reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rygor dobrze czy zle

Nio wlasnie ja sie zastanawiam nad tym czy rygorystyczne wychowanie jest oki, nasz mały jest teraz n atakim etapie ze wszystko wyciaga, wszedzie wchodzi,wszystkoo bierze ale jak słyszy NIE to nie działa,patrzy sie tylko i dalej sięga.Klepanie w pampersa tez nic nie daje bo w zasdzie nic nie czuje.A ponoc klepanie po rączkach nie jest dobre.Ale gdybysmy mu na wszystko pozwolili to by byl sajgon w domu.
 
reklama
Nie mowie, ze postepujecie niewlasciwie, bo sama nie wiem. Poprostu ja mam inne zdanie na temat wysylania. Moze macie racje, ale ja nadal mam "ale":
1. Moze maluch sie szybciej uspokaja, bo bardziej przezywa?
2. Tu nie chodzi o to jak dlugo siedzi sam, tylko o fakt "odrzucenia"; "moja piosenka" miala chyba 4 czy 5 dlugich zwrotek, a papietam tylko te pierwsze wersy....
3. Czy ma sie przed kim popisywac przy nas chyba tez od nas zalezy. Moja tez kiedys wyla w nieboglosy, ale kiedy zobaczyla, ze na mnie to wogole nie dziala - odpuscila. Ja powiedzialam jej, ze te 3-4 minuty sa od chwili, kiedy sie uspokoi. U nas ta metoda tez dziala dopiero od niedawna - kiedys bylo niemozliwoscia posadzic ja nawet na ta poduszke, nie mowie juz o siedzeniu na niej.
Nie wiem, moze sie myle (choc z doswiadczenia "zawodowego" wiem, ze ludzie takie rzeczy pamietaja i czasem wplywa to na ich zycie), ale wole na zimne dmuchac. Dziecko mozna karac w rozny sposob. Kazdy musi wybrac ten, ktory uwaza za odpowiedni dla swojego dziecka.
Jednak wracjac do tematu uwazam, ze dzieci nalezy uczyc konsekwencji od najmlodszych lat. Metody kar i nagrod sa chyba tu bardzo dobre. Ale wiem tez, ze sa rodzice, ktorzy zapominaja o nagrodach. Chcesz karac "wychowawczo" - pamietaj, aby 2 razy wiecej nagradzac niz karac. To dobra metoda - polecam.
 
Kazda kara z serii time out z gory zaklada odizolowanie dziecka od rodziny w celu uspokojenia go, dania chwilki na przemyslenie swojego zachowania i dziecko nie powinno odbierac takiej kary jako odrzucenie przez rodzica, jesli po karze nastepuje przytulenie, buziaczek i przede wszystkim - wytlumaczenie dziecku dlaczego zostalo ukarane i dlaczego w ten wlasnie sposob.
Muszelko, prawda jest taka, ze kazdy z nas ma wyryte w pamieci jakies nieprzyjemne wspomnienie i moze to byc, tak jak w twoim przypadku piosenka ktora juz na zawsze bedzie ci sie kojarzyla z odrzuceniem i cierpieniem. Wiadomo, ze kara jest dla dziecka czyms przykrym ale prawda jest taka, ze zycie nie jest tylko i wylacznie piekne i rozowe, trzeba miec swiadomosc, ze za zle czyny beda nieprzyjemne konsekwencje.
No wlasnie ale nikt nie odpowiedzial na moje pytanko : co mam zrobic jesli czas kary( caly czas mowie tu o karnym jezu) dobiegl konca a dziecko nie uspokoilo sie? Czy mam zabrac syna, wytlumaczyc, przytulic itd czy kare przedluzyc az do uspokojenia?
 
mamakubusia85 Podzielam twoje zdanie jeśli chodzi o tą karę.

A jeśli chodzi o twoje pytanie to powinno się zacząć odliczanie dopiero jak się dziecko uspokoi, zresztą tak właśnie napisała w swoim poście muszelka,że odlicza minuty w karnym kącie od chwili uspokojenia...

Moim zdaniem liczenie minut jeśli dziecko nadal krzyczy jest bez sensu bo w końcu siedzi tam po to aby się uspokoić:tak:

Pozdrawiam
 
Klapsów nie stosuję i nie lubię, kiedy ktoś je stosuje. Nic mnie do nich nie przekona, przez pampersa czy nie, po łapach czy nie. Moje dziecko z reguły jest posłuszne (poza buntem dwulatka i atakami złości, ktore przeczekałam i na szczęście zdarzają się b. rzadko). Stosując klapsy uczy się przyzwolenia na uderzenie, lekkie czy nie ale to przyzwolenie na bicie. Powtarzam jak zdarta płyta, że czegoś się nie robi, tłumaczę dlaczego, czasem gdy tracę cierpliwość zdarza mi się warknąć na dziecko (na szczęście nieczęsto)... ale klapsom mówię nie.
 
Moja corka Oliwka jutro konczy 1 rok i 3 miesiace I nic ale to nic sie nas nie slucha :-( .
Najorzej jak wlasnie chce powiedziec do niej NIE ,NIE WOLNO to ona i tak robi swoje i jeszcze smieje sie z tego .Jak ja wezme od tego miejsca gdzie robi cos co nie wolno ,to ona szybko tam wraca ,a jak juz idzie ze serio jej na to nie pozwolimy to wtedy jest placz :-( .
Klapsa jeszcze nie dostala ale zdarzylo mi sie na nia krzyknac czego zaluje ale Oliwka czasem normalnie na glowe na wlazi :-( .
I co z takm dzieckiem co sie wcale nie slucha ?Klapsow jeszcze nie chce stosowac Mysle ze ona zamala na to No ale zakazy slowne nic nie daja :-( .
 
Moim zdaniem najważniejsze jest, żeby zachować umiar. Należy wprowadzić jakieś zasady, do których dziecko powinno się stosować. Dziecko powinno znać swoje prawa i obowiązki. Nie jestem zwolenniczką zbyt rygorystycznego wychowywania dziecka, ani też tego, żeby miało zbyt wiele praw. Moim zdaniem najlepiej jest znaleźć złoty środek;)

pieknie napisane lepiej bym tego nie ujela:tak:
 
ja też tak robię odkąd córcia raczkuje.a na dodatek staje se gdzie chce i grzebie wszedzie.mówię nie zabieram ją nawet czasami podniosę głos.jak już widzi że ja nie żartuje to idzie sobie gdzie indziej.moi rodzice mówią że nie powinnam tak robić bo ona niby to nic nie rozumie.i jak ja na nią krzyknę to jestem ta zła niedobra mama.że ja mam ją pieścić:szok:jakby oni się nade mną tak pieścili.denerwuje mnie to.rozmawiam przez tel. z nimi krzyknę do małej NIE to już wielkie hallo.
ona juz pokazuje jak to jest przebiegłą.dzisiaj położyła się ze złości na podłogę w łazience jak chciałam ją zabrać.spodobało się jej coś tam i jak chciałam ją zabrać to się naprężyłą i tak leżała na plecach i wrzeszczała.albo jak ja jej nie pozwalam zwiać śmiecia do reki zabiorę jej rączkę kilka razy wiecie co ona robi!bije mnie(uderza mnie w tą moją rękę którą zabieram jej rączkę) i krzyczy.
nie wiem co mam o tym myśleć bo ona nawet 10m. nie ma!
ale ja już zaczynam. bo potem to ładu nie dojdę.robie jeszcze tak że jak nie zje ładnie obiadku.warzywek to ja jej deseru nie daje.wiem może to głupie ale kiedyś zda rezultat tak myślę
 
Kazde dziecko jest inne jednemy wystarczy powiedziec nie i juz wie ze tego nie pochwalamy a inne na nasze nie bedzie robic dalej...co do izolowania to u mnie jeden siadzie na karnym krzesełku popłacze i przeprosi a drugi nie moge to trzymac i tak nie usiedzi ...i nie mowcie ze wymaga czasu bo raz trzymałam go 3 godziny dracego sie uciekajacego....i chwilami smiejacego bo to fajna zabawa jak mam łapie i sadza spowrotem i zamnkiecie w osobnym pokoju działa od razu.
 
reklama
No właśnie, zgadzam się. Dzieci mają różny temperament i niektóre są karne z przyrodzenia, a nad innymi trzeba długo pracować, więc nie ma co moim zdaniem przeceniać pewnych metod.

Moje dziecko jest jeszcze małe, roczne i jak na razie staram się pokazać mu żelazną konsekwencję. Na kary i nagrody chyba jeszcze troszkę za wcześnie, więc do znudzenia powtarzam "nie wolno" i zabieram z zabronionego miejsca czy odbieram niedozwolony przedmiot. Jest to uciążliwe, ale ja wierzę, że dzieciaki już w tym wieku nas sprawdzają, na ile jesteśmy silni i kiedy odpuścimy dla świętego spokoju. Moim zdaniem ważne jest aby zaczynać jak najwcześniej i nie odpuszczać no i naiwnie wierzę, że zaczynając od podstaw, potem będzie łatwiej;-)

Ale chciałam jeszcze zwrócić uwagę na co innego - że może warto się zastanowić czy nieposłuszeństwo dziecka nie ma jakichś przyczyn, czy sami go nie prowokujemy? Może nuda, może zazdrość o rodzeństwo, może chęć zwrócenia uwagi czy rozpoczęcia rozmowy?. Sądzę, że warto wykluczyć te przyczyny, dać dziecku alternatywę, poświęcić mu więcej czasu i dopiero wtedy zająć się karaniem.
 
Do góry