Kontynuując moj wpis. Lekarz straszył mnie porodem już w 36tygodniu. Brzuch obniżył mi się w 35tc, zaznaczam, ze to będzie drugi poród, szyjka jest zgładzona tez już od 36tc, i powiedział, ze do terminu nie dotrzymam. Żyłam w stresie tygodniami, bo wtedy jeszcze byłby wcześniak. Nie wiedziałam co zrobić ze świetami, itd bo w każdej chwili mogłam urodzić. A tu termin lada moment i nic się nie dzieje. Teraz boje się, ze jak przetrzymam to będą mi wywoływać. Jak coś mam iść do lekarza w poniedziałek albo wtorek, na wizytę jak nie urodzę do tego czasu. Dajcie znać jak u was!!