reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

nie mam okresu, chce zajsc w ciaze.

Dołączył(a)
17 Czerwiec 2022
Postów
1
Witajcie jestem tu nowa, potrzebuje porady. od 11 lat mam problem z okresem w sumie nawet dluzej, nigdy nie byly regularne ani co miesiac... w wieku 17 lat poszlam do ginekolaga pierwszy raz, od tamtej pory kazano przyjmowac mi leki antykoncepcyjne (to nie byla moja wola tak kazala Pani Doktor, stwierdzila ze wtedy okresy wroca) no wrocily a tak serio... poprostu byly co miesiac wywolywane na pocztaku mi to nie przeszkadzalo, ale trzy lata temu zdecydowalam ze rezygnuje z tej metody dlatego ze wyszlam za maz no i w koncu powoli przygotowywalam sie do podjecia decyzji o powiekszeniu rodziny... no i tu pojawia sie problem, okresow nadal nie ma a jesli sa to jeden na pol roku lub dwa razy do roku max... w ciagu tych trzech lat uslyszalam "to normalne po takim okresie przyjmowania tabletek" "minie okres oczyszczajacy i wszystko wroci do normy " minal kolejny rok poszlam na wizyte uslyszlam ze mam PCOS badania mam robione co pol roku, zawsze wszystko wychodzi ok, przeswietlenia, usg, krew itd. wszystko w normie. Minal kolejny rok czyli w tym tygodniu, po kilku probach zajscia w ciaze sie nie udalo. wiec poszlam do ginekologa wizyta jak zwykle ta sama rozmowa, poinformowal mnie ze jednak nie mam PCOS... ten sam lekarz... lekarz mowi mi ze w ciaze nie zajde, poki nie ma okresu wiec mi go wywola i co mi dal???.... tabletki anty caly jeden blister 2x dziennie przez 7 dni powiedzial ze trzeba mnie zresetowac a jesli w ciagu trzech miesiecy okresy nie wroca wysle mnie do lekarza od plodnosci... i tu dopadl mnie smutek bo od tylu lat nikt mi nie pomogl ciagle tylko tabletki anty i anty... a wiem ze te jego resetowanie mnie i tak nic nie da bo za 7-10 dni dostane tego okresu ale juz na kolejny miesiac, i jeszcze kolejny nie bedzie go. :( czyli to znaczy ze jestem bezplodna ? czy ktoras z was miala podobny problem do mojego? jest jakas nadzieja ? ja juz powoli skreslam sama siebie. potrzebuje pomocy...
 
reklama
Po 1 zmień lekarza, po moja koleżanka tak miała, żeby dostać okres musiała go farmkologicznie wywoływać, w końcu trafila na mądrego lekarza, zrobil szereg badań, I wykonał stymulację owulacji, I zaszła w 1 cyklu
 
Witajcie jestem tu nowa, potrzebuje porady. od 11 lat mam problem z okresem w sumie nawet dluzej, nigdy nie byly regularne ani co miesiac... w wieku 17 lat poszlam do ginekolaga pierwszy raz, od tamtej pory kazano przyjmowac mi leki antykoncepcyjne (to nie byla moja wola tak kazala Pani Doktor, stwierdzila ze wtedy okresy wroca) no wrocily a tak serio... poprostu byly co miesiac wywolywane na pocztaku mi to nie przeszkadzalo, ale trzy lata temu zdecydowalam ze rezygnuje z tej metody dlatego ze wyszlam za maz no i w koncu powoli przygotowywalam sie do podjecia decyzji o powiekszeniu rodziny... no i tu pojawia sie problem, okresow nadal nie ma a jesli sa to jeden na pol roku lub dwa razy do roku max... w ciagu tych trzech lat uslyszalam "to normalne po takim okresie przyjmowania tabletek" "minie okres oczyszczajacy i wszystko wroci do normy " minal kolejny rok poszlam na wizyte uslyszlam ze mam PCOS badania mam robione co pol roku, zawsze wszystko wychodzi ok, przeswietlenia, usg, krew itd. wszystko w normie. Minal kolejny rok czyli w tym tygodniu, po kilku probach zajscia w ciaze sie nie udalo. wiec poszlam do ginekologa wizyta jak zwykle ta sama rozmowa, poinformowal mnie ze jednak nie mam PCOS... ten sam lekarz... lekarz mowi mi ze w ciaze nie zajde, poki nie ma okresu wiec mi go wywola i co mi dal???.... tabletki anty caly jeden blister 2x dziennie przez 7 dni powiedzial ze trzeba mnie zresetowac a jesli w ciagu trzech miesiecy okresy nie wroca wysle mnie do lekarza od plodnosci... i tu dopadl mnie smutek bo od tylu lat nikt mi nie pomogl ciagle tylko tabletki anty i anty... a wiem ze te jego resetowanie mnie i tak nic nie da bo za 7-10 dni dostane tego okresu ale juz na kolejny miesiac, i jeszcze kolejny nie bedzie go. :( czyli to znaczy ze jestem bezplodna ? czy ktoras z was miala podobny problem do mojego? jest jakas nadzieja ? ja juz powoli skreslam sama siebie. potrzebuje pomocy...
Ja mam policystyczne i miesiączki "jak się trafi" ale i tak bezowulacyjne są te cykle. U mnie stymulacja nie dała żadnych efektów. Skończyło się na in vitro - obecnie 27tc
 
Nie rozumiem czemu po takim czasie lekarz nie zaproponuje Ci stymulacji.
Zdecydowanie wybierz się do kogoś od niepłodności
 
Uciekaj od tego lekarza!!!!! Tabletki anty nie naprawią ci cyklu, tylko sztucznie wywołają okres po odstawieniu. Współczuję ci tyle lat straconych 🥺
 
Koniecznie zmień lekarza, bo ten niestety nie wie, co robi. Powinnaś dostać na wywołanie okresu najpierw coś, np duphaston, a potem od razu od nowego cyklu coś na stymulację, aby doszło do owulacji. To taki pierwszy krok. Zmarnowałas kupę czasu, współczuję.
 
Do góry