reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Spacery z psem

Ja wychodziłam z córką codziennie na specery i nieważne jaka byla pogoda. Też mam psa i naprawdę nie był to żaden problem. Żeby nie targać wózka to najlepsza byłaby chusta a później nawet nosidło.
 
reklama
Ja wychodziłam z córką codziennie na specery i nieważne jaka byla pogoda. Też mam psa i naprawdę nie był to żaden problem. Żeby nie targać wózka to najlepsza byłaby chusta a później nawet nosidło.
Podziwiam. Ja miałam ciężkie CC, bardzo długo dochodziłam do siebie. Zawroty głowy, ból, sącząca się rana. Dziecko mocno wymagające i nieodkładalne. U mnie starszaki wychodziły z psem, bo ja nie dawałam rady. W teorii co to jest, phiii, jeden noworodek i pies, ale naprawdę bywa różnie. Nie wszystko się da.
 
Podziwiam. Ja miałam ciężkie CC, bardzo długo dochodziłam do siebie. Zawroty głowy, ból, sącząca się rana. Dziecko mocno wymagające i nieodkładalne. U mnie starszaki wychodziły z psem, bo ja nie dawałam rady. W teorii co to jest, phiii, jeden noworodek i pies, ale naprawdę bywa różnie. Nie wszystko się da.
Dlatego napisałam,że najlepsza byłaby chusta wtedy problem nieodokładalności by zniknął. Naprawdę jak nie ma innej możliwości to trzeba sobie radzić. W najgorszym wypadku pies po prostu załatwi się w domu i tyle.
 
Dzień dobry wszystkim☺️ Jestem nowa na grupie i chciałabym się troszke doradzić w pewnej sprawie. W tym roku spodziewam się dziecka z partnerem 🦶🏻 Mieszkamy w bloku i posiadamy pieska i moje pytanie brzmi jak pogodzić małe dziecko z psem? Moj partner jest kierowca ciężarówki i wyjeżdża w Poniedziałek a wraca w Piątek, po porodzie bedzie chciał jeszcze jeździć kilka miesięcy więc radzić sobię jakoś muszę, rodziców owszem mamy i napewno będę miała od nich pomoc ale napewno nie codziennie gdyż nasi rodzice pracują i mieszkają ponad 10km od nas,wiem ze to nie dużo ale wiadomo każdy ma swoje życie a zreszta pies musi wyjść na dwór. Czy ktoś mial podobna sytuacje i jakoś sobie z nią poradził? Wiadomo ze jak będzie ładna pogoda to wózek w ruch i spacerek , natomiast jak poradzić sobie w sytuacji kiedy będzie lał deszcz lub mocno sypał śnieg,albo dziecko będzie chore?
Stałam ostatnio przed podobnym dylematem, bo mąż ma zaplanowaną operację i było duże prawdopodobieństwo, że termin będzie miał niedługo po moim porodzie.
To co obmyśliłam:
- pierwsza opcja oddaje psa do rodziców na kilka dni - dosłownie na 3 dni (jak mąż miał być w szpitalu), pies się nie stresuje, bo mieszkał tam parę lat i zawsze zostaje tam na wakacje
- druga opcja angażuje znajomych i układam grafik kto kiedy może wyjść z psem, ewentualnie kto chce się zająć dzieckiem na 15 minut a ja w tym czasie skoczę na szybki spacer
- trzecia opcja petsitter albo inna osoba, która wyprowadza psy za pieniądze
Jest jeszcze opcja w Twoim przypadku, że mąz bierze wolne na dwa tygodnie zaraz po porodzie i sprawdzacie jak to działa. Nie da się wszystkiego przewidzieć, czasem dziecko musi zostać w szpitalu, czasem obydwoje, czasem kobieta jest po transfuzji albo nie może się ruszyć, no nie zawsze niestety wszystko się układa bezproblemowo więc musicie też przewidzieć różne opcje.

Dla mnie opcja pies się załatwia w domu jest bez sensu, bo dla niektórych psów może być to później silna trauma, a niektóre psy psychicznie nie dadzą rady, będą wstrzymywać mocz i kał przez co może dojść do zapalenia nerek, zapalenia pęcherza moczowego, biegunek, wymiotów itp. Co w tej sytuacji jak trzeba będzie jeździć z psem do lekarza będąc z małym dzieckiem w domu? Lepiej zaplanować to na zaś, wynająć kogoś od wyprowadzania psów i mu zapłacić.
 
Ja wychodziłam z córką codziennie na specery i nieważne jaka byla pogoda. Też mam psa i naprawdę nie był to żaden problem. Żeby nie targać wózka to najlepsza byłaby chusta a później nawet nosidło.
gdy było sporo na minusie i sypało śniegiem tez dawała Pani sobie jakoś rade?
 
Nie ma brzydkiej pogody na spacer - jest tylko złe ubranie
Normalnie wychodziłam z psem i z dzieckiem, a potem psem, dzieckiem i kolejnym dzieckiem.
Teraz kiedy staram się o kolejną ciąże czeka mnie wychodzenie z dzieckiem, dzieckiem, 2xpsem i mam nadzieję, że z bliźniętami :) nie widzę, w tym problemu
w jakim była pierwsza dwójka dzieci jak musiała się pani zmierzyć z psem i dwójka dzieci?
 
Nie ma brzydkiej pogody na spacer - jest tylko złe ubranie
Normalnie wychodziłam z psem i z dzieckiem, a potem psem, dzieckiem i kolejnym dzieckiem.
Teraz kiedy staram się o kolejną ciąże czeka mnie wychodzenie z dzieckiem, dzieckiem, 2xpsem i mam nadzieję, że z bliźniętami :) nie widzę, w tym problemu
w jakim wieku była pierwsza dwójka bobasów gdy musiała się Pani zmierzyć ze spacerami? Co innego z jednym dzieckiem a z dwójka
 
w jakim wieku była pierwsza dwójka bobasów gdy musiała się Pani zmierzyć ze spacerami? Co innego z jednym dzieckiem a z dwójka

Starsze dziecko miało 4 lata, drugie noworodek. Teraz będzie już duża różnica bo 12 latek, 8 latka, ale za to psy są już dwa :D no i wózek (po cichu liczę na bliźniaczy)
 
reklama
w jakim wieku była pierwsza dwójka bobasów gdy musiała się Pani zmierzyć ze spacerami? Co innego z jednym dzieckiem a z dwójka
Jesli ułoży się to sobie w glowie, to nie ma problemu. Mam dużego psa. Jemu spacer dookoła domu nie wystarczy. Zaraz po porodzie mąż był na delegacji przez tydzień. Po prostu szłam z psem i dzieckiem. Nie myślałam, że wychodzenie może być problematyczne. Wychodziłam codziennie, bez względu na pogodę. Pogoda dyktowała długość spacerów. Jak syn miał 14 miesięcy do domu wróciła córeczka. Dalej chodziliśmy nie tylko na spacery z psem, ale też rehabilitację. Dla mnie to nie był kłopot. W takiej formie nie zrodziło się to w mojej głowie. Może po prostu trzeba sobie to poukładać, zaplanować. To naturalne, że nowe sytuacje budzą niepokój. Będzie dobrze 😊
 
Do góry