reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rybnik

Ja też rodziłam w Rybniku i moją ciążę też prowadził dr Szmit. W drugiej ciąży też na pewno będę chodzić do niego i mam zamiar rodzić w Rybniku.
Trafiłam na świetną położną i ogólnie wszystko było ok. Może faktycznie tylko te pielęgniarki od dzieci to leniwe.
Najgorsze wrażenie zrobił na mnie ordynator Łyko, który na moje nieszczęście miał obchód, gdy rodziłam. Cham i niedelikatny gbur!:wściekła/y: W dodatku przyszedł ze studentami i nawet się mnie nie zapytał o zdanie. Ba! Nie powiedział nawet dzień dobry. Następnym razem na pewno nie pozwolę się mu dotknąć (podczas jego badania krzyczałam z bólu :no:) A w trakcie porodu, nawet pod koniec nie krzyczałam w ogóle .;-)
 
reklama
hmmm Orzepowice - rozne sa opinie
ja rodzilam wlasnie tam w styczniu tegoz roku i moge powiedziec ze nie bylo ani zle ani dobrze - w miare moim prowadzacym byl Grudzien - bardzo dobry lekarz z powolania jesli moge polecic to wlansie jego :tak:
pozdrawiam
 
Witam. Moją ciążę (a była to ciąża bliźniacza) również prowadził dr Szmit, miałam jego nr telefonu i jakby się coś działo mogłam dzwonić. Jest BARDZO DOBRYM LEKARZEM. Pozdrawiam mama Anny i Pauliny :-)
 
Rodziłam w tym szpitalu dwa razy,ale to było kilka lat temu..Jak na tamten czas to wszystko był na poziomie i to nawet wysokim wysokim..:tak:Chociaż cudów nie oczekiwałam,bo wtedy lekarze mieli non stop jakieś strajki..Ale już samo to że zdecydowałam się tam rodzić,a nie w innym oddalonym kilkanaście km mieście,gdzie mieszkam mówi o tym szpitalu wiele dobrego..Jednak na dzisiejszy dzień nie wiem jak tam jest bo na razie zakończyłam swoją przygodę z porodami:-)
 
Ja o Rybniku tez slyszalam wiele roznych opinii. Obecnie mieszkam w Rybniku i wiem, ze bede jeszcze miec dzieci i zapewne to w Orzepowicach bede rodzic. Pochodze z Zor i tamtejszego szpitala nie polecam! Mojego synka Jonatana (3 luty 2008) rodzilam wlasnie tam. Zanim zaszlam w ciaze przeprowadzilismy sie z mezem na czas przejsciowy do pewnej malej wsi w wojewodztwie opolskim. Tam zaszlam w ciaze i mialam bardzo fajnego lekarza; dokladnego, spokojnego, uprzejmego, tlumaczacego wszystko po ludzku i to w dodatku ordynatora oddzialu polozniczo - noworodkowego w szpitalu znajdujacym sie w miescie pod ktore ta wies nalezala. On odrazu zauwazyl moj nietypowy mankament. 'Przegroda pochwy', tak to sie nazywa. Gdy mi o tym powiedzial to sie przestraszylam. Chcielismy miec porod rodzinny. Lekarz powiedzil, ze nie wie czy to bedzie przeszkadzac w porodzie naturalnym i ze zobaczymy z czasem. Napisal o tym mankamencie na pierwszej stronie mojej karty przebiegu ciazy na tyle wyraznie, ze nawet ja sie rozczytalam. Jak bylam w 5 miesiacu to sie z mezem przenieslismy do moich rodzicow do Zor. Poszlam do szpitala 03.02.2008, czyli w dzien urodzin synka bo mi wody odchodzily. Przyjeli mnie o 10.35. Rano. To byla niedziela. Zbadala mnie polozna, ordynator Koper, wzieli moja karte i podpieli pod KTG i oksytocyne. Nie mialam boli ani rozwarcia. Jak ordynator poszedl to mnie polozna powiedziala 'rodzze kobieto' po czym zostawila sama na zimnej (!) porodowce. Wracala po godzinie i po chwili wychodzila. Nawet jak mialam bole juz co 5 minut. Meza mi nie chcieli od samego poczatku tam wpuscic. Chwile przed koncem wlasnej zmiany, czyli przed 19 zbadala mnie i bakla 'pani ma przegrode pochwy'. A ja jej na to 'wiem, mam to napisane na pierwszej stronie karty przebiegu ciazy'. Nic nie odpowiedziala tylko poszla sprawdzic. Jak wrocila stwierdzila, ze niezauwazyla i ze ona i tak konczy to sie mna zajmie druga polozna. Ta druga byla bardzo mila i nie zostawiala mnie samej nawet na 5 minut. A jak mnie zbadala i stwierdzila to co poprzednia przed wyjsciem to zadzwonila po ordynatora. Polozna poinstruowala Kopra, zeby mnie dokladnie zbadal. Jak sie okazuje przez ten mankament o ktorym wiedzialam od poczatku ciazy, nie moge wogole rodzic naturalnie! A im sie nawet nie chcialo karty przeczytac! Nawet pierwszej strony! Zrobili mi cesarke ale dopiero o 22.35 (godzina przyjscia na swiat mojego maluszka) bo ordynator nie chcial sie juz tym zajmowac a od 21 byl jakis starszy lekarz z Rybnika. Masakra. Na domiar zlego przesadzili ze znieczuleniem i nie mogli mnie dobudzic. Obudzilam sie dopiero o 5.30 nastepnego dnia pod maska tlenowa... Poprostu trzymac sie z dala od szpitala w Zorach! Jak bede miala rodzic po raz drugi to napewno w Rybniku!
 
Jeśli chodzi o lekarzy, to radzę unikać dr Skrobarczyka, dr Grodonia i dr Łyko. Tego ostatnego trudno uniknąć, gdyż to ordynator. A wszyscy trzej to... delikatnie rzecz ujmując, konowały. Nie będę się wdawać w szczegóły. Polecam dr Szmita, dr Szuścika i jeszcze jednego doktorka, którego nazwiska nie pamiętam, niestety. Ale łatwo go rozpoznać, bo jako jedyny chodzi tam w czerwonych klapeczkach :-p Co do położnych: na porodówce: masakra. Są chyba tylko ze dwie czy trzy naprawdę sympatyczne babki, reszta to jakaś porażka. Na noworodkowym to się wcale położnych nie zauważa, bo się chowają w swojej kanciapie. Zero zainteresowania. A położne z położniczego całkiem w porządku. Z wyjątkami, ale się starają.
 
Ja rodziłam w Rybniku 5 sierpnia. Moim lekarzem prowadzącym był dr J. Grudzień, którego szczerze polecam. I jestem bardzo zadowolona z całego pobytu w tym szpitalu. Nie mam zastrzeżeń ani do położnej, ani do noworodkowych pielęgniarek. Warunki też w porównaniu z knurowskim szpitalem rewelacyjne. Jeśli ktoś narzeka na jedzenie w Rybniku polecam jedną dobę w Knurowie, gdzie na śniadanie i kolację dostaje się 2 kromki suchego chleba bardzo często tylko z kosteczką masła, a obiad wygląda i smakuje tak, że nie masz pojęcia co jesz.
 
reklama
Do góry