reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bunt dwulatka

VegaVega

Fanka BB :)
Dołączył(a)
2 Wrzesień 2008
Postów
274
Moj synek urodzil sie w styczniu 2009.Dobrze sie rozwija,generalnie nie ma z nim problemow ale podejrzewam ,ze zaczal sie u niego jakis bunt zwany buntem dwulatka.
Wyraznie chce pokazac wszystkim domownikom kto tu rzadzi.Objawia sie to w ten sposob ,ze moj smyk nie uznaje slowa NIE WOLNO.Jak juz sobie cos ubzdura to nie ma zmiluj sie.Musi to dostac i koniec.Potrafi rozpaczac nawet pol godziny.
Trudno jest go czymkolwiek zajac.Nie sa to sceny jeszcze takie jak z super niani ale jestem pelna obaw.
Moj starszy syn ma 14 lat i nie bylo z nim takich problemow.Nigdy nie rzucal sie na podloge za to maly ma takie zapedy,ze ho ho.Dobrze,ze jeszcze nie bylo scen w sklepie ale patrzac na niego mysle ze i taki etap mnie czeka :sorry:.

Z jednej strony mysle sobie fajnie,ze ma taki silny charakter.Wie czego chce,dazy do tego i nie da sobie w kasze dmuchac.:cool:
Wiem ,ze to jest przejsciowy okres ale czasami juz opadam z sil zwlaszcza gdy akurat moje dziecie ma gorszy dzien.
Wydaje mi sie ,ze jestem okropna matka ,ze cos robie nie tak.
Boje sie mu ustepowac bo nie chcialabym utwierdzic go w tym,ze takim zachowaniem moze sobie pozwolic na egzekwowanie zachciewajek zas z drugiej strony czytalam,ze nie chodzi tutaj o to by pokazac dziecku "kto tu rzadzi".

Ciekawa jestem jak to wyglada u Was.
 
reklama
Rzut na ziemię, najpierw dobrze dobrane miejsce, żeby było choć trochę miękko, wrzask i bicie łapkami, jak nie ma kogo to machanie aż sam się tzrepnie. Jest w tym zawziety. Uwielbiam bunt 2-latka, potem 3-latka, a potem 4... właśnie mam bunt 2-latka i 4-latka, ale na moje szczęście chłopaki są zupełnie inni i u starszaka przebiega to bardziej stacjonarnie.
 
Tak to prawda co roku jest bunt 2, 3 , 4 ,5...... my tez sie z tym zmagamy :/ nic tylko byc cierpliwym :) choc nie zawsze sie to udaje :/
 
u nas pomijając fakt, że moja córcia jakby nie dosłyszy "nie wolno", wszystko jest na "nie", dosłownie wszystko. rzucanie się na ziemię, walenie łapkami w podłogę etc. naturalnie też. na zewnątrz poza domem były już dwie akcje, na szczęście jakoś na spokojnie daje sobie wytłumaczyć, ale muszę ją od razu czymś innym bajerować
 
U nas to wraca co jakiś czas...jakiś miesiąc temu był bardzo ciężki tydzień ale ja nie mam tyle cierpliwości więc czasem na nią bardzo nakrzyczałam a potem płakałam razem z nią... była kara to znaczy miała siedzieć pod szafą w swoim pokoju aż się uspokoi tylko nie bardzo widzialam żeby coś z tego rozumiala no ale zaczełam już taką karę stosować no bo co robić? Bić jej nie chcę, choć klapsa niestety dostała jak na przewijaku nie pozwalała założyć sobie pieluchy, kopnela w miske z wodą, we mnie i wyrywala się strasznie. ALe widze że takie klapsy do nikąd nie prowadzą, nie chce jej bić bo potem sama mam wyrzuty sumienia i czuję się okropnie. Poza tym często teraz mówi NIE i to tak z przekory. Staram się odwrócić jej uwagę. Narazie jest spokój, małe bunciki, które jestem w stanie dyplomatycznie okiełznać ale nie jest powiedziane, że jeszcze wszystko przed nami:-)
 
U nas to wraca co jakiś czas...jakiś miesiąc temu był bardzo ciężki tydzień ale ja nie mam tyle cierpliwości więc czasem na nią bardzo nakrzyczałam a potem płakałam razem z nią... była kara to znaczy miała siedzieć pod szafą w swoim pokoju aż się uspokoi tylko nie bardzo widzialam żeby coś z tego rozumiala no ale zaczełam już taką karę stosować no bo co robić? Bić jej nie chcę, choć klapsa niestety dostała jak na przewijaku nie pozwalała założyć sobie pieluchy, kopnela w miske z wodą, we mnie i wyrywala się strasznie. ALe widze że takie klapsy do nikąd nie prowadzą, nie chce jej bić bo potem sama mam wyrzuty sumienia i czuję się okropnie. Poza tym często teraz mówi NIE i to tak z przekory. Staram się odwrócić jej uwagę. Narazie jest spokój, małe bunciki, które jestem w stanie dyplomatycznie okiełznać ale nie jest powiedziane, że jeszcze wszystko przed nami:-)

Widze,ze nie jestem sama.
Ja tez czasem miewam wyrzuty sumienia bo za nerwowo sie zachowalam.A to,ze moze za malo czasu mu poswiecam , a to,ze moze zle postepuje itp.itd.
W takich trudnych sytuacjach staram sie nie zwracac na niego uwagi.Wychodze do drugiego pokoju wtedy jest cisza na moment ,biegnie za mna tam kladzie sie znowu na podloge i wyje i tak potrafie przez 15 min spacerowac z jednego pokoju do drugiego.
W sobote odstawil taka akcje tylko za to ,ze zdjelam mu buty.Wil sie i dostalama z glowki pod oko na szczescie nie tak mocno bo nie mam sladu.
Nie wiem czy taki maluch jest w stanie zrozumiec co to jest kara nie probowalam jeszcze ich stosowac.
Sa dni tak jak dzisiaj ,ze mam w domu aniolka.Jest spokojny ,wesoly i nie rozkapryszony wtedy mam cichutka nadzieje,ze zachowanie zwane buntem dwulatka mam juz za soba ale tylko do do nastepnego razu.
 
reklama
U nas "nie wolno" działa zupełnie odwrotnie. Ola pięknie się uśmiechnie, pokaże białe ząbki i robi dokładnie to czego nie wolno. Przy braku cierpliwości dostała po łapkach. Efekt był taki że moja dziewczynka zaczynała się śmiać. Miało być groźnie a wyszło śmiesznie.
Często się zdarza że gdy mamy wychodzić i się śpieszę to Olcia robi wszystko żeby utrudnić wyjście. Ręce mi opadają, nerwy puszczają.
W żaden sposób nie mogłam jej wytłumaczyć żeby mnie nie kopała po brzuchu przy przebieraniu. Tłumaczenie: bo tam jest dziadzia, bo dzidzi zrobi AŁ działało jak zachęta. To znalazłam sposób na łobuza. Ola ma gilgotki na udkach. Jak tylko coś próbuje to ostrzegam że "koń gryzie" i dalej gilgotać. Wymęczę ją, pomęczę i jest spokój :).
 
Do góry