Kluska79
Fanka BB :)
Zauważyłam ,że mój 2 miesięczny synek przestał dzwigać główkę leżąc na brzuszku.
Obraca głowę na bok wciska piąstke do buzi i ssa. Gdy się zdenerwuje leżeniem (nie lubi tej pozycji) marudzi i lekko dzwiga główkę ale tylko na moment i nisko. Lepiej mu to wychodzi gdy leży u mnie na brzuchu, wówczas opiera rączki na moich piersiach, jest mu łatwiej i dźwiga głowę wysoko i na długo. Martwi mnie to ponieważ wcześniej na płaskim też dzwigał główkę wyżej i potrafił przytrzymać. Czy jest możliwe ,że za żadko kładłam go na brzuszku( Nie codziennie ,bo nie lubi) i nie wyćwiczył mięśni a przytył znacznie i jest mu za ciężko? Czy raczej jest to oznaka zbyt dużego lub małego napięcia mięśniowego? Nie przewraca się jeszcze z plecków na brzuch i odwrotnie, gdy go chwytam za rączki nie stara się poddźwignąć do siedzenia. Wiem ,że jeszcze nie może siadać ,ale mój starszy syn w tym wieku ciągnął za moje rączki wysilając się do siadania, a malutki łapie mnie za rączki i nic, żadnego wysiłku.
Mrtwie się i o niczym innym nie myślę, umówiłam się do neurologa ale to dopiero 8 maja, a do tego czasu chyba osiwieję. Czy jest tu ktoś kto miał podobnie?
Obraca głowę na bok wciska piąstke do buzi i ssa. Gdy się zdenerwuje leżeniem (nie lubi tej pozycji) marudzi i lekko dzwiga główkę ale tylko na moment i nisko. Lepiej mu to wychodzi gdy leży u mnie na brzuchu, wówczas opiera rączki na moich piersiach, jest mu łatwiej i dźwiga głowę wysoko i na długo. Martwi mnie to ponieważ wcześniej na płaskim też dzwigał główkę wyżej i potrafił przytrzymać. Czy jest możliwe ,że za żadko kładłam go na brzuszku( Nie codziennie ,bo nie lubi) i nie wyćwiczył mięśni a przytył znacznie i jest mu za ciężko? Czy raczej jest to oznaka zbyt dużego lub małego napięcia mięśniowego? Nie przewraca się jeszcze z plecków na brzuch i odwrotnie, gdy go chwytam za rączki nie stara się poddźwignąć do siedzenia. Wiem ,że jeszcze nie może siadać ,ale mój starszy syn w tym wieku ciągnął za moje rączki wysilając się do siadania, a malutki łapie mnie za rączki i nic, żadnego wysiłku.
Mrtwie się i o niczym innym nie myślę, umówiłam się do neurologa ale to dopiero 8 maja, a do tego czasu chyba osiwieję. Czy jest tu ktoś kto miał podobnie?