laytway co do pracowania to ja ci powiem ze ja moglabym pracowac /czytaj wykonywac tylko biurowa czesc swojej roboty bo na dol w zadnym wypadku bym nie zjezdzala!!!/ ale dla mnie wykonczajace bylo na poczatku ciazy wstawanie o 4.30 i siadanie za kierownice !!! z reszta nie tylko rano - ja jakos nie czuje sie teraz pewnie za kolkiem a robienie dziennie tych 50 km obawiam sie ze by mnie nie bawilo ... jestem strasznie rozkojarzona i trudno mi sie skupic !! dlatego staram sie zeby teraz jesli to mozliwe samej samochodem nie jezdzic !! teraz jeszcze doszedl problem "mieszczenia sie za kierownica!!" bo ja mam krotkie nozki i zeby siegnac pedalow to brzuch mam na samej kierownicy i to juz wogole jest paskudnie niewygodne !! najdalej sama jezdze do rodzicow /12 km/ a i tego jak sie tylko da staram sie unikac /czesto mariusz mnie jednak wozi albo tatus- fajnie miec kierowcow
/
no wiec wracajac do pracy podjelam decyzje ze nie bede pracowac i przedyskutowalam ja z szefem i nawet sam mi zasugerowal ze mam sie nie martwic "bo kopalnia ten rok bezemnie jakos wytrzyma!!" wiec jakos specjalnie nie mam wyrzutow sumienia ze siedze na L4 ...
Wiesz Mea ja też taka decyzje podjęłam i nic sie złego w moim urzedzie beze mnie nei dzieje, dalej swoje przetargi pisze ale w domu..... Poza tym wiem,że bardzo ciężko byłoby mi pracować a później pomnika i tak mi nikt by nie postawił za poświecenie. Czasmai przychodzi taki okres w zyciu że tzreba o sobie pomyśleć. Troche to egoistyczne ale czasami tak lepiej.