reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wystraszony niemowlak

nikola1811

Mama Gabrieli
Dołączył(a)
16 Sierpień 2010
Postów
179
Witam.
Moja 4 miesieczna coreczka, wczoraj wystraszyla sie. Otoz musielismy z mezem zalatwic pewna sprawe i pozostawilismy ja u babci (nie widziala jej i jej domownikow 2 tyg , wczesniej widywali sie bardzo czesto) i nagle zaczela plakac, ptrzestraszyla sie ich chyba. Plakala u niej, przyjechalismy po nia i pojechalismy do domku a tam znowu ryk. Plakala nam przez 1,5 godz nieustajaca. Nic nie pomagalo: tulanie, spiewanie, kolysanie, mizianie, suszarka, kolysanki. Dodam ze z mezem zachowalismy stoicki spokoj. Jak wiec uspokajac takiego niemowlaka, serce az nam sie kroilo jak ptarzylismy na nia. A ona poprostu wpadla w jakis szal, nie chciala sie przytulac, odtracala sie, nei chciala pic ani jesc, nie chciala smoka. Dopiero pokazalismy jej zabawke, potem karuzelke, uspokoila sie, polozylismy ja do lozeczka, nakarmilismy i poszla spac. Jakie wiec sa wasze sposoby i jak mieliscie z waszymi szkrabami???
Prosze o rade.
Pozdrawiam
 
reklama
Szczerze?? Kiedy moja mała miała takie napady, kiedy nie pomagało ani tulenie, ani śpiewanie, ani noszenie na rękach... zostawiałam ją w łóżeczku. Nie na długo oczywiście, góra 5 min, żeby trochę się wyciszyła... A potem na ręce w pozycji fasolki i chodziłam po pokoju, kołysząc delikatnie, zazwyczaj w ciszy, może coś nucąc delikatnie...
Przede wszystkim spokój- choć dobrze cię rozumiem :) Sama nie wiedziałam, co robić, kiedy moje spokojne zazwyczaj dziecko włączało syrenę ;)
Tylko pytanie, czy na pewno się wystraszyła? Może coś ją bolało? A może to skok rozwojowy się zaczął? Moja potrafiła w tym tzw okresie przyspieszonego wzrostu wyć codziennie po 40min. I o ile pamiętam, była w zbliżonym wieku :)
 
Wlasnie,moglo ja cos bolec.U mnie najczesciej w takich momentach pomaga przytulanie,a jesli i to zawodzi,probuje ja czyms zainteresowac,czymkolwiek,czy to zabawka czy szeleszczace opakowanie chusteczek higienicznych.Zawsze pokazuje cos nowego.
 
Ja też tak miałam nie raz z moją mała... wydaje mi się że dzieci w takim okresie wieku nie lubią zmian miejsca tym bardziej jak nie widzą rodziców ani bliskich osób. Ja moją uspokoiłam przytuleniem i głaskaniem po głowce co bardzo uwielbia.
 
przede wszystkim trzeba samemu być spokojnym (ale tak na prawdę, nie na siłę opanowując) - dziecko wyczuwa przyspieszone bicie serca itd. u mnie jedyna skuteczna metoda to tulić, tulić, tulić. nie zagadywać na siłę, nie próbować odwracać uwagi zabawkami, bo dziecko zazwyczaj irytowało się jeszcze bardziej.
 
Może to był zwykły napad kolki? Trzeba pamiętać że kolka nie jest tylko spowodowana na tle żywieniowym ale dotyczy też układu nerwowego.
 
My sobie radzimy odwracaniem uwagi :) w 95% przypadkow działa. Zawsze można wynaleźć coś tak ciekawego żeby się tym zainteresowała. Przy przytuleniu naturalnie
 
reklama
U mnie jedynym skutecznym sposobem na płacz był cycuś. Wielokrotnie próbowałam brać go na przetrzymanie (tuliłam, nosiłam itp. ) ale godzinne wycie już zabijało moją cierpliwość i w końcu dawałam mu cyca. chwila moment i dziecko spokojnie spało :)
 
Do góry