reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rodzić w luksusie?

tetinka

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
2 Grudzień 2012
Postów
42
Ostatnio w czasie baby shower koleżanki jej mama razem z teściową wręczyły dosyć nietypowy ( w moim odczuciu) prezent. Mianowicie dostała coś co roboczo nazwijmy voucherem na poród w prywatnej klinice. Co sądzicie o czymś takim? Czy brałyście pod uwagę poród w prywatnej klinice. Ta którą wybrały mamy jest w zasadzie jedyną taką w naszym mieście opinie ma różne.
Powoli na rynek wchodzi coraz więcej takich miejsc - pokoje niczym w dobrym hotelu, w domu nie mam takiej sypialni. Dobry pomysł na biznes? Warto wydać 5-7 tysięcy?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Hmm... Nie bardzo wiem, jak wyglada teraz polska porodowka. 20 lat temu wygladala jak tasma produkcyjna i dalabym wszystko, zeby nie poczuc sie tak odczlowieczona jak wowczas. Ostatnio rodzilam w UK - wlasny pokoj, z normalnym lozkiem porodowym, pytania czy zycze sobie przyciemnic swiatlo podczas II fazy, polozna "na wlasnosc", finalnie nawet 2 polozne, ustnik z "gazikiem" do dyspozycji. Jak dla mnie nie musi byc superduper pokoj i lozko z baldachimem. ;-) Wystarczy osobny pokoj, w ktorym bede sie czula jak czlowiek, ojciec dziecka lub ktos bliski obok, przyjazna, kompetentna polozna. I juz jest zupelnie dobrze.
"Gazik" tez nie byl glupi. ;-)
 
To drogo. Ja po traumatycznym pierwszym porodzie to teraz zdecydowalam sie na porod w prywatnej klinice. Dla mnie innej opcji nie bylo, inaczej nie zaszlabym w druga ciaze. U mnie porod SN 1400zl a CC 1800zl
 
JA pierwsza corke prawie 13 lat temu rodzilam w prywatnej klinice i komfort byl nie do porownania....mam wrazenie ze na naszych porodowkach ( oczywiscie moze nie wszedzie) to zmienilo sie to ze odrestaurowali sale porodowe, moze byc maz czy partner ale podejscie personelu niestety zostalo i czesto jest tak ze traktuja cie jak zlo konieczne. W takiej klinice placisz nie tylko za komfort pokoi, dobry sprzet ale rowniez za personel ktory jest dla ciebie i nie boisz sie przycisnac guziczka jak cos potrzebujesz bo wiesz ze przyjdzie mila pani i ci pomorze a nie wpadnie jakas konegunda i rozedrze jape " czego chcesz"
teraz tez sie zastanawiam nad porodem w prywatnej klinice i u mnie porod sn kosztuje 1700 a cc 2500
 
ja powiem tak że jakbym dostała taki prezent to bym była bardzo szczęśliwa i na 100000% skorzystałabym z usług prywatnej kliniki. Mój pierwszy poród z wielu względów był koszmarny dlatego następnym razem chciałabym poprostu rodzić po ludzku. Poród sam w sobie jest stresujący więc jak można mieć pod ręką miłą i wykwalifikowaną pomoc w super sali porodowej to czemu nie?
 
Czyli pozostaje mi sie cieszyc, ze w UK zyczliwosc personelu wpisana jest w oferte NHS. Kiedys az spytalam pielegniarki, czemu oni sa wszyscy tacy mili. "Bo ludzie przychodzacy do szpitala sa cierpiacy, czasem nieprzyjemni bo cierpia, a zadaniem personelu jest im pomoc w cierpieniu, a nie dokladac jeszcze przykrosci."
I mam porownanie z dosc niemilej sytuacji jaka jest poronienie w Polsce i w UK - roznica ogromna, wlasnie dzieki ludziom.
 
Na poczatku tej ciazy lezalam w naszym szpitalu. Przypimnialo mi sie to wszystko co przezylam. Po porodzie lezaam 9 dni s sporo przykrosci mbie spotkalo. Owszem byly polozne z powolaniem, ale trafi sie taka jedza ze "umili" dzien. Teraz glosno o depresji poporodowej a w szpitalu nawet nie patrza, zeby kobiecie po porodzie pomoc. Jest tylko czepianie sie i wyzywanie
Mam nadzieje, ze drugi porod w prywatnej klinice obejdzie sie bez tego calego stresu i powiklan po porodzie.
Dodam, ze u mnie nawet ZZO nie ma a rodzilam bez snu, bo zlapalo mbie w nocy i jedzenia przez 18,5godz
 
reklama
Marika, ostatnio rodzilam od samego rana, wiec nie jadlam od poprzedniego wieczoru, a urodzilam po 9 wieczor. To nie jest nic niezwyczajnego. Tu jest zwyczaj, ze rodzaca dzwoni do szpitala, melduje ze rodzi, podaje co ile sa skurcze, czy plami czy nie i polozna wiszaca po drugiej stronie telefonu decyduje, czy jedziemy, czy nie. Tak wiec ponad 12h pierwszej fazy bylam w domu (nowe dla mnie doswiadczenie, ale pozytywne) - mialam czas na wylezenie sie w wannie, nawet na male zakupy w poblizu domu - fajna sprawa, o niebo lepsza niz lezenie i liczenie skurczow jak to sie kiedys dzialo. W szpitalu bylam po 7 wieczorem, dalej juz poszlo w miare szybko bo "sie dzialo". ZZO odrzucilam z pelna swiadomoscia tego co robie - uwazam, ze nie jest dobre dla dziecka. W godzinke po urodzeniu dziecka, polozna "wygonila" mnie pod prysznic - proponowala wanne, ale jakos mnie poczucie estetyki nie puscilo. ;-)Przyniosla 2 tosty i kubeczek kawy. :)szok:) Chyba na podkurzenie zoladka. :-D Po niepowiklanym porodzie SN mozna wyjsc do domu po 6h. Ze wzgledu na to, ze rodzilam wieczorem w niedziele i nie bylo lekarza kompetentnego by sprawdzic biodra dziecka (mam w wywiadzie dziecko z dysplazja), wypuscili nas dopiero w poludnie nastepnego dnia. Moze sie wydawac szokujace, ale to znow w porownaniu z tym co znam, genialna sprawa. Po 3 dobach w szpitalu (albo i tygodniu, bo bywalo), wychodzilam do domu wygnita, prawie chora. Teraz po prostu wrocilam do domu, moze nie w olimpijskiej formie, ale nastepnego dnia spokojnie wyszlismy sobie na krotki spacer.

Jestem zdania, ze "luksus" (moze raczej komfort) podczas porodu daja ludzie - dobra, sympatyczna opieka, polozna, ktora szybko lapie kontakt z rodzaca i po prostu jest Czlowiekiem.
 
Ostatnia edycja:
Do góry