sylwia.m
Szczęśliwa Mamusia:))
achaaa, Jstysiak na jakie lotnisko siostra ma przyjechać?? bo leeds-bradford i doncaster są narazie zamknięte

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

i ulice sa super przejezdne .



. 


Jeszcze nie ubrana co prawda, ale to tylko kwestia czasu.


ta Twoja miejscowosc poprostu jest cywilizowana:-)
zobzczymy
A balwan super sprawa..tez wyskocze jutro chyba malej ulepic;-)choc w tamtym roku nie postal 5 min nawet
pakole downy rozwalili odrazu,bo przeciez dla tych czubkow to zjawisko nie do pojecia



a na serio juz mnie wkurza to bo tez mieszkam na gorce teraz ze dzis pewnie smieci mi nawet nie zabiora a o zakupach nie ma mowy a w lodowce tez pusto sie robi 







/to i tak stosunkowo malo, gdyz niektorzy wracali do domu po 5godzin/.
,na szczescie szybko odpalil silnik i auto sie zatrzymalo-ale zakopo sie w sniegu:-(-mlodzi pakistanie w tym ja pchalismy auto-udalo sie, ale pozniej jeden pakistan stanal nam w poprzek jak mielismy jechac z gorki-o malo R nie walna w jego auto, tamten gosc ani do przodu ani do tylu nie mogl ruszyc jejjjjj szalenstwo. pakistanie ze sklepu nam pomogli-znowu-chwala im za to. popchali nam auto zeby R mogl ruszuc, bo jak sie zatrzymal tak koniec i ci ludzie posypali nam gorke piachem. szczescie w nieszczesciu... wszystko sie na torton road dzialo. na przciwko naszego auta auto servis ze zmina opon czekoalo, a R nie mogl tam dojechac. my z nikola wyszlysmy z auta. R ruszyl i pojechal zminic opony a my poszlysmy do R znajomego sklepu-tam dal nam zjesc, nikola sie napila, zagrzala i dostala pieluszke na sen-'just in case':-) moja malzonek za niecala godz przyjechal do tego sklepu nas odebrac/od servisu do sklepu mial 200m
/ i tak od 13-17 mialysmy taka przygode ze dzis nie mam ochoty na jakiekolwiek jazdy autem.





.A w tym roku przyjezdza do nas brat G wiec mam nadzieje urodzic w tym czasie coby Domik mial z kim zostac
.