vampiria
Fanka BB :)
Witam
Pogrzebałam troszkę na forum, ale nie znalazłam podobnego tematu, postanowiłam więc założyć nowy
Otóż tak jak w temacie- nie lubimy taty. To znaczy ja osobiście bardzo lubię, cały czas tak samo, córka za to coś mniej....
Zawsze była córeczką tatusia, uwielbiała się z nim bawić, tylko przy tacie zanosiła się śmiechem, a jak się uderzyła, tylko taty dmuchanie i całowanie przynosiło efekt ;-)
Ostatnio jednak- trwa to już jakiś czas- bardzo unika kontaktów z tatą. Nie cieszy się już tak, kiedy wraca z pracy, o wspólnej zabawie nie ma mowy, do przytulenia też ją trzeba namawiać... Dochodzi do tego, że kiedy tata usiłuje wziąć ją na ręcę, albo się z nią pobawić wpada w histerię i nie uspokaja się, dopóki ja jej nie wezmę. Na samo stwierdzenie "zostaniesz teraz z tatą" jest płacz. Wychodzę do łazienki- ryk.
Dodam, że kiedy są tylko we dwójkę- tzn ja wychodzę z domu- jakos sobie radzą i chyba nie jest tak tragicznie.
Tata ostatnio dużo pracuje i chciałabym, żeby, kiedy już jest w domu, mógł pobawić się z małą, nacieszyć jej obecnością. Zamiast tego wszyscy jesteśmy sfrustrowani i zdenerwowani.
Domyślam się, że to, iż partner tak dużo pracuje może mieć negatywny wpływ na relacje z córką, ale wiem też, że kiedy się z nią bawi, poświęca jej 100% swojego czasu...I widzę, że jest mu przykro, że mała od niego ucieka...
Macie może podobne doświadczenia? Albo pomysły, jak zachęcić dziumkę do zabaw z tatą?
Pogrzebałam troszkę na forum, ale nie znalazłam podobnego tematu, postanowiłam więc założyć nowy
Otóż tak jak w temacie- nie lubimy taty. To znaczy ja osobiście bardzo lubię, cały czas tak samo, córka za to coś mniej....

Zawsze była córeczką tatusia, uwielbiała się z nim bawić, tylko przy tacie zanosiła się śmiechem, a jak się uderzyła, tylko taty dmuchanie i całowanie przynosiło efekt ;-)
Ostatnio jednak- trwa to już jakiś czas- bardzo unika kontaktów z tatą. Nie cieszy się już tak, kiedy wraca z pracy, o wspólnej zabawie nie ma mowy, do przytulenia też ją trzeba namawiać... Dochodzi do tego, że kiedy tata usiłuje wziąć ją na ręcę, albo się z nią pobawić wpada w histerię i nie uspokaja się, dopóki ja jej nie wezmę. Na samo stwierdzenie "zostaniesz teraz z tatą" jest płacz. Wychodzę do łazienki- ryk.
Dodam, że kiedy są tylko we dwójkę- tzn ja wychodzę z domu- jakos sobie radzą i chyba nie jest tak tragicznie.
Tata ostatnio dużo pracuje i chciałabym, żeby, kiedy już jest w domu, mógł pobawić się z małą, nacieszyć jej obecnością. Zamiast tego wszyscy jesteśmy sfrustrowani i zdenerwowani.
Domyślam się, że to, iż partner tak dużo pracuje może mieć negatywny wpływ na relacje z córką, ale wiem też, że kiedy się z nią bawi, poświęca jej 100% swojego czasu...I widzę, że jest mu przykro, że mała od niego ucieka...
Macie może podobne doświadczenia? Albo pomysły, jak zachęcić dziumkę do zabaw z tatą?