reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie jako ciężarówki po raz drugi :)

ullana teraz mam dużo polegiwać,szyjka się już od miesiąca nie skróciła więcej,lekarka powiedziała że z pessarem będe mogła wmiarę normalnie funkcjonować...oczywiście dużo odpoczywać,nie dzwigać,sprzątać itd..ale normalnie chodzić.Więc już sama nie wiem po tym co i napisałaś.Co do brzuszka to mam raczej normalny jak na ten miesiąc,ale wielkość wód i macicy jest prawidłowa.
 
reklama
trzymam kciuki aga żeby było ok

ja mam jakieś plamienia od wczoraj, oczywiście mega stres, dziś idę na 12 do ginki, niech mi sprawdzi i niech okaże się że to tylko krew, którą mam w macicy [wg usg]
 
Fioletowa - zaciskam kciukasy za pozytywne wiadomości :tak:

Aga - jeśli ufasz swojej lekarce, to nie ma powodów, żeby jej nie wierzyć
ja jestem "ciekawym przypadkiem medycznym" jeśli chodzi o przebieg ciąży
ja miałam pessar po to, żeby w ogóle mieć szanse na donoszenie, więc leżenie było koniecznością
jeśli Twoja szyjka jest twarda, zamknięta, ale skrócona, to pessar na pewno pomoże
nie chcę Cie straszyć, po prostu u mnie sytuacja była inna
na pewno będziesz częściej na kontroli, to spokojnie będzie można obserwować szyjkę
na pewno nie masz lekko, skoro masz 4-latkę w domu, więc jeśli lekarka pozwala na nieco ruchu, to tylko się cieszyć
najważniejsze, żeby się nie stresować:tak:
 
hej
dzięki ullana
wczoraj widziałam serduszko :-D
no a z gorszych wieści to kosmówka mi się odkleja, więcej tabletek mam brać, dalej leżeć... jest szansa na to że się przyklei
a moja ginka mnie rozbroiła, ledwo weszłam a ona do mnie "dobrze że pani przyszła, bo bardzo nam zależy na tej ciąży"
:-D
 
a co tu tak pusto ??????

fioletowa nam też zależy :tak:

ja mam dziś potworną migrenę. pogoda fiksuje i ja odczuwam wszelkie jej wahania.

musiałam pójść do przedszkola na 12, bo dzieciaki miały zajęcia z gotowania. zaczyna mnie drażnić, że ani wychowawcy ani rodzice nie mają ani krztyny inwencji twórczej, nie mówiąc o chęciach.
mamy dzieci uczyć zdrowego odżywiania i nikt nie wie, jak to zrobić :wściekła/y:
pani mnie pytała, co można zrobić z dziećmi na zajęciach oprócz kanapek :eek: a mnie potrzebują do dań bezmięsnych, bo nie wiedzą jakie, a pani dyr. kazała zrobić 3 różne potrawy...wymyślili kanapki, koreczki i twarożek z rzodkiewką :laugh2: nie wiem czy to jest jeszcze śmieszne
a już o rozdzielaniu, kto, co i ile powinien przynieść mogłabym napisać elaborat. czy ja za dużo wymagam, czy trafiłam na naprawdę ograniczonych osobników ?
zaproponowałam pani przeszukanie netu jako inspiracji, bo już nie mam siły

zrobiłam zaproszenia na urodzinki mojej córeńki - wysłałam dzisiaj, chociaż stałam 40 min w kolejce na poczcie

znalazłam przepis na tort i będę robiła na próbę w czwartek, a jak nie wyjdzie, to po prostu kupię
nie chcę iść na łatwiznę, ale nie chcę też usłyszeć komentarza, jak w zeszłym roku.... narobiłam się jak głupia, zrobiłam tort czekoladowy, najtrudniejszy w życiu, zaskakujący, bo z soku pomidorowego itp, a usłyszałam od mamy A. " taki zwykły murzynek, nic wielkiego " :eek:
zupa cebulowa była "zbyt wydumana" ( akurat bardzo często ją robię i nie chciałam dać ciała) a pieczeń " banalna, mogłam się bardziej postarać" - postarałam się, zwłaszcza, że nie jem mięsa, zawsze się staram zrobić coś dla nich, żeby nie marudzili :angry:
mama A. jest naprawdę marną kucharką, w porównaniu z moją Mamą jest nawet za mną, ale uważa, że wszystko co zrobi sięga zenitu...ciekawe dlaczego A. woli jeść u mnie w domu :-p

muszę kupić Lili prezent i nie wiem, co :-(
 
wow o niezłe te przedszkolanki, jeśli nie są w stanie znaleźć przepisu na coś więcej niż kanapki i twarożek z rzodkiewką...
a co do bezmięsnych potraw to ja straciłam cała wenę do gotowania, od tygodnia leżał mi kalafior w lodówce, chciałam zrobić z niego coś co w mojej książce kucharskiej nazywa się "masala z kalafiorem" [moim zdaniem bzdurna nazwa, bo przecież nie robi się nie wiem, soli z ziemniakami - ale mniejsza o nazwę] - fajne żarełko z kalafiora ziemniaków i chyba marchewki z curry, kurkumą, a skończyło się tym że dziś ugotowałam go na parze i zjadłam z bułką tartą
ja tam się nie wysilam z mięsem, zazwyczaj wsypuję przyprawy według algorytmu "random" i potem to idzie na patelnię lub do piekarnika i tak tego nie jem więc jak schrzanię to nie mój ból ;-)- chociaż raz się wysiliłam - kocham szparagi, a szwagier mi wlazł na ambicję, że on się nie naje czymś takim, to zrobiłam z szynką dojrzewającą, w cieście francuskim :-D

wiesz co, ja bym chyba olała rodziców A. w takim razie - zrobiłabym całe żarcie wege i ich ból czy im będzie smakować czy nie i tak nie docenią wysiłku że robisz coś z mięsa, nie docenią babrania się w trupie więc po co się wysilać

hmm a na zupkę cebulową to bym się wprosiła :-D robisz zapiekaną? rzuć sprawdzony przepis ;-)

heh ja w ogóle wypadam na leserkę totalną, bo zazwyczaj jak robię urodziny młodemu, to po południu, jest tort i jakieś ciasta i tyle, żadnych obiadów czy czegoś takiego i ciasta też kupowane [choć w tym roku po torcie zyg zak macqueen moja mama stwierdziła że w przyszłym roku sama upiecze torta]
raz chyba grilla zrobiliśmy, ale on ma urodziny w sierpniu, więc też inna pora roku, nie jest tak zimno

mi plamienia jakby ustały, jeszcze luteina wypływa mi na beżowo, ale to tyle chyba zostało
leżę i grzecznie czekam do czwartku

a co prezentu to nie pomogę, nie mam pojecia co może być fajne dla pięciolatki
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny,pessar założony:tak:,nie należy to do zbyt przyjemnych chwil ale już na szczęście po wszystkim,teraz bez obaw mogę normalnie chodzić i funkcjonować..oczywiście wszystko z umiarem;-)
 
Aga - no to teraz już z górki ;-) każda jednak inaczej odczuwa wszystko, ja nawet nie czułam zakładania krążka :confused:
a jak Twoja córcia się szykuje na przyjęcie nowego domownika ?


fioletowa - no może kiedyś tak się zbuntuję :-D pewnie jak mi odwalą coś teraz, to już będzie ostatni raz ;-) A. będzie im gotował :-D
też bym chciała tak na minimum pójść, ale nie bardzo mam jak, bo wszyscy przyjeżdżają na weekend, bo z Trójmiasta, więc trochę żarcia będę potrzebowała
na zupę cebulową zapraszam:-) a przepis hmmmm podeślę, kłopot w tym, że mam dużo wersji, bo bardzo ją lubię w różnych odmianach
ja w ogóle jestem zupowa, bo to mi wychodzi :-D u mnie w domu zawsze obiad co najmniej dwudaniowy więc i ja kontynuuję

a z prezentem nadal myślę, bo my najczęściej kupujemy książeczki, a bez okazji jakieś zabawki...i w tym roku chcę coś innego
myślę nad zestawem koralików do robienia biżuterii albo bobaskiem, bo ostatnio Lila nie przestaje mówić o dzidziusiu:sorry2::baffled::rofl:
 
ullana Jak na razie cieszy się że będzie mieć siostrzyczke.Często mówi do dzidziusia w brzuchu i dotyka kiedy kopie,nawet swój pokój oddała dzidziusiowi i przeniosła się do drugiego większego no i oczywiście zażyczyła sobie pomalować go na różowy:tak:
 
reklama
aga to fajnie że pessar na miejscu, teraz tylko 3 miesiące i będziesz mieć dzidziula w domu

ullana no tak, my z mężem śmiejemy się że mamy teściów w idealnej odległości - moi rodzice mieszkają 1 km od nas, a męża 6 km - żartujemy że "żadnej mamusi nie przyjdzie do głowy wpaść na tydzień" nasze odwiedziny to herbatka i do domu, czasem wpraszamy sie do moich rodziców na obiad w niedzielę

te koraliki to fajna sprawa, a lalka też... tylko hmm właśnie, czy nie będzie tak że Lila będzie chciała "prawdziwego dzidziusia"? trudne to....
 
Do góry