A mi wśród prozaicznych domowych zajęć,przyszło do głowy jeszcze jedno...
Madziulka,może Ty po prostu zbyt dużo od siebie wymagasz?Może jak nie wszystko układa się tak ,wiesz,jak powinno,to łapiesz doła i czujesz się niepotrzebna i na drugim planie...może to po prostu takie dni bywają,że masz dośc i po prostu chciałaś się wyzalić?Tak,jak pisałam Ci ja i
Renata,jestes w o tyle lepszej sytuacji,że nie ma eks-żony,która podjudza dziecko przeciwko Tobie.
...co prawda podejrzewam,że babcia tu mocno macza paluszki:/...może Twój mąż powinien z nią jakąś rozmowę przeprowadzić,uświadomic,że nastawiając dziecko przeciwko tobie ,robi mu krzywdę?to mu mamy nie wróci,a tylko dziecku przez to trudniej...no,ale na inteligencję babci cięzko liczyć...gdyby była mądrą kobietą,sama starałaby się pomóc przystosowac wnuczkowi do nowej sytuacji...
(
Renatko,współczuję...nic nie mówiłaś....)
...a co do wątku dla macoch...hm...akurat dzis trafiłam na temat "Jak dajecie sobie radę ze swoimi pasierbami" i,musze powiedziec,że włos na głowie się jeży,jak się to czyta,zwłaszcza posty niejakiej
Kindzi czy jak jej tam
.Takiego chamstwa,prostactwa,głupoty i wredoty dawno nie byłam świadkiem...Normalnie number one na liście kobiet,którym powinno się zabronić posiadania dzieci.To właśnie po lekturze tego wątku napisałam Ci,
Madziulka,że powinnaś pokochac to dziecko,jak nie chcesz miec w domu wroga...