reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wprowadzanie kaszki

Wokatka

Początkująca w BB
Dołączył(a)
29 Kwiecień 2007
Postów
24
Dziewczyny doradzcie mi prosze jak robic.
Moja Marysia ma juz prawie 5 m-cy i powoli chcialabym ja przyzwyczajać do innego jedzenia niz mleczko Mamusi. Za 3 tygodnie wracam do pracy i muszę jakoś zabezpieczyc Malą pod względem zywieniowym:-) Nie uda mi sie sciągnąc tyle mleka, żeby wystarczylo Marysi na caly dzien. Do tego boje sie ze po powrocie do pracy zaczne tracic pokarm-mam mocno stresująca robotę:-(. Probowalam juz podawac marysi kaszkę mleczno-ryzową BoboVita ale sama juz nie wiem czy ona jej nie lubi czy ja robie jakis bląd. Na razie robiłam tak- przygotowywałam kaszkę na 210ml wody wsypując 3-4 łyzki stołowe ( w przepisie jest 4-5 na 150 ale wtedy jest koszmarnie gesta). Konsystencja jest oki-plynna i leci z butli. Ale Marysia cos nie za bardzo chce ją jeśc. Zjada jakies 20 ml i koniec. A i przy tym trzeba sie nameczyc. Raz jeden jedyny zaskoczyla nas niesamowicie- mialam 125ml kaszki (120ml wody i 2 lyzki kaszki) w butli w kosciele i marysia pochlonela butle w trymiga:-). Ale kilka innych prób konczylo sie zapluciem siebie, mnie i połowy kuchni.
Doradzcie mi w czym tkwi blad. Moze oczekuje od niej za duzo??? Moze na poczatek jak zne 20 lm to juz duzo? Sama nie wiem. Ale wiem ze coraz bardziej sie stresuje bo za chwile Marysia zostanie z babcia a mnie nie bedzie 7 godzin i co bedzie? A dodatkowo ostatnio mialam raz niespodzianke- nie chciala mojego mleka z butelki...no ale w sumie nie chciala wtedy tez cycka wiec zakladam, ze nie byla glodna. Marysia jak nie jest glodna to po prostu nie je. Je w kratke bo raz nie je kilka godzina innym razem musze ja karmic z 2 cyckow ponad godzine-ale przybiera bardzo dobrze (pinad 7 kg w wieku niecalych 5 m-cy).
Poradzcie prosze jak przyzwyczajac Marysie do czegos innego niz cys (deserki lubi-tzn tarte jablko bylo mniam juz w wieku 3,5 m-ca)
czekam na jakiekolwiek konstruktywne rady.

Pozdrowienia
Kasia
 
reklama
Jeśli chodzi o kaszkę, to trzeba więcej wysiłku włożyć w jej wyssanie z butelki. Ja kupiłam specjalny smoczek do kaszek wycięty w literę "Y" (dr Brown butla) i fajnie leci, ale Nata zjada najwyżej 110ml tej kaszki. Ja sypię 2 łyżeczki na 6 miarek mleka i 180ml wody. Wychodzi dość płynne (ja stosuję kleik kukurydziany, bo od kaszek ryżowych są zaparcia) i nata to pije na noc, ale widze, że mocniej ssie niż samo mleko.

Moja Nata tez lubi deserki, więc mam zamiar jej podać kaszkę na gęsto (ale małą ilość, może 50ml) i polać to deserkiem i tak mam nadzieję, że też zje.:laugh2::cool2::tak:

Poza tym, nata na początku też nienawidziła kaszek, ale odkąd pije kukurydziany kleik, akceptuje ten smak, aż się sama dziwię.;-):-D:szok:
 
ja tez sype na oko na talerzyk,mieszajac widze czy jeszcze dosypac czy juz nie.a moze sproboj jej zaczac dawac lyzeczka?czytalam,ze to dobry moment na jej wprowadzenie,tzn kiedy zaczyna sie dawac kaszke.a z tym ni ejedzeniem sie nie martw,ja mam wczesniejszy post:zabawianie przy karmieniu,antek lubi kaszki i zupy,ale nie chce siedziec na miejscu,zeby je zjesc.
a zacznij jej tez dawac zupki.ja gotuje na skrzydelkach,daje marchew,ziemniaki,pietruszke i jej nac,selera i miksuje pozniej blenderem.antek sie zajada(jak usiedzi oczywiscie).
a co do pracy:to przeciez przysluguja ci chyba dwa wyjscia na karmienie.sprawdz w kodeksie pracy.
 
Wyjscia na karmienie przysluguja mi-tego jestem pewna bo pracuje w doradztwie personalnym wiec prawo pracy znam:). Dom tez mam 5 minut od pracy ale nie w tym rzecz zeby biegac z pracy na karmienie. Niestety mam taki rodzaj pracy ze nie moge sobie pozwolic na niezaplanowane wyjscia a Mala nie ma stalych godzin jedzenia:-(. A ja nie moge sobie pozwolic zeby wychodzic kiedy ona bedzie miala ochote na jedzenie. Dzisiaj np wcale nie chciala jesc-dopiero teraz na noc. Na szczescie Marysia bedzie z moja Mama-a ona sobie poradzi z jej karmieniem. Chcialam jej tylko to ulatwic juz przyzwyczajajac Mala
 
:-)w sumie troche mnie dziwi, że mała nie ma systematycznego planu jedzenia, a skończyła już 5 miesięcy, taki plan bardzo ułatwia życie. Ja z karmieniem nie mam problemu ale poranną kaszke daję z butli bo z lyżeczki były awantury. Faktycznie zobacz ten smoczek, u mnie Bycho też nie chciał ciągnąć z małego smoka, a z większego na początku nie bardzo chciał. początkowo trudno jest przyzwyczaić dziecko do czegoś innego niż mleko. próbuj różnych smaoków kaszek i rób kaszkę tak by nie była zbyt gęsta i mała miała szansę ją wypić. :-) Ja ma butleki aventu i do kaszki daje smoczek trójprzepływowy.
 
A mnie bark stały por karmienia zupełnie nie dziwi. Kuba za pare dni skonczy 5 miesięcy i mamy to samo. Juz wiele razy probowalam wprowadzic stale pory karmienia, ale chocbym nie wiem jak sie staralo to caly schemat sie sypał......No bo jesli w danej porze nie chce jesc to nie bede czekac nastepnych paru godzin z harmonogramu jesli dziecko jest glodne....poza tym budzi sie w nocy o roznych godzinach i tez chce jesc...wiec sila rzeczy te godziny karmien w dzien tez sie przesuwają.
Kazde dziecko jest inne i ma inny temperament......i czasem po prostu to jest niewykonalne....(hehehe Nobel dla tego kto ureguluje pory karmienia mojego Kuby:-p;-)).

Co do kaszek - ja podaje z butli, na 150 ml daje 2 miarki tak zeby dalo sie wypic. Z kaszek jedzonych lyzeczką jest tylko Hipp przysmak na dobranoc - innych nie chce jesc lyzeczka.
 
Zgadzam sie z Toba w 100% Aneta23. Może zdarzaja sie dzieci, ktore mozna zaprogramować na jedzenie o okreslonych porach ale moja Marysia do nich nie nalezy. I tak ma w miare stale godziny karmienia (+/-godzina)ale i tak nigdy nie je co do minuty o tej samej porze. Wystarczy ze np. w nocy zje z 2 piersi na raz i potem rano juz nic nie chce jesc. I wcale sie jej nie dziwie-ja jak jestem najedzona to tez jesc nie bede:). I tak majac 5 m-cy wazy prawie 8 kg -kawal baby:).
Scruffy-ja tez mam butelki Aventu i tez smoczek "3" i to nie jest kwestia tego ze kasza nie leci-po prostu czasem nie chce jej zadna metoda. Lyzeczka je slicznie deserki, kropelki witaminowe i herbatke-a kaszy jak nie chce to zadna metoda nie chce i juz:). Ale nie bedziemy sie poddawac-moze polubi kasze a moze bedzie miala jak ja-kasza byla najlepsza "wyzygana" albo wywalona na podloge:)
 
A tak a propos - WOKATKA - Ty przeciez jestem kwietniowa mamusia tak jak ja......zapraszam Cie na forum dzieci urodzonych w kwietniu 2007:-)
 
reklama
U mnie rowniez plan zywienia o stalych porach nie wchodzi w rachube.Syn je wtedy gdy jest glodny.Oczywiscie wypada to co mniej wiecej 3.5 godziny,ale roznie to bywa.Osobiscie polecam kleik kukurydziany i zwykla kaszke ryzowa,bez smaku,bo te smakowe sa diabelnie slodkie i podanie potem jalowej w smaku zupki czesto konczy sie porazka,oczywiscie kazde dziecko jest inne.Musisz byc cierplwa i jeszcze raz cierpliwa.Czasami trwa to pare ladnych dni(u mojego mlodszego ponad 4 yugodnie trwalo zanim zaakceptowal smak zupki np.)Zycze powodzenia.;-):-)
 
reklama
Do góry