reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Witaj szkoło!

S

Street_man

Gość
Już niedługo nowy rok szkolny. Napiszcie proszę jak przygotować dziecko do jego pierwszej wyprawki szkolnej, jeśli ono strasznie się denerwuje i nie chce iść.
 
reklama
na pewno pozwól aby twoja pociecha sama wybrała sobie jaki chce plecak, piórnik itp
ponieważ dziecko może mieć własne zainteresowania a to co ty wybierzesz nie koniecznie może mu się spodobać
 
Już niedługo nowy rok szkolny. Napiszcie proszę jak przygotować dziecko do jego pierwszej wyprawki szkolnej, jeśli ono strasznie się denerwuje i nie chce iść.

Napewno nie można dziecka straszyć "oj jak zacznie ci się szkoła to zobaczysz"itp. Co do wyprawki to faktycznie dobrzeby było, żeby przyszły pierwszoklasista sam wybierał dorbiazgi potrzebne do szkoły. A nie było wcześniej możliwości pójścia do szkoły na zajęcia otwarte?? u nas takie zajęcia były organizowane i moje dziecię było bardzo zadowolone, że wcześniej mogło pooglądać jak jest w szkole jaką będzie miało klasę
 
napewno wspólne zakupy szkolne (nie we wszystkich sklepach można kuić placek aż tak drogi:szok:?)spacer pod szkołę opowiaadanie o swojej szkoe kolegach w pozytywach mówienie o kolegach koleżankach że fajnie że nowi że pewni znajdzi super kolegę ....moja córka w wieku 5 lat 1 wrzenia idzie do zerówki i już się nie może doczekać:tak::tak:my też skorzystałyśmy z dnia otwartego i wszystko mała obejrzała i jest zachwycona szkołą kolegami panią no i tym że zaraz po rozpoczęciu roku szkolnego idziemy całą rodziną na lody:tak:
 
A może mama sama pokazuje zdenerwowanie?Czasami tak jest i nam się wydaje,że to skrywamy a dziecko wyczuje z daleka takie wibracje.
Tak jak dziewczyny wcześniej pisały,wspólne zakupy dobrze robią.Aby uniknąć szoku cenowego,warto poprosić ekspedientkę o plecak w granicach cen...a dziecko może z pośród podanych wybrać ten jedyny.Każda z nas pamięta książkę"Plastusiowy Pamiętnik",może niech dziecko sobie weźmie ze sobą malutką maskotkę do tornistra na pierwsze dni szkoły.Później można wytłumaczyć,że Miś czy laleczka,a może to być ukochane autko,jest już spokojne i wie,że w szkole jest dziecku dobrze i może poczekać w domu aż mały przyjaciel wróci by opowiedzieć czego dziś się nauczył.Pozostaje jeszcze poniedziałek do zwiedzenia szkoły,myślę że dyrektor szkoły nie powinna mieć nic przeciw temu gdy się wytłumaczy jakie obawy ma dziecko.powodzenia.
 
A nie było wcześniej możliwości pójścia do szkoły na zajęcia otwarte?? u nas takie zajęcia były organizowane i moje dziecię było bardzo zadowolone, że wcześniej mogło pooglądać jak jest w szkole jaką będzie miało klasę

To świetny pomysł, który szczerze nie przyszedł mi do głowy..zgadzam się z tym i sądzę, że jest to jedno z najlepszych rozwiązań.

A mam jeszcze jedno pytanie :> (oprócz tego oczywistego: Jak tam emocje z okazji 1 września!?)

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się w jaki sposób nauczyciele przekazują
wiedzę Waszym pociechom?


Na moim przykładzie 95% (nie mniej) nauczycieli wykładała temat i trzeba było
go po prostu przerobić. Nudne bo nudne, ale innego wyjścia nie było.

A tera? w chwili, kiedy mamy dostęp do tylu multimediów - czy nadal szkoła
musi być szara?

Poruszyłem temat nauczania geografii wraz z wyświetlaniem filmów (klasyków BBC
i National Geographic) wśród nauczycieli - pomysł został bardzo miło przyjęty.

A jak Wy - rodzice widzielibyście inne, ciekawsze formy nauczania?
 
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się w jaki sposób nauczyciele przekazują
wiedzę Waszym pociechom?


Na moim przykładzie 95% (nie mniej) nauczycieli wykładała temat i trzeba było
go po prostu przerobić. Nudne bo nudne, ale innego wyjścia nie było.

A tera? w chwili, kiedy mamy dostęp do tylu multimediów - czy nadal szkoła
musi być szara?

Poruszyłem temat nauczania geografii wraz z wyświetlaniem filmów (klasyków BBC
i National Geographic) wśród nauczycieli - pomysł został bardzo miło przyjęty.

A jak Wy - rodzice widzielibyście inne, ciekawsze formy nauczania?

Prawda,że nuda takie suche przerabianie tematu.A wiele dzieci jest po prostu wzrokowcami,łatwiej było by im opanować temat i zapamiętać widząc.Jestem za tym by geografia,biologia była tak urozmaicona:-).U mnie gorzej jest z historią,nie cierpię jej i szczerze mówiąc nie potrafię wyobrazić sobie jak ją urozmaicić by zachęcić takich "ćmoków" jak ja do nauki tego właśnie przedmiotu:szok::szok:.:-D
 
Tego nie słyszałam,ale pamiętam konkurs szybkiego czytania w,chyba,4kl Szk.Podst..pani miała arkusz A4 z wypisanymi wyrazami,które były podzielone na grupę trzy,cztero,pięcio i sześcioliterowych wyrazów.Trzeba było na czas przeczytać jak najwięcej.Było ciężko,nie każdy to przeszedł,ale podpowiedź ćwiczyłam na słowniku ortograficznym:-D.A do czytania zachęciła mnie Pani Bibliotekarka:-),dała mi do przeczytania"Mała księżniczka" i kazała mi co dziennie przychodzić i opowiedzieć co przeczytałam,a ona robiła z tego notatki;-).Myślałam,że jej pomagam w pracy,ale i tak książka mnie pochłonęła do tego stopnia,że zaczęłam szukać innych ciekawych.:-D:-D
Moja córka-6letnia,mając 4latka dostała zabawkowego laptopa i sama bez zachęty z mojej strony(myślałam,że ma czas i nie da rady)poznała literki całego alfabetu:szok:.Program jest świetny,wyświetlają się litery drukowane duża i mała,lektor nazywa tą literkę,następnie pokazywane i nazywane są kolejno obrazki na daną literę,a na koniec pokazane są litery pisane i też lektor je nazywa.Sara na prawdę szybko opanowała literki i rozpoczęła samodzielne pisanie drukowanymi literami(zaczęło się od listów do ukochanej babci i dziadziusia:-)),a później czytanie listów od babci i króciutkich książeczek dla braciszka o 3lata młodszego od S.Syn nie chciał by kto inny mu czytał tylko Sara,to ją mobilizowało do większej pracy.Jako 5latka czytała już sylabami i rozpoczęła zadawać pytania o ortografię:szok:.Nie wiem czy nie za szybko i za dużo na jej wiek tej wiedzy,ale ona chce,bo twierdzi,że zauważyła jak mówimy np "ałto" a piszemy auto,są dwa "u","h","ż".
 
reklama
Aaa przypomniało mi się jak mojego tatę zachęciła do czytania starsza wiekiem nauczycielka.Wymyślała krótkie wierszyki,rymowanki z zasadami gramatyki i ortografii.Pomogło:-).A sam powtarzał nam nie raz,że był największym "głąbem" do nauki czytania;-)
 
Do góry