Co prawda ja w ciąży nie byłam kontrolowana przez ZUS, ale miałam taką kontrolę jeszcze przed pierwszą ciążą. I wygląda to tak: jeśli macie L4 "chodzące" to w przypadku kontroli dostaniecie list polecony z wezwaniem do lekarza z ZUS-u. W przypadku zwolnienia "leżącego" ZUS robi niezapowiedzianą kontrolę w domu. W przypadku ciąży nie obawiałabym się kontroli, bo tak naprawdę to co taki lekarz może powiedzieć? Przecież tam kontrolują ogólni lekarze a nie ginekolodzy. Nawet, jak powiecie, że "szjka słabo trzyma", to kto będzie to badał? Internista?