reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania na NFZ, niepłodność wtórna (?)

reklama
Z Krakowa polecam dr Przybycienia. Super specjalista, specjalizujący się w niepłodności. Niestety wizyty są prywatne. Ale czego się nie robi dla dziecka ..
 
@Olala90 Ja starałam się o 2 ciążę prawie dwa lata. Po odstawieniu tabletek w drugim cyklu zaszłam w ciążę, ale poroniłam. Chodziłam do różnych lekarzy, jedna dr powiedziała, że muszę się starać rok żeby mi cokolwiek przepisała. Lekarz prywatnie przyjął mnie lepiej i umówiliśmy się na monitoringu, po 3 miesiącach z owulacją lub bez, bo takie cykle też się zdażały wdrożył clo, wpisał skierowanie na drożność jajowodu (mam jeden, po pozamacicznej drugi wycięty), a męża na badanie nasienia. Narazie pół dawki, później coraz więcej, bo przestawały działać. Po 5 cyklach nic. Podałam się, zrezygnowałam ze stymulacji. W międzyczasie minął rok, wróciłam do Pani dr. Wpisała mi skierowanie do poradni niepłodności z rozpoznaniem niepłodności wtórnej. Na Starynkiewicza w Warszawie Pan dr po całym wywiadzie stwierdził, że robimy in vitro, bo nie opłaca się robić inseminacji. Nawet na samolocik nie zaprosił i nie zajrzał do mnie. Trafiłam w końcu do młodego rezydenta na NFZ. Powiedziałam mu wszystko, skierował mnie na badanie hormonów. Teoretycznie wszystko wyszło ok. Wyliczył procenty, proporcje jednego do drugiego i było ok. Przygotował mnie, że może nam się z tą ciążą zejść, ale on się postara. Przystałam na jego warunki. Miałam cykle nieregularne, bezowulacyjne. Pierwszą jego propozycją było przyjmowanie tabletek przez 3 miesiące dla uregulowania cykli i przez następne 3 miesiące, kiedy te cykle jeszcze będą w miarę regularne bardzo się starać o dziecko. A jeśli nie wyjdzie, to postymulujemy się czymś innym jak clo. Już ochłonełam w tamtej chwili z myśli "chcę być w ciąży na wczoraj " i już na miękko przyjmowałam to, że się staranie rozciągnie w czasie. Zaplanowaliśmy z mężem wakacje, wykupiłam tabletki, zapas na 3 miesiące i czekałam na @, żeby zacząć je brać.
I nie przyszła. Jestem w 10 tygodniu. Obyło się bez tabletek, wspomagaczy itp. U mnie chyba, a raczej napewno była jednak głowa odpowiedzialna za niepowodzenia.
Także postawa lekarza jest ważna i ważne, żeby mu się chciało. Takiego szukaj. A dwa wywiera głowę. Wiem trudne, ale jak widać możliwe.
 
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi! :yes:

Wiem, że o problemie można mówić dopiero po roku starań, ale chodzi mi o to, że tak naprawdę te minione 9 miesięcy zmarnowaliśmy bo nie ma nawet szansy przy takich cyklach. I, w przeciwieństwie do lekarza, nie mam nadziei, że wszystko samo magicznie się unormuje.

Czyli miałam słuszne wrażenie, że zostałam przez lekarza olana. Zdziwiło mnie to - ja przyszłam ze swoimi obawami, on do tego dodał policystyczne jajniki, a mimo wszystko kazał czekać. Ani badań, ani leków. Nawet ten Duphaston to ja wyprosiłam w aptece, a potem na drugiej wizycie mu powiedziałam, że go wzięłam i muszę oddać receptę. Masakra.
I wiecie, ja powiedziałam mu na drugiej wizycie sama, że nie chcę czekać, chciałabym Clo, jestem świadoma, że na monitoring cyklu musiałabym chodzić prywatnie. To gin stwierdził, że po co już takie mocne leki, że grozi hiperstymulacja, a nawet zgon (!!), że może samo zaskoczy. A jak do jesieni nie, to "pomyślimy może o Bromergonie". A jak się upieram przy Clo to musi mój lekarz prowadzący (?!) zadecydować..... A ja głupia myślałam, że on był moim prowadzącym na tę chwilę... Nie wiem jakim cudem ma same dobre opinie.

Wiem, że prywatnie załatwiłabym wszystko (nie wiem czy musi być to jakaś klinika niepłodności czy wystarczy po prostu klinika ginekologiczna?). Obawiam się tylko kosztów na jakie muszę się przygotować. Wizyty wstępne, potem monitoring i tak być może 3 cykle, a moze wiecej, to kupa kasy. Wkurza mnie to bo przecież jestem ubezpieczona. Oczywiście jak będzie trzeba to pójdę, lepiej to, niż zwlekać.

Ale zrozumiałam, że Ania0306 załatwiłaś wszystko na NFZ? Łącznie nawet z monitorowaniem? Czyli jest to do zrobienia, potrzeba tylko gina, któremu się chce i który przyjmuje codziennie.

Jestem z Krakowa. Bardziej południe Krakowa wchodzi w grę bo póki co na wizyty jeżdzę z dzieckiem. Jeżeli któraś z Was zna kogoś fajnego na NFZ (bądź prywatnie, ale żeby nie kazał mi czekać) to bardzo proszę o porady.

Póki co w przyszłym tygodniu idę jeszcze do tej samej przychodni, ale prosiłam o zmianę lekarza. Stanowczo poproszę o skierowanie na badanie hormonów płciowych. Tego nie może mi chyba odmówić jeżeli są powody do wykonania badania. Poproszę jeszcze raz o wypisanie Clo, ale w kwestii leków chyba wszystko zależy od lekarza, ma prawo odmówić.

Tak czytam sobie z ciekawości i się zastanawiam czy ten lekarz wie co to jest hiperstymulacja i kiedy powstaje :) Miałam i chętnie mogę mu powiedzieć. Uciekaj od niego szkoda czasu.
 
Do góry