reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak się pogodzić?

Dołączył(a)
19 Luty 2020
Postów
5
Jestem Zosia.Wiem że minęło sporo czasu od sytuacji z którą nie mogę się pogodzić i pragnę się wkońcu wygadać. Kilka lat do tyłu byłam bardzo zakochana, byłam bardzo młoda pragnełam miłości której u mnie w domu nie było. Chłopak był 4 lata starszy od mnie. Mimo młodego wieku bił mnie znęcał się nad mną. Namawiał na seks a ja głupia zapatrzona zgodziłam się. Niestety zaszłam w tamtym czasie w ciąże urodziłam miesiąc przed 16 urodzinami. Gdy on się o tym dowiedział niby się interesował mną aż wkońcu z dnia na dzień przestał odbierać odpisywać dostałam tylko informacje że mam sobie poradzić sama. Byłam załamana ale wiedziałam że muszę coś zrobić. Rodzice ani rodzeństwo nie chcieli zostać rodziną zastępczą do mojej pełnoletności. Zostałam kompletnie sama z wszystkim. W tamtym czasie moi rodzice mieli kuratora sądowego który stwierdził że dziecku będzie lepiej u kogoś innego i że nie mam nawet myśleć o zatrzymaniu dziecka bo zmarnuje sobie i jej życie. Po narodzinach jechałam do sądu podpisać dokumenty aby dziecko do mojej pełnoletności było w ośrodku opiekuńczym i tam na mnie czekało niestety moi rodzice z kuratorem podłożyli mi dokumenty że wyrażam zgodę na pełne przysposobienie dziecka czyli oddanie do adopcji nie mogłam się z tym pogodzić a z racji młodego wieku bez osoby dorosłej nie mogłam nic zrobić. Załamałam się jeszcze bardziej trafiłam do szpitala po próbie samobójczej. Nie mogłam żyć bez mojej córki. Czułam się oszukana przez wszystkich. Córce gdy wyrabiałam akt nie wpisałam ojca, nie chce aby go kiedyś odnalazła. Moja kochana córka jest gdzieś w świecie bez mnie z innymi rodzicami. W tym roku 14 czerwca będzie miała 6 lat a ja codziennie tego dnia siedzę z winem i nie mogę się do teraz pogodzić z tym wszystkim. Gdy ukończyłam lat 18 pisałam do sądu do każdego sądu nawet Najwyższego o rozpatrzenie mojego wniosku itp odpisali mi tylko że dziecko ma już nową rodzinę .To tak bardzo boli. Do dzisiaj nie potrafię nikomu zaufać. Myślę o niej codziennie myślę jak wygląda i czy kiedyś mnie odnajdzie. Czy będę miała szansę ją poznać ? Wszystko wytłumaczyć? Mam nadzieję że są tutaj osoby które mnie zrozumieją :(
 
reklama
Rozwiązanie
Jeżeli jest tutaj mama która teraz czyta ten post i adoptowała dziewczynę poprzez Ośrodek Adopcyjny w Gdańsku urodzoną 14 czerwca 2014 r. Imię z oryginalnego aktu urodzenia Sabina proszę napisz mi tylko czy jest bezpieczna i przedewszytkim czy jest otoczona miłością.
Co mi poradzi psycholog ? Chodziłam ponad rok czasu. Oni mi nie pomogą uporać się z bólem nie pomogą z pustką która jest we mnie tyle lat tylko mówią "trzeba poszukać pozytywy każdej sytuacji" trzeba to musisz tamto. Oni nie rozumieją że ja nie chciałam oddać mojego dziecka. Oni nie rozumieją że ja nie potrafię się pogodzić z tym. Czuje się jak najgorsza osoba na świecie. Nie potrafię nazwać siebie matką bo nią nie jestem. Prawdziwa matka nigdy w życiu by zostawiła swojego dziecka. A jaPozwoliłam ją zabrać... Po trzech pięknych dniach w szpitalu z nią tak poprostu musiałam o niej zapomnieć
 
Co mi poradzi psycholog ? Chodziłam ponad rok czasu. Oni mi nie pomogą uporać się z bólem nie pomogą z pustką która jest we mnie tyle lat tylko mówią "trzeba poszukać pozytywy każdej sytuacji" trzeba to musisz tamto. Oni nie rozumieją że ja nie chciałam oddać mojego dziecka. Oni nie rozumieją że ja nie potrafię się pogodzić z tym. Czuje się jak najgorsza osoba na świecie. Nie potrafię nazwać siebie matką bo nią nie jestem. Prawdziwa matka nigdy w życiu by zostawiła swojego dziecka. A jaPozwoliłam ją zabrać... Po trzech pięknych dniach w szpitalu z nią tak poprostu musiałam o niej zapomnieć
Ani zapomnieć ani pogodzić. Szukać rozwiązania, choć to niemal nieodwracalne. A próbowałaś pisać do sądu praw człowieka w Strasburgu?

@aniaslu wywołuje cię, bo znasz wielu ludzi. Może ty będziesz umiała pomoc?

Jedno nad czym musisz się zastanowić to fakt, że twoje dziecko Cię nie zna. I wyrwać je z rodziny, która ma z dnia na dzień to niezwykła trauma. Teraz jako matka musisz myśleć o tym, co jest najlepsze dla niej. Nie powiem Ci co zrobić, bo zostałyscie obie nieziemsko skrzywdzone. Jednak niech w obliczu tego bolu twoje działania będą na tyle łagodne, by nie skrzywdzić dziewczynki kolejny raz.
 
Pisałam do polskich instytucji. Ja nie chce wyrywać jej z tamtej rodziny. Oni ją kochają, oni ją wychowują. Moja córcia kocha kogo innego i nie mogę jej tego zabrać. Wiem że to był by cios dla niej. Ja bym tylko chciała nauczyć się z tym żyć . dowiedzieć się czy jest bezpieczna. Tak poprostu ją przytulić i powiedzieć że ją kocham mimo wszystko i że zawsze będzie mogła na mnie liczyć.
 
Przykro mi...To bardzo trudna sytuacja, trudne uczucia do przezwyciężenia. Mimo wszystko chce Ci napisać, że jesteś dzielną , mądrą kobietą, która dała życie dziecku, pozwoliła mu żyć. Wierzę, że jeszcze się z córeczką spotkacie i wszystko sobie wyjaśnicie. Tego Ci życzę.

Nie wiem jak Ci doradzić, na pewno są tu mądrzejsze osoby, z większą wiedzą.

Dodam tylko, że myślę, że warto- jeśli nie widziałaś jeszcze- żebyś obejrzała film na faktach : "Gdzie są moje dzieci". Ten film myślę, doda Ci nadzei, pomoże przetrwać trudny czas rozłąki.
 
Ostatnia edycja:
@zofia989898 napiszę do ciebie prywatną wiadomość. Ponieważ jest właściwie bez internetu, to dopiero jutro wieczorem lub w pt. Ogromnie ci współczuję sytuacji z różnych powodów. Nie wiem, czy będę potrafiła pomóc, bo pytanie czy oczekujesz na tym etapie w ogóle pomocy, czy jedynie zrozumienia. Zostałaś skrzywdzona na wielu poziomach i w różnych obszarach. Myślę, że nie musi być w tobie zgody, bo to nie jest sytuacja, w której miałaś wybór. Być może będziesz potrafiła zaakceptować fakt, że tak się stało. Być może akceptacja, że masz prawo do swoich uczuć ci pomoże. Nie wiem. Na razie czytam, że raczej chciałabyś, żebyśmy dali ci babyboomowo po prostu zrozumienie i wsparcie. A nie rozwiązanie.
 
reklama
@zofia989898 napiszę do ciebie prywatną wiadomość. Ponieważ jest właściwie bez internetu, to dopiero jutro wieczorem lub w pt. Ogromnie ci współczuję sytuacji z różnych powodów. Nie wiem, czy będę potrafiła pomóc, bo pytanie czy oczekujesz na tym etapie w ogóle pomocy, czy jedynie zrozumienia. Zostałaś skrzywdzona na wielu poziomach i w różnych obszarach. Myślę, że nie musi być w tobie zgody, bo to nie jest sytuacja, w której miałaś wybór. Być może będziesz potrafiła zaakceptować fakt, że tak się stało. Być może akceptacja, że masz prawo do swoich uczuć ci pomoże. Nie wiem. Na razie czytam, że raczej chciałabyś, żebyśmy dali ci babyboomowo po prostu zrozumienie i wsparcie. A nie rozwiązanie.
Pisząc ten post chciałam się tylko wygadać aby było mi lepiej na sercu. Minęło już prawie 6 lat od tego strasznego wydarzenia trzeba się podnieść znowu chodź na chwilę i żyć dalej.
 
Jeżeli jest tutaj mama która teraz czyta ten post i adoptowała dziewczynę poprzez Ośrodek Adopcyjny w Gdańsku urodzoną 14 czerwca 2014 r. Imię z oryginalnego aktu urodzenia Sabina proszę napisz mi tylko czy jest bezpieczna i przedewszytkim czy jest otoczona miłością.
 
Rozwiązanie
reklama
Do góry