Imbryczek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Grudzień 2024
- Postów
- 909
Cześć Dziewczyny
od razu przejdę do sedna a potem opiszę co i jak.
Jestem po porodzie drogą CC w znieczuleniu ogólnym. Sytuacja nagła i niespodziewana.
Po CC miałam dwa tygodnie wilczego apetytu jednak po tych dwóch tygodniach i oczywiście bezsennych nocach, karmieniu piersią kompletnie straciłam apetyt. Jem na tzw. odruchach wymiotnych. Im dłużej nie jem tym ciężej się zmobilizować, pojawia się przy tym ogromny stres przed każdym jedzeniem. Mam problem w szczególności z przyswajaniem stałych posiłków. Wyniki morfologii i hormonów mam w normie, nic mnie nie boli. Natomiast nie odczuwam głodu ani nie mam apetytu. Straszę się że w końcu doprowadzi mnie to do śmierci bo ile można nie jeść a trwa to już trzeci tydzień. Rodzina coś mi przemyca, coś tam skubnę na odruchu wymiotnym ale jem bo trzeba i czuję presję że muszę jeść aby żyć.
Czy któraś z Was zmagała się z podobnym problemem i co to może być. Otoczenie specjaliści i lekarze wskazują na depresję ale ja wprost nie mogę uwierzyć że to aż tak wygląda i doszukuję się choroby fizycznej a nie psychicznej.

od razu przejdę do sedna a potem opiszę co i jak.
Jestem po porodzie drogą CC w znieczuleniu ogólnym. Sytuacja nagła i niespodziewana.
Po CC miałam dwa tygodnie wilczego apetytu jednak po tych dwóch tygodniach i oczywiście bezsennych nocach, karmieniu piersią kompletnie straciłam apetyt. Jem na tzw. odruchach wymiotnych. Im dłużej nie jem tym ciężej się zmobilizować, pojawia się przy tym ogromny stres przed każdym jedzeniem. Mam problem w szczególności z przyswajaniem stałych posiłków. Wyniki morfologii i hormonów mam w normie, nic mnie nie boli. Natomiast nie odczuwam głodu ani nie mam apetytu. Straszę się że w końcu doprowadzi mnie to do śmierci bo ile można nie jeść a trwa to już trzeci tydzień. Rodzina coś mi przemyca, coś tam skubnę na odruchu wymiotnym ale jem bo trzeba i czuję presję że muszę jeść aby żyć.
Czy któraś z Was zmagała się z podobnym problemem i co to może być. Otoczenie specjaliści i lekarze wskazują na depresję ale ja wprost nie mogę uwierzyć że to aż tak wygląda i doszukuję się choroby fizycznej a nie psychicznej.