reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

Szczerze Wam współczuję... jak jest jeszcze czas to zabierajcie swoje graty i uciekajcie daleko...
Nigdy nie będzie super i zawsze bedzie najpiew dziecko pozniej Wy i Wasze wspólne dzieci....
 
reklama
Nie no u mnie to już za późno :) Jest między nami już silna więź. To już trochę czasu i mamy już takie plany na przyszłość. Może wtedy kiedy ona urządzała te szantaże emocjonalne wtedy był jeszcze czas żeby uciekać hehe.
Nie dopuszczę do tego żeby moje dzieci były traktowane inaczej a mały wyjątkowo jakoś. Nie i koniec. Zresztą już ten temat też przedyskutowaliśmy on wie że ja bym na to nie pozwoliła. Nie jestem jakaś specjalnie wredna czy coś, ja mu pieluchy zmieniałam (bardzo długo chodził z pieluszką :/) kiedy ojciec pracował a matka miewała bóle głowy, czy chciała mieć wolne akurat weekendy, spędzałam z nim bardzo dużo czasu. Teraz przyznam szczerze po tych 3 latach przyszedł czas kiedy myślę o swoim dziecku i trochę mam dość .... może to minie. A na pewno minęłoby gdyby pani znalazła sobie w końcu jakiegoś partnera stałego i może ułożyła sobie jakoś te swoje życie. Tylko tam się tylu już przewinęło kandydatów i żaden nie zadomowił na dłużej :/
Więc ja już nie ucieknę ... ale każdej dziewczynie młodej, lub nie tak bardzo zakochanej, która jeszcze może spokojnie sobie życie ułożyć nie polecam związku z facetem po tuningu i z bagażem lub bagażami. :-) i tu się zgadzam z tobą minka_12 . pozdrawiam cieplutko
 
widze temat odwieczny;ta byla
nie pociesze tutaj nikogo ;byla i jej dziecko/dzieci/- to jedno-nie da sie tego oddzielic czy rozdzielic(jak w tym powiedzonku kiedys -mowimy partia w domysle Lenin,mowimy Lenin w domysle -partia:-D

bedziecie ja mialy na glowie ,dlugie ,dlugie lata,wrzod bedzie sie platal miedzy waszymi nogami,paletal sie zatruwajac wam zycie,wpierniczal gembe we wszystkie aspekty waszego zycia,glownie finansowe;
uczepi sie was jak malpa liany;bo wczesniej uczepiala sie waszego chlopa,teraz bedzie was;eksiara to pijawka,bedzie ciagnela ile wlezie,
juz nawet nie dla swoich pisklat ,ale zebyscie wy przypadkiem nie skorzystaly,zeby wam czegos nie musial maz kupic,nagle pisklaki zaczynaja potrzebowac basenow,szkol,jezykow,chociaz dotad tepota umyslowa i pewnie z podstawowke by to skonczylo....ale teraz nie
teraz pisklaki beda potrzebowaly obozow z piec razy w roku,nowych ciuchow ze 20 razy do roku,ciagle beda im sie darly buty,dresy sresy i takie tam
eksiara i pisklaki beda graly na poczuciu winy tatusiow,beda nastawialy potomstwo,ono bedzie walic fochy,bedzie mialo skwaszona wiecznie mine na wasz widok,bedzie raportowalo co sie u was dzieje,eksiara przez dlugie dlugie lata bedzie zagladala w wasz portfel,nie tylko w jego,w wasz rowniez

nie bedzie jej w waszym domu,a jednak wszedzie bedziecie ja widzialy, jakby siedziala wam pod wyrem,bedzie to trwalo dlugie ,dlugie lata i wcale nie skonczy sie z osiagnieciem przez piskleta pelnoletnoosci,potem beda sluby ,wnuki itp itdddddd

nooooo to tyle z tego co was czeka



i zebyscie sobie nie myslaly ze to sie konczy jak jakis idiota wezmie sobie tego garba,
co toto nie;
nie bedzie tak pieknie,dalej bedzie wlazila z buciskami w wasze zycie,a
jak jej sie bedzie pierniczyc to tym bardziej
 
Ostatnia edycja:
luizka :) się trochę pośmiałam :)

Ja powiem tak samotna matka najlepiej jeszcze nie pracująca w UK ma większe dochody niż człowiek który tu robi jak wół po magazynach za najniższą krajową do tego jeszcze dokładają ("bardziej oblatanym i umiejącym dobrze zagrać żeby to załatwić") do wszystkich możliwych rachunków a i dom miasto sprezentuje wielce pokrzywdzonej. wiec taka może 6 lat nic nie robić siedzieć za kase podatników w domu i na więcej ją stać niż ludzi uczciwie pracujących. Może dlatego tak dużo jest wśród społeczności samotnych nie pracujących rodziców. Nie uogólniam nie chce nikogo urazić. Niemniej jednak tak jest. Więc jeżeli chodzi o kase to dostaje co dostaje i jak się nie podoba niech do sądu idzie a tego nie zrobi bo dwie zdrowe ręce do roboty ma. :-) Ale to tylko tak na marginesie bo oczywiście macie dziewczyny racje było tak i będzie do końca życia będziemy te byłe miały nad głową :(
 
luizka zgadzam się z tym co piszesz. Niestety sprawy zaszły za daleko żeby teraz brać nogi za pas i uciekać daleko, daleko... Kocham mojego faceta i to mnie przy nim trzyma. A wkurza mnie tylko to , że prawie co dzień słyszę że mama to albo tamto. Mały mieszka z nami, co drugi weekend jedzie do matki, o ile oczywiscie ma na to ochotę. A i z tym bywa różnie. Jak nie pojedzie to matka trzeszczy na niego przez telefon, jak pojedzie to robi mu pranie muzgu. Jak już do niej pojedzie a musimy odebrac go wczesniej to płacze bo on chciał jeszcze u niej zostać ale jak każemy mu jechać to on woli jednak zostać. Pier.... można dostać!!! My musimy kupowac ciuchy, zabawki zapewniac atrakcje, nie wspomnę o wyprawce do szkoły i zbliżającej się komunii, ale mama nie musi tego robić bo nie ma pieniędzy i mu nie kupi. Tylko że na szlejanie się z facetami to ma kasę. Normalnie szkoda gadać...
 
Wydaje mi się że dziecko tez często wykorzystuje sytuacje.Chce żeby sie wszystko kręciło w około niego. Faktycznie u nas jest ostatnio podobna sytuacja jak u Ciebie typu : do mamusi chce jechać ... ( mamusi w ogóle to dobry tekst jest :D ) no to ok jedziemy .... to wtedy nieeeee tylko nie do mamusi ... I taka zabawa ostatnio ma u nas miejsce. Najgorsze jest ze przy tym robi minkę i łezki w oku a za chwile nie wytrzymuje i się śmieje. Nie wiem co to ma być ale to zauważyłam dopiero teraz czym starszy tym więcej ciekawostek.
dankowska23 Musimy jakoś sobie poradzić . :) Ja ostatnio staram sie zająć bardziej sobą i swoimi sprawami. Ty masz o tyle, że dziecko mieszka z Wami .... u mnie jest z kolei na weekendy, wolne wszelkie i w razie randek ważnych mamusi. Podejrzewam że gdyby to nie była Wielka Brytania to mamusia też chętnie by oddała na "odchowanie" ojcu ale w UK dziecko dla samotnej leniwej do tego matki to dobre źródło dochodu. ;-) Wątek trochę zaczął odbiegać od tematu... więc oby nie było : mi układało się z małym lepiej jak był mniejszy potrzebował wtedy przytulania, zainteresowania,czytania,zabawy i itp. teraz jest już troszkę gorzej ale nie jakoś bardzo tragicznie. Myślę że jeszcze można to naprostować musimy tylko bardziej postarać ? pozdrawiam was cieplutko.
 
:) Podoba mi się Wasz entuzjazm :)
Jednak, gdy przyjdzie rzeczywistość będzie tak jak Luizka pisze ;-)
I bez znaczenia czy dziś uważasz, że nie pozwolisz na to jak bedziecie mieli wspólne dziecko...
Oby Wasz entuzjazm pozostał na ZAWSZE:tak:
 
aurelia277 ja tez próbuję ostatnio skupić się więcej na sobie, ale czasami to jest niemożliwe. Faktycznie jeszcze rok temu czy dwal lata temu mały potrzebowała toważystwa do zabawy głupot itp a teraz wymagania rosną i tak samo rosną z nim jego fochy i stawianie się. Ratuje mnie tylko to, że mój facet jest naprawdę wyrozumiały i nawet jeżeli poniosą mnie nerwy to potrafi uspokoić i pocieszyć. Boję się jedynie że kiedy pojawi się nasze wspólne dziecko to zawsze będzie porównywane do tego pierwszego, a to pierwsze żeby nie poczuło się odrzucone znowy będzie w centrum uwagi. I tak w kółko...
 
reklama
Cześć dziewczyny :) jestem tu nowa i szczerze mówiąc w ogóle pierwszy raz zdecydowałam się wziąć udział w jakiejś dyskusji na forum. Mam jednak wrażenie, że wszystkie problemy jakie spadają na nową partnerkę (czyli mnie) wymagają nie tylko wsparcia od naszego faceta ale wręcz porad psychologa lub chociaż takiej rozmowy z kimś, kto doświadczył już tego samego.
Czytam od rana z przejęciem wasze posty (zamiast pracować) i szczerze przerażają mnie wasze doświadczenia ze starszymi pasierbami - moje jeszcze małe - 4 i 6 lat i jak na razie traktują mnie niemal jak drugą mamę - zajmujemy się nimi z narzeczonym w weekendy i w wakacje. Sama jestem juz w 3 miesiącu wyczekiwanej ciąży i teraz zastanawiam się jak to będzie w przyszłości. Traktuje maluchy niemal jak własne - matki im zastepowac nie mam zamiaru - jednak nigdy nie zaakceptowałabym sytuacji żeby mi w przyszłości takie fochy robiły czy się stawiały - tak jak wy opisujecie. Chyba bym oszalała. Może to dobrze, że są jeszcze takie w miarę młode i dam radę je jakoś przygotować na przyszłość, kiedy to zaczną myśleć bardziej samodzielnie i wpadnie im do głowy się buntować przeciwko mnie. Matka już nimi próbuje manipulować ale mam naiwną nadzieję, że w końcu mają swoje "mózgi" i z czasem sie postawią takiemu nastawianiu przeciwko mnie.

Ogólnie jednak muszę stwierdzić, że najgorsze w sytuacji "tej następnej" są doświadczenia z "ex" partnera - czy one wszystkie zachowują się jak pies ogrodnika zarażony wścieklizną :p ?
Pozdrawiam was
 
Do góry