reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Żona nie chce seksu, chyba mnie już nie kocha.

Żona chyba bardzo związana z córką aż zs bardzo.. pępowine czas przeciąć. Ja Ci powiem tak jeśli już próbowałeś różnych metod starałaś się to ja bym zagroziła rozwodem albo wyprowadziła się, żeby sprawdzić czy będzie walczyć.
Nie dopuszczam nawet myśli o rozwodzie. Żona za to lubi mi nim grozić. Nie wyprowadzę się bo będzie miała łatwiej udowodnić trwały rozpad pożycia małżeńskiego.
 
reklama
Żona chyba bardzo związana z córką aż zs bardzo.. pępowine czas przeciąć. Ja Ci powiem tak jeśli już próbowałeś różnych metod starałaś się to ja bym zagroziła rozwodem albo wyprowadziła się, żeby sprawdzić czy będzie walczyć.
Wiem dobrze ze nie będzie walczyć. Ma na mnie całkowity olew. Ja się przez to wszystko stałem bardzo podenrzliwy i zazdrosny. Częsta są z tego awantury. Ona mnie wciąż prowokuje swoją tajemniczości.
 
Witam. Potrzebuję porady. Oboje z żoną mamy po 36lat. Jesteśmy razem od 12 a po ślubie od 8. 6 lat temu na świat przyszła nasza córka. Do momentu zajścia w ciążę wszystko było super. Seks był codziennie nawet po kilka razy, w domu, samochodzie, ple erze. Gdy były te dni to oralnie, niestety od momentu jak zaszła w ciążę wszystko się zmieniło. Przez około rok nie było seksu wcale. Później sporadycznie. Co kilka tygodni. Po prostu wypinala się i mówiła rób co musisz. Nie mówi mi że mnie kocha czy potrzebuje. Wciąż jakieś pretensje i uwagi. Coraz częstsze kłótnie. Moje ucieczki w alkohol. Moja rosnąca frustracja. Nie byliśmy nigdzie sami. Wciąż najważniejsza jest nasza córka która kocham ponad życie. Ale o mnie już żona zapomniała. Nie całuję, nie przytula. Nie słyszę od niej nic tylko wieczne pretensje. Mam już tego dość. Nie jestem. Idealny, nie jestem święty. Wojny przez moją narastająca frustrację od braku seksu osiągają apogeum. Prosiłem o wyjście do specjalisty ale nie chce słuchać. Nie umiemy rozmawiać. A ja ją tak kocham. Nie wie. Co mam dalej robić. Nie chcę rozbija rodziny ale tak dalej się nie da. Ratunku. K.
Siedem lat więcej na karku niż ty, te same doświadczenia. Nie zrobisz nic dopóki ona nie uzna, że problem istnieje. Spytaj czy nie zależy jej na poprawie relacji w związku. Wspomnij, że braliście ślub po to, by być razem, by się wzajemnie wspierać, kochać, szanować. Idżcie na terapie par. Traktuj ją z szacunkiem. Szacunek należy się każdemu. I nie mów, że "pomagasz w domu i przy dziecku" . Dom jest wasz wspólny, dziecko też. "Pomóc" można sąsiadowi przy cięciu deski w piwnicy. Jeśli nie ogarniecie oboje, że terapia jest po to, abyście znaleźli wspólny mianownik, to szykuj się do rozwodu. Chcesz wygrać dziecko, rozmawiaj z adwokatem, choć szanse niewielkie. Sad but true.
 
Witam. Potrzebuję porady. Oboje z żoną mamy po 36lat. Jesteśmy razem od 12 a po ślubie od 8. 6 lat temu na świat przyszła nasza córka. Do momentu zajścia w ciążę wszystko było super. Seks był codziennie nawet po kilka razy, w domu, samochodzie, ple erze. Gdy były te dni to oralnie, niestety od momentu jak zaszła w ciążę wszystko się zmieniło. Przez około rok nie było seksu wcale. Później sporadycznie. Co kilka tygodni. Po prostu wypinala się i mówiła rób co musisz. Nie mówi mi że mnie kocha czy potrzebuje. Wciąż jakieś pretensje i uwagi. Coraz częstsze kłótnie. Moje ucieczki w alkohol. Moja rosnąca frustracja. Nie byliśmy nigdzie sami. Wciąż najważniejsza jest nasza córka która kocham ponad życie. Ale o mnie już żona zapomniała. Nie całuję, nie przytula. Nie słyszę od niej nic tylko wieczne pretensje. Mam już tego dość. Nie jestem. Idealny, nie jestem święty. Wojny przez moją narastająca frustrację od braku seksu osiągają apogeum. Prosiłem o wyjście do specjalisty ale nie chce słuchać. Nie umiemy rozmawiać. A ja ją tak kocham. Nie wie. Co mam dalej robić. Nie chcę rozbija rodziny ale tak dalej się nie da. Ratunku. K.
Skoro ma wieczne pretensje to widocznie nie czuje od Ciebie wsparcia/zrozumienia/pomocy etc.
Może tylko żądasz i ją nagabujesz. Jeśli nie czuje się szczęśliwa to się odsunie. I żadne przytulanie z Twojej strony nic nie pomoże. Bo jej strefa duchowa jest nie zaspokojona... Kobiety, żeby były oddane fizycznie muszą się dobrze czuć w związku psychicznie.

No i jest jeszcze powiedzenie "jak mąż w dzień, taka żona w nocy".

Skup się na jej sferze duchowej, dbaj o jej dobre samopoczucie, zrób kąpiel ze świecami, wyślij na spotkanie z przyjaciółka, żeby odpoczęła psychicznie, pytaj jak się czuje, jak jej minął dzień.

I nie nagabuj od razu na seks bo to proces długotrwały.
 
A ja wsadze kij w mrowisko. Większość Pan broni Twojej żony. A ja uważam, że powinieneś ją po prostu zostawić. Jeśli ktoś nie tylko zaniedbuje związek, ale też ma w dupie wszystkoe prośby, groźby i próby zmian, nie szuka pomocy i odwraca się d*pą tylko po to żebyś jak to ująłeś "zrobił co musisz" to nie zasługuje na związek i i tyle. I gdyby to napisała kobieta wszystkie Panie tutaj kazałyby jej uciekać gdzie pieprz rośnie i znaleźć sobie innego. Ale kiedy dotyczy to faceta to w życiu żadna nie przyzna, że to kobieta jest ta zła. I mówię to ja, jako kobieta, która swojemu mężowi odmawiała seksu przez 2 lata, a później się rozwiodła. Nie kocha Cię i tyle, pytanie czy już z kimś sypia czy dopiero będzie bo do tego czy w ogóle to nie mam wątpliwości [emoji2296][emoji2272]
 
I gdyby to napisała kobieta wszystkie Panie tutaj kazałyby jej uciekać gdzie pieprz rośnie i znaleźć sobie innego. Ale kiedy dotyczy to faceta to w życiu żadna nie przyzna, że to kobieta jest ta zła.
To są tak zwane podwójne standardy. Kobiety zawsze są poszkodowane nawet jak ewidentnie jest ich wina, a facet to ten zły.
Jestem dokładnie tego samego zdania. Ile można się starać jak druga osoba ma to gdzieś.
 
reklama
namów żonę albo co żeby wzięła Feminam Libido jednorazowo 3 albo najlepiej codziennie po 1 albo wymyśl coś. To są bardzo mocne zioła używane podczas ceremonialnych orgii w Ameryce Południowej w czasach Azteków. Kobiety podobno szaleją po nich
 
Do góry