Dziękuję, ja już jestem tak wyczulona że nawet w poprzedniej ciąży brak ruchów przez cały dzień wprowadził panikę i też byłam u gin - mamy- mojej obecnej ginDobrze że pojechałaś od razu do lekarza. Lez i odpoczywaj!





Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dziękuję, ja już jestem tak wyczulona że nawet w poprzedniej ciąży brak ruchów przez cały dzień wprowadził panikę i też byłam u gin - mamy- mojej obecnej ginDobrze że pojechałaś od razu do lekarza. Lez i odpoczywaj!
Będzie wszystko dobrzeCześć dziewczyny. Mną od dwóch dni targają skrajne emocje. Najpierw śmieje się z byle czego, potem płacze też bez powodu, potem jestem tak wkurzona żebym rozniosła wszystkich kto tylko stoi na drodze, po czym siedze sobie jak oaza spokoju... I to wszystko w ciagu jednego dnia. Po prostu popadam ze skrajności w skrajności.
Tak jak pisałam wcześniej odstawilam tabletki na "wyższe ciśnienie" , tak mierze dziś sobie ciśnienie i mam 95/75i dziś mega słabo mi było pół dnia. W pewnym momencie chyba bym chlapła gdybym nie usiadła i włączyła sobie wiatraka na twarz. I ostatnia emocja która mną ostatnio targa to taka że myślę bardzo pesymistycznie;-( nie potrafię sobie w obecnej chwili nawet wyobrazić choć na chwilę że wszystko będzie Dobrze. Mam przed oczami wizję z przed roku i to ona jest ciągle górą w mojej głowie... Jestem tu narazie chyba z najmłodszą ciążą .i ta niepewność czy usłyszę to serduszko mnie paraliżuje... Eeeh ale się dziś rozpisałam na noc. Musiałam się chyba komuś wygadać ;-(
Cześć dziewczyny. Mną od dwóch dni targają skrajne emocje. Najpierw śmieje się z byle czego, potem płacze też bez powodu, potem jestem tak wkurzona żebym rozniosła wszystkich kto tylko stoi na drodze, po czym siedze sobie jak oaza spokoju... I to wszystko w ciagu jednego dnia. Po prostu popadam ze skrajności w skrajności.
Tak jak pisałam wcześniej odstawilam tabletki na "wyższe ciśnienie" , tak mierze dziś sobie ciśnienie i mam 95/75i dziś mega słabo mi było pół dnia. W pewnym momencie chyba bym chlapła gdybym nie usiadła i włączyła sobie wiatraka na twarz. I ostatnia emocja która mną ostatnio targa to taka że myślę bardzo pesymistycznie;-( nie potrafię sobie w obecnej chwili nawet wyobrazić choć na chwilę że wszystko będzie Dobrze. Mam przed oczami wizję z przed roku i to ona jest ciągle górą w mojej głowie... Jestem tu narazie chyba z najmłodszą ciążą .i ta niepewność czy usłyszę to serduszko mnie paraliżuje... Eeeh ale się dziś rozpisałam na noc. Musiałam się chyba komuś wygadać ;-(
Większość z nas tu ma za sobą poronienie, cp albo jeszcze tragiczniejsze przeżycia, więc doskonale rozumiemy Twój strach. Wiem że „nie martw się” nic nie pomoże, bo tego się nie da wyłączyć. Mi pomogło skupienie się na innych rzeczach, na pracy, synku i jakoś przetrwałam do wizyty, na szczęście potwierdzającej bijące serduszko. A przypominam, że jak się nawet lekarz przyznał po czasie, nawet on nie wierzył że będzie dobrze. Przed nami mnóstwo stresu i strachu, przed każdą wizytą czyCześć dziewczyny. Mną od dwóch dni targają skrajne emocje. Najpierw śmieje się z byle czego, potem płacze też bez powodu, potem jestem tak wkurzona żebym rozniosła wszystkich kto tylko stoi na drodze, po czym siedze sobie jak oaza spokoju... I to wszystko w ciagu jednego dnia. Po prostu popadam ze skrajności w skrajności.
Tak jak pisałam wcześniej odstawilam tabletki na "wyższe ciśnienie" , tak mierze dziś sobie ciśnienie i mam 95/75i dziś mega słabo mi było pół dnia. W pewnym momencie chyba bym chlapła gdybym nie usiadła i włączyła sobie wiatraka na twarz. I ostatnia emocja która mną ostatnio targa to taka że myślę bardzo pesymistycznie;-( nie potrafię sobie w obecnej chwili nawet wyobrazić choć na chwilę że wszystko będzie Dobrze. Mam przed oczami wizję z przed roku i to ona jest ciągle górą w mojej głowie... Jestem tu narazie chyba z najmłodszą ciążą .i ta niepewność czy usłyszę to serduszko mnie paraliżuje... Eeeh ale się dziś rozpisałam na noc. Musiałam się chyba komuś wygadać ;-(
Pięknie napisaneWiększość z nas tu ma za sobą poronienie, cp albo jeszcze tragiczniejsze przeżycia, więc doskonale rozumiemy Twój strach. Wiem że „nie martw się” nic nie pomoże, bo tego się nie da wyłączyć. Mi pomogło skupienie się na innych rzeczach, na pracy, synku i jakoś przetrwałam do wizyty, na szczęście potwierdzającej bijące serduszko. A przypominam, że jak się nawet lekarz przyznał po czasie, nawet on nie wierzył że będzie dobrze. Przed nami mnóstwo stresu i strachu, przed każdą wizytą czyjeszcze bije, czy dziecko będzie zdrowe, to normalne. Ale jeśli tem strach Cię paraliżuje i uniemożliwia funkcjonowanie to warto pomyśleć o zwróceniu się do specjalisty, bo czym innym jest normalna obawa o dziecko a czym innym trwały, nieustający lęk. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze
![]()
Większość z nas tu ma za sobą poronienie, cp albo jeszcze tragiczniejsze przeżycia, więc doskonale rozumiemy Twój strach. Wiem że „nie martw się” nic nie pomoże, bo tego się nie da wyłączyć. Mi pomogło skupienie się na innych rzeczach, na pracy, synku i jakoś przetrwałam do wizyty, na szczęście potwierdzającej bijące serduszko. A przypominam, że jak się nawet lekarz przyznał po czasie, nawet on nie wierzył że będzie dobrze. Przed nami mnóstwo stresu i strachu, przed każdą wizytą czyjeszcze bije, czy dziecko będzie zdrowe, to normalne. Ale jeśli tem strach Cię paraliżuje i uniemożliwia funkcjonowanie to warto pomyśleć o zwróceniu się do specjalisty, bo czym innym jest normalna obawa o dziecko a czym innym trwały, nieustający lęk. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze
![]()
Większość z nas tu ma za sobą poronienie, cp albo jeszcze tragiczniejsze przeżycia, więc doskonale rozumiemy Twój strach. Wiem że „nie martw się” nic nie pomoże, bo tego się nie da wyłączyć. Mi pomogło skupienie się na innych rzeczach, na pracy, synku i jakoś przetrwałam do wizyty, na szczęście potwierdzającej bijące serduszko. A przypominam, że jak się nawet lekarz przyznał po czasie, nawet on nie wierzył że będzie dobrze. Przed nami mnóstwo stresu i strachu, przed każdą wizytą czyjeszcze bije, czy dziecko będzie zdrowe, to normalne. Ale jeśli tem strach Cię paraliżuje i uniemożliwia funkcjonowanie to warto pomyśleć o zwróceniu się do specjalisty, bo czym innym jest normalna obawa o dziecko a czym innym trwały, nieustający lęk. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze
![]()
A jaki odstęp czasowy między betami będziesz mieć?Dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia.. tak jak mówicie każda ma mniejsze czy większe przeżycia za sobą ;-(
chciałabym myśleć pozytywnie ale nie umiem. Strach mnie paraliżuje.;-( też próbuje zająć głowę czymś innym żeby nie myśleć, ale różnie mi to wychodzi .
w sobotę mam wizytę u swojej psychiatry i jeśli będzie źle to włączy mi na pewno leki. Jutro idę powtórzyć bete i zobaczę czy rośnie prawidłowo.