reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

shaken baby syndrome - zespol dziecka potrzasanego - apel prewencyjny

livastrid

2010 & 2012
Dołączył(a)
21 Styczeń 2010
Postów
3 834
Miasto
poludniowa polnoc,VA
Dlugo zastanawialam się czy o tym pisac, bo to trudny temat, ktory wsrod opisow radosnych wizyt ciazowych, rozowo-niebieskich zakupow, zdjec brzuszkow lub pociech ktore wlasnie przyszly na swiat czy ladnie urzadzonych pokoikow moze wygladac co najmniej strasznie. Z racji bycia takze pedagogiem specjalnym, postanowilam, ze jednak taki post umieszcze jako apel w ramach prewencji



Pamietasz- okazalo się, ze jestes w ciazy-chcianej, niechcianej, planowanej czy tez nie- najprawdopodobniej dbalas o siebie, patrzyłas co jadłas,pilas, robiłas rozne badania, takze genetyczne by wiedziec czy nosisz zdrowe dziecko. Na kazdym usg patrzyłas jak maluch rosnie, ile wazy, planowalas jakie nadac imie gdy poznalas plec. Liczylas jego ruchy a gdy było cos nie tak martwilas się o jego zdrowie i bieglas na ip. W koncu urodzilas ten skarb, o ktory tak dbalas przez 9 miesiecy.

Pelna euforii robisz codziennie zdjecia, pielegnujesz, cieszysz się z kazdej miny dziecka, jego gluzenia, jak się ono patrzy i usmiecha w twoim kierunku. Maluch stara się z toba komunikowac tez placzem i krzykiem bys zrozumiala czy ma mokro, czy jest glodne czy chce być przytulone.
Z dnia na dzien dochodzisz do siebie po porodzie, zmieniaja sie hormony, chudniesz po trochu, polog mija, i być może zaczyna mijac twoj entuzjazm. Po zarwanych nocach jestes zmeczona, masz balagan w domu, rodzina cie ciagle nawiedza i sugeruje dobre rady, a dziecko ciagle placze. Zaczynasz miec dosc. Zaczynasz krzyczec, ale to nie pomaga. W ktoryms momencie zupelnie tracisz kontrole i chwytasz male cialo w rece. Zaczynasz nim trzasc. Krzyk dziecka się tylko nasila a ciebie to jeszcze bardziej denerwuje. Szarpiesz nim jeszcze mocniej i mocniej, w ataku furii może je uderzysz, albo nim rzucisz…

NIGDY TEGO NIE ROB, PRZENIGDY

Jesli czujesz, ze nie wytrzymujesz, zostaw dziecko w pokoju i wyjdz do drugiego pomieszczenia. Zrob sobie kawe/herbate. Zjedz cos słodkiego. Pojdz do lazienki, umyj twarz, zrob siku. Kup sobie stopery. Wlacz ulubiona piosenke. Popros kogos by zajal się dzieckiem a ty wyjdz na spacer, nawet 5-minutowy, ale

NIGDY NIE SZARP DZIECKIEM I NIE POZWOL BY KTOKOLWIEK TO ROBIL

Dbalas o nie przez cala ciaze, chciałaś by było zdrowe – takie się urodzilo. Teraz tez dbaj o nie i nie pozwl by jedna chwila zawazyła o jego zdrowiu i twojej radosci. To dla jego i twojego dobra

NIE POTRZASAJ, BO ONO I TAK NIE ROZUMIE CO CHCESZ

Pamietaj, ze placz dziecka nie trwa wiecznie, kiedys i z niego wyrasta i wtedy zobaczysz pelna zebow paszcze z uśmiechem, bedziesz cieszyc się jak powie do ciebie mama, jak zrobi ci laurke, kupi kwiatka, powie kocham cie.- czekasz chyba na to od momentu narodzin a może nawet szybciej niż od poczecia. Dlatego nie szarp nim, by nie miec potem pretensji i zalu do siebie, ze zamiast tego wszystkiego czeka cie kolejny turnus rehabilitacyjny albo wizyta na cmentarzu.
 
reklama
Liv.... Bardzo dobrze, ze to wstawilas.... jest to bardzo przykre, ale niestety prawdziwe, pamietam, ze jak urodzila sie moja pierwsza corka i miala dwa miesiace kolki i plakala non-stop, to nieraz myslalam sobie, ze takie kobiety slabsze, emocjonalnie zachwiane, moge po takim calodziennym i nocnym placzu rzucic dzieckiem.... Masakra, makabra.....
Jestem wlasnie po calonocnym maratonie kolkowym i przytulam, przytulam i dziekuje Liv za ten post, nasze malenstwo nie umie powiedziec, ze "BOLI" samo sie meczy ze soba i tylko nasza bliskosc jest mu potrzebna.... Przejdzie, bedzie dobrze, tylko trzeba uzbroic sie w cierpliwosc.....
 
Liv i bardzo bardzo bardzo dobrze zrobiłaś że napisałaś taki post!!! szczerze to też od dłuższego czasu zastanawiałam się czy nie poruszyć takiego tematu.. jestem niedoszłym psychologiem także wiem jak to jest z naszą psychiką czasami.. a to co napisałaś trafia do serca i daje dużo do namysłu.. więc kobietki jak któraś będzie miała chwilę zwątpienia wejdźcie tutaj.. przeczytajcie ten apel a na pewno po przeczytaniu pójdziecie i przytulicie swoje Skarby! Wasze dzieciaczki to jest Wasz największy CUD! Dar od Boga! ...
 
LIV DZIĘKUJĘ

Niby oczywiste, a tak dużo daje do myślenia...
Te słabsze chwile na pewno się zdarzą i wtedy właśnie musimy o tym pamiętać.
Dobrze mieć w takich chwilach wsparcie ale wiadomo jak to w życiu bywa. Pamiętajmy o tym apelu!!!
 
Sama pamiętam, że jak Szymon miał jakieś 2 m-ce byłam w takiej sytuacji, że niewiele brakował a wyszłabym z siebie i stanęła obok. No wiecie kolejna nieprzespana nocka, poranek...
Młody zaczął płakać jak tylko drzwi zamknęły się za B. czyli ok 7:00 rano i płakał tak przez kolejne 9 godzin. Nie pomagało nic! robił 5-minutowe przerwy na jedzenie. Ok 16:00 wpadła teściowa (kochana kobieta)- tak bez zapowiedzi, na chwilkę. Musiałam wyglądać źle, bo bez słowa wyjęła mi dziecko z rąk. W tym momencie ja się poryczałam pierwszy raz od porodu a Młody uspokoił. Po 9 godzinach krzyku.
Teraz wydaje mi się, że najpierw po prostu bolał go brzuch a potem płakał przez moje emocje. Ale nie wiem ile bym jeszcze wytrzymała.

Przez te 3 lata było kilka takich sytuacji, że musiałam wyjść z pokoju, wypłakać się w łazience...
 
Dobrze powrocic do czytania tego apelu w chwilach kryzysu...

bywaja momenty zalamania, ma sie dosc. Trzeba sie pilnowac...

dzieki liv.
 
Do góry