reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rygor dobrze czy zle

Klapsów nie stosuję i nie lubię, kiedy ktoś je stosuje. Nic mnie do nich nie przekona, przez pampersa czy nie, po łapach czy nie. Moje dziecko z reguły jest posłuszne (poza buntem dwulatka i atakami złości, ktore przeczekałam i na szczęście zdarzają się b. rzadko). Stosując klapsy uczy się przyzwolenia na uderzenie, lekkie czy nie ale to przyzwolenie na bicie. Powtarzam jak zdarta płyta, że czegoś się nie robi, tłumaczę dlaczego, czasem gdy tracę cierpliwość zdarza mi się warknąć na dziecko (na szczęście nieczęsto)... ale klapsom mówię nie.
Zgadzam się z Tobą, Aneto. Bicie dziecka nie ma nic współnego z wychowaniem go. Na kogo? Że jak urośnie to tez uderzy tego, kto go nie słucha??

Kazde dziecko jest inne jednemy wystarczy powiedziec nie i juz wie ze tego nie pochwalamy a inne na nasze nie bedzie robic dalej...co do izolowania to u mnie jeden siadzie na karnym krzesełku popłacze i przeprosi a drugi nie moge to trzymac i tak nie usiedzi ...i nie mowcie ze wymaga czasu bo raz trzymałam go 3 godziny dracego sie uciekajacego....i chwilami smiejacego bo to fajna zabawa jak mam łapie i sadza spowrotem i zamnkiecie w osobnym pokoju działa od razu.
Kunda - czasami jak czytam niektóre posty, to odnosze wrażenie, że rodzice nie starają sie poznać swoich dzieci i WSPÓŁPRACOWAĆ, co oznacza dobranie kar, nagród, sposobów rozmopwy i postępowania do temperamentu dziecka. Co przywołuje do porządku jedno dziecko, u drugiego może spowodowac bunt.

No właśnie, zgadzam się. Dzieci mają różny temperament i niektóre są karne z przyrodzenia, a nad innymi trzeba długo pracować, więc nie ma co moim zdaniem przeceniać pewnych metod.

Ale chciałam jeszcze zwrócić uwagę na co innego - że może warto się zastanowić czy nieposłuszeństwo dziecka nie ma jakichś przyczyn, czy sami go nie prowokujemy? Może nuda, może zazdrość o rodzeństwo, może chęć zwrócenia uwagi czy rozpoczęcia rozmowy?. Sądzę, że warto wykluczyć te przyczyny, dać dziecku alternatywę, poświęcić mu więcej czasu i dopiero wtedy zająć się karaniem.
Dokładnie.:tak: I zastanowić się, czy słuchamy nasze dziecko i dotrzymujemy słowa. :szok::zawstydzona/y:
 
reklama
Camel tylko niektorych przyczyn buntow niestety nie da sie wyeliminowac chocby rodzic sie bardzo starał
 
witajcie:)Powiem wam ze jak sama wychowywałam synka to z początku nie wiedziałam jak i za co mam się zabrać:/dopiero do mnie dotarlo gdzies tak kolo 6 lub 7 miesiaca ciąży że mam w sobie nowe życie,synka którego będę msiała jakoś wychować i jak urodziło sie moje dziecko mialam 17 lat no trochę o wychowaniu tam się wiedziało i z początku mojego syna wychowywałam bezstresowo ale z czasem jak podrósł i coś tam sprzocił to tłumaczyłam mu że czegoś nie wolno nawet jak casem dostał małego klapsa to zrozumiał i wiedział że nie wolno tak robić..nie łatwo jest wychować samotnie syna..ale jakoś dałam sobie radę bardzo się cieszę że wcześniej mojego synka nauczyłam dyscypliny i pewnych regół i zasad i teraz pomimo 5 lat jest bardzo spokojnym i grzecznym dzieckiem czasami zdarzy się coś że zrobi coś źle to dajemu mu karę lub chwilę na to aby przemyślał swoje zachowanie i wie na następny raz tak nie wolno..Powiem wam że każdy z nas przy pierwszym dziecku popełnia jakiś błąd nie każdy ma idelane dziecko bo takich dzieci nie ma po prostu trzeba od małego dziecko uczyć pewnych regół a będzie dobrze:)
 
Dyscyplinę dobrze jest trzymać, ale tez nie należy z nią przesadzać, bo wtedy dziecko będzie się czuło we własnym domu jak w więzieniu. Najlepiej stosować system nagród i kar, wprowadzać obowiązki, ale niezbyt dużo, żeby dziecko zdołało wszystkim podołać. Myślę, że nie ma co terroryzować dziecka.
 
Nigdy nie uderzyłam swego dziecka a już bicie maluszka,który ledwo chodzi?!.Na litość boską,czemu to ma słuzyć?Skoro kogoś wyprowadza z równowagi zachowanie niemowlaka to co będzie później??
Od początku, czyli od momentu,kiedy moja córka zaczęła raczkować powtarzałam po sto razy: nie wolno i dlaczego nie wolno: bo gorące,bo będzie bolało itd.I to wystarczało.
Jestem za tym,żeby nie stosować dyscypliny czy rygoru,tylko,żeby kochać i stawiać mądre granice w trosce o zdrowie fizyczne i psychiczne dziecka.
 
Do góry