Wyniki

Dziewczyny, wygląda na to, że ja z najniższą ciąża tutaj w naszym gronie. Dzis 20+4 dopiero, a Wy już tak wysoko! 🤷‍♀️

Dużo Ci jeszcze zostało wakacji w tym hotelu? 😁 Nie ma co narzekać, wszystko mamy dostępne - łazienka, ciepłe posiłki, przyniosa, posprzataja, badania na miejscu, leki, opieka... 😁 Gdyby nie tęsknota za Ukochanym, za dziećmi 😞... moglabym tu siedzieć nawet do przyszłego lata 😁

Krajka Twoja córeczka ważyła przy porodzie 1400, to bardzo fajna waga już! Jakiś czas temu śledzilam pewne forum, dziewczynie urodziła się córcia w 29tym tyg., waga 960 g. W tej chwili dziewczynka około półtora roczku, po wczesniactwie ani śladu. No i przy mnie prawie, koleżanka z pokoju...

Póki co leżę i wszystko się na to zanosi. Mi już tam właściwie obojetnie, byle donosic 🙂

Dziewczyny, a jeśli przede mną perspektywa leżenia w szpitalu, już do końca 34 tygodnia, a dopiero mam 20ty, to jak to z tymi badaniami ciążowymi: glukoza, hcv, hiv i cała ta reszta. Oni mi to zrobią w szpitalu, czy jak? 🤔

Trzymam kciuki! O retyyy, poród marzenie 😱 Szczęściara 😁 Gratuluje!

Cóż, to wczesniaczek, więc z pewnością troszkę polezy w szpitalu, zanim będziecie mogli przywitać Ją w domu. Trzymam kciuki mocno mocno! ❤

Mi, gdy przy porodzie syna zaczęły sączyc się wody, od razu poleciałam grzebać w internecie. Wyczytałam właśnie wtedy, ze można je poznać po takim slodkawym, rybim zapachu. Powachalam wkladke i od razu poczułam dokladnie taki zapach. Tyle że u mnie sączyly sie już regularnie i po wymianie...

Daleko masz do szpitala? Połóż się i obserwuj. Jeśli to wody, to za jakiś czas będzie ich więcej. Jeśli to nie wody, to będzie juz sucho.

Spróbuj po zapachu. Mocz rozpoznasz od razu, wody mają inny zapach.

Wody maja charakterystyczny zapach. Taki inny, slodkawy. Ja, gdy zaczelam rodzic, saczyly mi sie wody. Poznalam po zapachu.

1400 to dobra waga. Koleżanka, która leżała ze mna na sali, dwa lata temu, urodzila dziecko 1500. Jej synek ma teraz dwa latka, tyle co mój i żadnej różnicy w rozwoju. Trzymajcie się dzielnie! Wszystko się ułoży 💪❤

Na fotelu. Poproś ginekologa, gdy u niego bedziesz, że, mimo iż nie ma potrzeby, chcesz i tak zrobić posiew, dla swojego świętego spokoju.

Oj, czop? W 11tym tygodniu? Nie bardzo chyba. Cokolwiek by to nie było, warto przejść sie do ginekologa. Myślę, ze to po prostu wydzielina ciazowa. Tez cos takiego czasem miewalam. Tyle, ze ja do tego plamilam. Na brazowo.

A cz Ty ze szwem pobierasz teraz co dwa tygodnie posiew? Tak chyba powinno się robić 🤔 Ciekawe, czy mi w szpitalu będą tego pilnowali.

Ale Wy macie szczęście dziewczyny... Musicie uważać tylko na schody. Ja to sie boję poza łóżko nogę wystawić 🥴 Leżę siódmy dzień w tej samej piżamie i tylko dwa razy bralam prysznic 🥴 Dziś się zbieram w sobie, by wieczorem wskoczyć pod prysznic, założyć świeżą pizamke i kolejny tydzień mogę lezec 😊

Jakiś dziwny! 😳 Przecież to się nie da tak oooo leżeć 😳

Bardzo dzielna z Ciebie dziewczyna - dwie gastroskopie przeżyć! 😱 Gdy ja robiłam swoją i zgłosiłam się do przychodni w terminie, podeszłam wpierw do okienka rejestracji i wyluzowana wypelnialam te wszystkie papierki. Kątem oka zauważyłam starszą panią, która wlasnie wychodziła z gabinetu już po...

To prawda 🙂 A tak odbiegając od tematu, a jednocześnie nawiązując do gastroskopii - w życiu przeżyłam dwa naturalne porody po oksytocynie i jedną gastroskopie, i powiem Wam dziewczyny, że wolałam te porody niż gastroskopie 🥴 Coś przepaskudnego z tym wkladaniem rury w przelyk 😖

Jeśli lekarz proponuje szew, ja bym się nawet nie zastanawiała. Z niezabezpieczona szyjka moze byc roznie - albo wytrzyma, albo pusci. Mi w pazdzierniku tamtego roku puscila w 16tym tygodniu... Nie życzę nikomu takiego przezycia... Szew to zawsze jakies zabezpieczenie. Tez go mam obecnie i nie...

No a ja wciąż sobie leżę w szpitalu. Przypomnę - wczoraj bylam badana przez kolejnego lekarza, pod kątem zsuniecia szwu. Potwierdzil, ze zsuniety nieco i zeby najlepiej lezec, bedziemy obserwowac, a gdy coś się zadzieje, założą nowy. Dziś byl na porannej wizycie ordynator - to on jako pierwszy...

Dwa late temu, w ciazy z synkiem bardzo bolesnie odczuwalam jego ruchy. Przez ostatnie tygodnie w brzuchu upodobal sobie jedno miejsce pod zebrami i wciskal tam rączkę, bądź nóżke. Piekło mnie okropnie te miejsce i nawet, gdy już urodziłam, pobolewalo tam potem jeszcze przez jakies 4 miesiące.

Dziękuję Wam kochane dziewczyny za miłe słowa i gesty wsparcia 😊 Jeśli chodzi o moje nastawienie - po prostu nie mam innego wyjścia, muszę zacisnąć zęby i wylezec swoje. Przed chwilą narzeczony z synkiem " wkradli się" na teren szpitala, pod moje okno, to sobie choć na moich ukochanych chłopaków...

Jutro 20 tydzien 💪 Jeszcze niedawno byl 15. Teraz byle do 25tego 💪 Potem 30 💪 A potem juz z górki 😊

Tak. Jestem sama na dwuosobowej sali z lazienka, mam regulowane lozko i od razu, gdy tylko mnie tu polozyli, podnioslam sobie dolna polowe lozka do gory. Też juz przywyklam do takiego leżenia. Leżę ogólnie od założenia szwu, czyli od 15tygodnia, no ale wczesniej bylam w domu 🥺

Wiesz, ja mogłabym sobie tutaj leżeć i z radością, gdybym tylko miała te pewność, ze wszystko skończy się dobrze. A tu nie dość, że szpital, to jeszcze nerwy, co to będzie, rozłąka z narzeczonym, z ukochanym, dwuletnim synkiem plus zakaz odwiedzin 🥺🥺🥺 Byle wytrzymać psychicznie! 😪

Dziękuję Ci bardzo za słowa otuchy 😘 Ja właśnie wróciłam z badania, trzeci lekarz mnie badał 🥺 Szyjka miękka, szew faktycznie troche spelzl, ale nie chca zakładać teraz drugiego, bo lepiej nie grzebać przy takiej szyjce. Jak zajdzie taka konieczność, owszem założą. Długości szyjki nie mierzyli...

Ja tak miałam w ciąży z synkiem. Jednego dnia wyżej, drugiego jakby próbował się wcisnąć do pochwy i te ruchy niżej czułam częściej. Też od razu pobiegłam z tym do lekarza, ale uspokoił 😊

A ile nospy zażywasz dziennie? Mi od przedwczoraj w szpitalu zaordynowali 3x80g. To dużo, moim zdaniem. Ale naprawde dużo lepiej po niej się czuję. Praktycznie ustały wszystkie skurcze i twardnienia.

Ja jestem świeżo po grzybicy i też latalam co chwile. Czułam pieczenie, i nawet lekki ból. Myślałam, że od luteiny...