrzała. I byłam, w porównaniu z rówieśnikami. Ale z perspektywy czasu wiem, że było inaczej. Na spokojnie- dziecko jest na całe...
Oczywiście mogę się mylić, ale odnoszę wrażenie, że szukasz pretekstu aby już teraz zajść w ciążę. Ja jako młoda dziewczyna też miałam takie myśli, to naturalne. Ale w mojej ocenie to jest zły pomysł. Gdzie będziesz mieszkać z tym dzieckiem? W akademiku konkubenta (przepraszam, narzeczonego;)). Z czego będziecie żyli? A tak w ogóle to skąd pomysł, ze rodzice faceta już szykują się na drugi świat, i że jak urodzisz za 4 lata to zaraz będziesz musiała zajmować się bratem faceta? Bardzo mało dojrzały pomysł. Piszę to każdej dziewczynie na tym forum wyskakującej z takim tematem - najpierw zadbaj o siebie. Weź ten ślub, bo to kwestia zabezpieczenia twoich interesów majątkowych na wypadek gdyby, oczywiście ten jedyny najwspanialszy, jednak przestał nim być. Skończcie studia, pomieszkajcie razem. Ustawcie się trochę finansowo, idą naprawdę ciężkie czasy. Nie wiem co studiujesz, ale generalnie trudno znaleźć pierwszą pracę związaną z zawodem a i jeszcze znośnie płatną. Małe dziecko w życiorysie nie pomaga na starcie. Pracodawca nie ma prawa pytać Cię o takie rzeczy, ale prawda jest taka, że sama będziesz musiala mu powiedzieć, że nie możesz zostawać do 18, bo odbierasz dziecko z przedszkola. My ostatnio nie przyjęliśmy do pracy dziewczyny właśnie przez to (oficjalnie oczywiscie nikt się do tegp nie przyzna). Zupełnie inaczej jest jak już pracując idziesz ma macierzyński. Albo chociaż mozesz pochwalic się w cv jakimś doświadczeniem. Ponadto póki nie mieszkasz z facetem, to pstro o nim wiesz. Serio. Nie rozumiem też zupełnie takiej logiki - chcę już dziecko, bo ja i tak nie lubię imprezować. Jak myślisz, że w życiu masz dwie opcje, to znaczy że jeszcze mało o nim wiesz. Dziecko to nie jest przeszkoda przed wyjściem na balety, ale przeszkoda (brzydko brzmi ale taka prawda) w zasadzie w każdej dziedzinie życia. Praca, rozwój zawodowy, spędzanie czasu razem z partnerem, wyjazd na majówkę, każda większa inwestycja - to wszystko może być przez jakiś czas niemożliwe. Nie każde dziecko jest spokojne, moje na przykład jest turbo wymagające i jak ktoś mi mowi, że dziecko nie jest problemem w wyjechaniu na wakacje, to mam ochotę udusić go gołymi rękami. Bo dzieci są różne. Twoje może być takie, że nawet studiów nie dasz rady skonczyć. Może, nie daj Boże, być chore. Kochana, Twoje dziecko gorzej by wyszło na tym jakbyś je sprowadziła na świat teraz, kompletnie nieprzygotowana, niż jakby musiało patrzeć jak zajmujesz się chorym bratem męża. Dziecko to nie buty żeby je sprowadzać na świat, bo "nie możesz przestac o tym myśleć".
 
Oczywiście mogę się mylić, ale odnoszę wrażenie, że szukasz pretekstu aby już teraz zajść w ciążę. Ja jako młoda dziewczyna też miałam takie myśli, to naturalne. Ale w mojej ocenie to jest zły pomysł. Gdzie będziesz mieszkać z tym dzieckiem? W akademiku konkubenta (przepraszam, narzeczonego;)). Z czego będziecie żyli? A tak w ogóle to skąd pomysł, ze rodzice faceta już szykują się na drugi świat, i że jak urodzisz za 4 lata to zaraz będziesz musiała zajmować się bratem faceta? Bardzo mało dojrzały pomysł. Piszę to każdej dziewczynie na tym forum wyskakującej z takim tematem - najpierw zadbaj o siebie. Weź ten ślub, bo to kwestia zabezpieczenia twoich interesów majątkowych na wypadek gdyby, oczywiście ten jedyny najwspanialszy, jednak przestał nim być. Skończcie studia, pomieszkajcie razem. Ustawcie się trochę finansowo, idą naprawdę ciężkie czasy. Nie wiem co studiujesz, ale generalnie trudno znaleźć pierwszą pracę związaną z zawodem a i jeszcze znośnie płatną. Małe dziecko w życiorysie nie pomaga na starcie. Pracodawca nie ma prawa pytać Cię o takie rzeczy, ale prawda jest taka, że sama będziesz musiala mu powiedzieć, że nie możesz zostawać do 18, bo odbierasz dziecko z przedszkola. My ostatnio nie przyjęliśmy do pracy dziewczyny właśnie przez to (oficjalnie oczywiscie nikt się do tegp nie przyzna). Zupełnie inaczej jest jak już pracując idziesz ma macierzyński. Albo chociaż mozesz pochwalic się w cv jakimś doświadczeniem. Ponadto póki nie mieszkasz z facetem, to pstro o nim wiesz. Serio. Nie rozumiem też zupełnie takiej logiki - chcę już dziecko, bo ja i tak nie lubię imprezować. Jak myślisz, że w życiu masz dwie opcje, to znaczy że jeszcze mało o nim wiesz. Dziecko to nie jest przeszkoda przed wyjściem na balety, ale przeszkoda (brzydko brzmi ale taka prawda) w zasadzie w każdej dziedzinie życia. Praca, rozwój zawodowy, spędzanie czasu razem z partnerem, wyjazd na majówkę, każda większa inwestycja - to wszystko może być przez jakiś czas niemożliwe. Nie każde dziecko jest spokojne, moje na przykład jest turbo wymagające i jak ktoś mi mowi, że dziecko nie jest problemem w wyjechaniu na wakacje, to mam ochotę udusić go gołymi rękami. Bo dzieci są różne. Twoje może być takie, że nawet studiów nie dasz rady skonczyć. Może, nie daj Boże, być chore. Kochana, Twoje dziecko gorzej by wyszło na tym jakbyś je sprowadziła na świat teraz, kompletnie nieprzygotowana, niż jakby musiało patrzeć jak zajmujesz się chorym bratem męża. Dziecko to nie buty żeby je sprowadzać na świat, bo "nie możesz przestac o tym myśleć".
Dziękuje. Potrzebowałam tego, by ktoś przetarł mi zamgloną szybę
 
Jesteś młoda, kilka lat nic nie zmieni ,a Wy skończycie studia , znajdziecie pracę, pojedziecie na swoje ,i wtedy pomyślcie o dzidzi ,dziecko to skarb ,ale duża odpowiedzialność, i trzeba mieć jak zapewnić mu byt
 
Obecnie posiadam cudownego chłopaka, który od roku jest moim oparciem i narzeczonym. Planujemy ślub za 2 lata. Ja obecnie studiuje (3rok dziennie) i dodatkowo pracuje w sklepie odzieżowym. On natomiast jest w akademii wojskowej w Warszawie. Jest na 4 roku i mieszka w akademiku przy swojej uczelni. Ja wynajmuje mieszkanie z koleżankami.
Ostatnio cały czas mysle o dziecku. Nigdy nie należałam do osób chcących iść na imprezę. Zawsze chciałam założyć pełna i szczęśliwa rodzine, której nie miałam.
Dodatkowo mój narzeczony ma brata 14 letniego, cierpiącego na autyzm. Wiemy, ze na nasze barki kiedyś spadnie odpowiedzialność za jego wychowanie i będzie musiał żyć z nami.
Wiec stoje przed rozterka, czy założyć rodzine i odchować dzieci, by jak najmniej cierpiały przez Autystyka, czy żeby wszystko szkło swoim tempem, po slubie?

Też nie jestem osobą, która lubi imprezować. Nigdy nie lubiłam.
Więc skończyłam studia, znalazłam dobrze płatną pracę i takie doświadczenie zawodowe (kilka lat doświadczenia), że gdyby nie daj coś się stało to jestem w stanie spokojnie na fajnym poziomie utrzymać siebie i dziecko (i partnera - np. teraz kiedy jego firma jest zamknięta przez covid czego NIKT nigdy nie przewidział - bo firma duża, przynosząca duże dochody od lat... gdybym zdecydowała się na dziecko opierając się na zarobkach partnera a nie swoich bylibyśmy w kiepskiej sytuacji dziś), że nie boję się o prace po macierzyńskim (w mojej firmie lub w każdej innej) i ten macierzyński będę mieć, mam dom itp...
I dopiero wtedy podjęłam(liśmy) decyzję o dziecku.

Nie imprezowe życie nie równa się od razu zakładanie rodziny - a odpowiedzialne przygotowanie do jej założenia...

Co do drugiej części - odpowiedzialność za chorego brata nie spoczywa na jego rodzeństwie. Ani trochę. Chciałabyś obciążać swoje dzieci w przyszłości taką sytuacją? Zapewne nie. Więc dlaczego Ty/Wy się na to godzicie? Tym bardziej, że z Twoich postów wybrzmiewa to jako sytuacja niechciana.
 
Ja także uważam, że macie czas. Zresztą, nie napisałaś, co Twój partner na to.. Bo jedno chcieć, a drugie, mieć wspólne zdanie w tym temacie. To poważna decyzja..
Jeśli chodzi o brata Twojego chłopaka...
Nie wiem, jakie Twój chłopak ma relacje z rodzicami i bratem, ale jeśli ciepłe i właściwe, to będzie chciał zająć sie bratem.
Mam wrażenie, że Twoje podejście jest takie.. Zimne... Nie wiesz, co będzie za jakiś czas. Podejrzewam,że o tym też nie rozmawialicie.. Może warto poczekać z poważnymi decyzjami, na spokojny czas, żeby wszystko ustalić i być pewnym...
Mi w Twoim wieku wydawało się,że jestem bardzo dojrzała. I byłam, w porównaniu z rówieśnikami. Ale z perspektywy czasu wiem, że było inaczej. Na spokojnie- dziecko jest na całe życie (ktoś napisał, że ma wymagające dziecko- witam w klubie! Dla mnie czasem ugotowane zupy jest wyczynem!), dlatego decyzja o nim musi być przemyślana.
 
Rozwiązanie
Do góry