reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Nie wiem czy sobie poradzę

Ty jesteś kobieto chora...
Na każdy post piszesz, że trzeba było zrobić aborcję, że zawsze można zrobić aborcję...
W POLSCE ABORCJA JEST, CAŁE SZCZĘŚCIE, NIELEGALNA.
Namawiasz ludzi do zabijania własnych nienarodzonych dzieci.
Jesteś chora...
A dlaczego komuś ubliżasz co? Masz z tego satysfakcję jakąś?
Nie jest Ci sądzić czy ktoś dokona aborcji czy nie bo nie jesteś czyimś sumieniem.

Jest nielegalna, masz racje i to jest błąd w naszym prawie. Dlatego tyle ludzi robi to "pod ziemią", nie zdajesz sobie nawet z tego sprawy.
Powinna być legalna -bo NIE KAŻDA KOBIETA ZGWAŁCONA MA SIŁĘ OPOWIADAĆ CO SIE STAŁO. Później musi przeżywać traumę. Jeśli kobieta nie ma siły rodzić dziecka z ciężkimi wadami też powinna być legalna bo nie każda kobieta ma silną do tego psychikę.

Aha I JEST LEGALNA JEŚLI ZAGRAŻA ZYCIU I ZDROWI MATKI.
 
reklama
@Julia7777 pamiętam, ze u mnie na uczelni można było złożyć pismo o zapomogę z tytułu urodzenia dziecka, jeśli macie niskie dochody to od października możesz ubiegać sie o stypendium socjalne oraz dodatki do niego. Jeśli Ty lub Twój partner jesteście prywatnie ubezpieczeni, a polisa to przewiduje to nalezy się Wam pewna kwota za urodzenie dziecka (w PZU to było ok. 2500zł)
 
A jakieś zapomogi od państwa?
Becikowe, rodzinne, cokolwiek. 800 plusy. Aktywni rodzice.
Tak strzelam tylko luźno pomysły, bo jednak jest tego masa, pytanie do czego będziesz się kwalifikować, to raczej wiesz najlepiej. Nie pracujesz jako studentka?
Studiuje prawo dziennie, opłacam akademik i żyje ze stypendium rektora. Czasem udaje się złapać jakieś zlecenie, jak akurat pasuje, ale to głównie Biedronka i wykładanie towaru i to nawet nie w moim województwie. Ogólnie ciężko z pracą jak się jest studentem dziennym.
 
Studiuje prawo dziennie, opłacam akademik i żyje ze stypendium rektora. Czasem udaje się złapać jakieś zlecenie, jak akurat pasuje, ale to głównie Biedronka i wykładanie towaru i to nawet nie w moim województwie. Ogólnie ciężko z pracą jak się jest studentem dziennym.

Indywidualny tok. Ja tak jechałam 3 lata... dostajesz wtedy klepnięcie, że któreś przedmioty są powiedzmy, "mniej istotne" i zjawiasz się na zaliczenia same. Zbiera się podpisy od wykładowców (przynajmniej za moich czasów tak było). Ale wiadomo, zawsze trochę posłuchasz. Ty jako ciężarna luzem dostaniesz indywidualny tok, a nawet możesz mieć luzem dziekankę.
 
Nawet na ewentualny odpoczynek w ciązy to przemyśl.
Dowiedz się co Ci się należy więcej z uczelni jako ciężarnej studentce. Może jakaś zapomoga gratis.
 
Przede wszystkim zgłoś się do psychologa na NFZ, jesteś w ciąży więc szybki termin musi się gdzieś znaleźć. Może Cię pokierować również lekarz prowadzący ciążę. Jeśli mieszkasz w mieście to rozejrzyj się za fundacjami, które pomagają takim osobom - można ogarnąć wyprawkę dla dzieci. Sama zgłoś się do opieki społecznej i przedstaw im swoją sytuację. Naprawdę nie macie kompletnie nikogo do pomocy, nawet znajomych, sąsiadów?
Cieszę się, że nie jestem w sytuacji, w której potrzebuje psychologa. Bo wiem jakie są realia w moim mieście. Nawet ludzie z nakazami sądowymi czekają w normalniej kolejce po kilka lat. Nikt od tak nie znajduje terminu. Bo terapia to proces, nie wyrzucą kogoś, bo ktoś inny potrzebuje. To jedynie góra zostaje, może jakiś RPO.
Nie mamy, mam super koleżanki w akademiku, ale no same też żyją jak żyją, gdyby nas było stać to myślę, że żadna z nas by nie mieszkała w akademiku, bo wspólne prysznice na jedno piętro to niezbyt komfortowe rozwiązanie.
 
Cieszę się, że nie jestem w sytuacji, w której potrzebuje psychologa. Bo wiem jakie są realia w moim mieście. Nawet ludzie z nakazami sądowymi czekają w normalniej kolejce po kilka lat. Nikt od tak nie znajduje terminu. Bo terapia to proces, nie wyrzucą kogoś, bo ktoś inny potrzebuje. To jedynie góra zostaje, może jakiś RPO.
Nie mamy, mam super koleżanki w akademiku, ale no same też żyją jak żyją, gdyby nas było stać to myślę, że żadna z nas by nie mieszkała w akademiku, bo wspólne prysznice na jedno piętro to niezbyt komfortowe rozwiązanie.
U nas jest akademik dla małżeństw i para z dzieckiem może w takim mieszkać, może zorientuj się czy macie taką możliwośc? Czy Twój facet ma realną możliwość powrotu do pracy w najbliższej przyszłości?
 
Było nie było, mialaś czas na zrobienie aborcji wcześniej. Zwłaszcza, że od początku pisałaś, że nie chcesz ciąży.

Nikt nie może Cię zmusić do zostawienia sobie dzieci. Jeżeli uważasz, że oddanie ich to najlepsza opcja, to tak zrób.
Rzeczy materialne to jedno, ale niechęć rodzica to zupełnie coś innego. A mimo wszystko zdrowe niemowlęta raczej szybko znajdują rodziny adopcyjne.
Miałam czas, ale żyjemy w Polsce, więc jak.
 
reklama
reklama
Do góry