reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

sierpniowe ciężaróweczki 2011:D

reklama
flower gratulacje córci. Mam nadzieję, że wszystko u Was ok. Weszłam zerknąć, bo pamiętałam, że Twój termin niedługo, a tu Gabrysia już na świecie.
Niech zdrowo rośnie!


saaga teraz czas na Ciebie. Jak budowa domku?

Pflaume podjęłaś decyzję o przedszkolu?

Tutaj taka cisza, że aż strach. Ja nie potrafiłam tutaj w ogóle pisać, teraz coś pozmieniali i widzę, że moją wiadomość widać.
Nie wiem czy w ogóle ktoś tu zerka, a więc tyle.
 
Karolaola, jak fajnie, że napisałaś ;-) Napisz co u Was?

Kasi raczej nie dam do przedszkola.

Od czasu do czasu zaglądam na nasz wątek, ale tu już nikt nie piszę...
 
Pflaume fajnie, że jesteś;)
Czemu jednak zrezygnowaliście z przedszkola?

Igor chodzi do przedszkola- (żłobka prywatnego) od 3 tygodni. I powiem Ci, że jak na razie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Miał 3,4 dni ostatnio, że nie chciał tam zostawać, ale znów jest ok. Chodzi teraz od 9-13,30 od poniedziałku znów godzinka dłużej.
Najważniejszy plus to uczy sie żyć z dziećmi- od zawsze naszym problemem było bicie dzieci przez Igora, a odkąd zaczął tam chodzić problemu nie ma. I to nie tylko w żłobku, ale i na placu zabaw, u sąsiadów czy gdziekolwiek idziemy Igor ładnie bawi się z dziećmi, komunikuje z nimi- nie bije, nie sypie piaskiem, nie wyrywa zabawek. Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu. Dodatkowo wyciszył się- w tym żłobku jest zawsze taki spokój jak się wchodzi, dzieciaki się bawią przy muzyczce, czytają- wszystko w ciszy, spokojnie.
Naprawdę jestem b. zadowolona i oby tak dalej.

Ja do pracy wracam początkiem kwietnia, D. też.

Marcelinka super sie rozwija, jest dalej mega spokojna, bezproblemowa. Jeszcze nie chodzi sama, ale z pchaczem czy przy meblach zasuwa. Przepada za Igorem i coraz lepiej się dogadują, fajnie tak na nich patrzeć jak się gonią, tulą, budują razem. Aż się chce żyć:tak:

Generalnie wszystko się jakoś układa. Myślami już w pracy (choć nie chcę, ale stres jest).


A u Ciebie co słychać? Plany drugiego dzieciątka odłożone na bok?
 
My jeśli już to też damy Kasie do prywatnego przedszkola.

Nie wiem czy jest sens, dawać młodą. Ma codzienny kontakt z dziećmi, świetnie się rozwija, ja nie pracuję więc mam dla Niej mnóstwo czasu. Przyznam szczerze, że boję się chorób bo w domu to prawie nie choruje. Jakiś katar czy kaszel się zdarzy nic poza tym.Zobaczymy, do września mamy jeszcze mamy ponad 6 miesięcy :-)

Planowaliśmy z M. starać się o drugie dziecko w marcu, ale póki co się rozmyśliłam...

Karolaola, cieszę się że u Was wszystko się tak fajnie układa i że Maluchy zdrowe :-)
 
Ostatnia edycja:
Powiem Ci, że ja chyba nie dałabym Igora do przedszkola gdybym nie musiała, no ale prędzej czy później dziecko i tak swoje przechoruje. Lekarka mówiła o 8 infekcjach w ciągu roku i my mamy właśnie pierwszą po 3 tyg. chodzenia i to najpoważniejszą chorobę dotychczas- zapalenie oskrzeli. Tydzień w domu, Marcelina podłapała, ale tylko przeziębienie u niej.
Też te chorowanie mnie przeraża, bo dzieciaki dotychczas tylko katar i kaszel i leczylismy się bez pomocy lekarzy, a tu oskrzela. . .

Przekladasz termin staranek czy odpuszczasz? Sporo obaw chyba masz?
 
Pewnie gdybym pracowała tak jak Ty, to Kasia by poszła do przedszkola. Chociaż też nie wiadomo bo ma babcię, która z chęcią by się Nią zajęła. Zawsze miałabym jakiś wybór :-)
Zastanawiam się czy też się opłaca posyłać Kasię do przedszkola. Jeśli by mi chorowała i przez 3 tygodnie była w domu, to za przedszkole prywatnie muszę zapłacić. Niezależnie od tego czy dziecko chodzi czy nie... Poza tym za 2,5 roku Kasia pójdzie do "zerówki". Mój siostrzeniec we wrześniu kończy 5 lat i na początku marca dostał zawiadomienie o zapisanie (obowiązkowe) Go do szkoły. Tak samo było z moją siostrzenicą rok temu. 2,5 roku szybko zleci, więc nam się nie opłaca.

Przez etap chorób nasze dzieci wcześniej czy później będą musiały przejść. Jak nie w przedszkolu, to później w szkole. Tego niestety nieunikniemy. Wszystko zależy też od odporności dziecka bo każde ma inną.

Jeśli chodzi o 2 dzidzie, to mam sporo obaw, w przeciwieństwie do M. Staranka chętnie bym sobie odpuściła, ale mój tak szybko nie zrezygnuje. Póki co staranka odkładamy na "dogodniejszy" termin. A ja mam nadzieję, że M. w końcu odpuści ;-)
 
Na te przedszkole to patrzę też jak na fundowanie już tak małemu dziecku obowiązku i to fajne nie jest, bo u nas np. czy Igor chce czy nie to idzie i to mnie smuci, ze odbieram mu dzieciństwo, swobodę, luz, ale cóż takie życie.

Oby Byłam z Igorem u ortopedy w związku z koślawością kolan i do kompletu mamy jeszcze stopy uciekające do środka i w efekcie buty profilaktyczne:/ noszone od rana do wieczora. . .nie byłabym sobą gdybym nie skonsultowala tego z jeszcze jednym lekarzem i 22.04 jedziemy do kliniki na wizytę. Ale jestem podłamana, że wiecznie coś . . .

Życzę podjęcia słusznej decyzji co do kolejnej ciąży oby bylo jak sobie życzysz ;-)

Jak Wam poszło z odpieluchowaniem?
 
Obowiązek jest na pewno, ale nie masz innego wyjścia bo do pracy musisz iść, a dzieci samych nie zostawiasz. Z jednej strony zabiera się Maluchowi dzieciństwo, ale z drugiej pójście do przedszkola też ma jakieś plusy. Między dziećmi jest inaczej. Dziecko nabywa nowych umiejętności, uczy się bycia w grupie, uodparnia się od chorób. A Ty w tym czasie możesz spokojnie pracować. Czasami musimy robić rzeczy, na które nie zawsze mamy ochotę.

Skonsultować się z drugim lekarzem zawsze warto. Będziesz miała pewność co do diagnozy. Nie łam się Karola na pewno będzie dobrze ;-) U tak małych dzieci łatwiej jest skorygować wady, grunt, że w miarę szybko je wychywyciłaś. Igorek przez jakiś czas po nosi buty i za kilka lat nie będzie problemu. Moja siostrzenica jak była mała też miała podobny problem i nosiła odpowiednie buty. Teraz ma 16 lat i problem znikł. Także głowa do góry ;-) Daj znać 22-go, jak po wizycie.

A jak Marcelinka, pewnie już chodzi? Główka się wyrównała? Jejku jak ten czas leci...Niedawno w ciąży byłaś, a tu Mała ponad rok już ma :-)

Dziękuje bardzo Karolcia, na pewno podejmiemy wspólną decyzję, co do 2 dzidzi. Wyjścia są dwa albo tak albo nie. Póki co wszyscy namawiają mnie na "tak", więc kto wie może się skuszę - zobaczymy ;-)

Odpieluchwanie ciężka sprawa u nas - miło, że pamiętasz. Kasia siku woła, jak ma ochotę, reszta ląduje wiadomo gdzie. O ile siku jako tako woła, to z kupą jest strasznie. Inaczej nie zrobi jak w pampka. Ręce już mi opadają, dziecko prawie 3 lata... Wprowadzilam nagrody za każde siku i kupkę na nocnik i nic to nie dało... Nie poddaje się i dalej walczę, mam nadzieję, że do sierpnia coś się ruszy i tak jest lepiej niż było...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Marcelina sama jeszcze nie chodzi, boi się, ale przy pchaczu, meblach zasuwa.
O główce już nawet nie pamiętamy;-) tylko serce się cieszy, że taką a nie inną decyzję co do kasku podjęliśmy!


Odpieluchowanie to ciężka sprawa. Jedyne co moge podpowiedzieć to całkowicie schować pampki- tylko majtki zakładać no i cierpliwości życzyć. Ale to żmudny proces u nas był- 2 miesiące lania gdzie popadnie, jeden dzień poprawy, kolejne dwa regres i tak non stop. Ale prędzej czy później Kasia załapie tylko w Tobie/Was siła. Już też jest starsza dziewczynką, a więc jak przyjdzie piękna wiosna zaczęłabym radykalne odpieluchowanie. Po prostu majtki na pupkę i nie ma zmiłuj. Powodzenia!


A my już od 1,5 tyg. w domu. Nawet nie mam kiedy choć na chwilę wyjść, bo D. remontuje wejście do domu i całymi dniami go nie ma, a ja od 3 tyg. sama z dziećmi. Potrzebne mi już całkowite dotlenienie i ewakuacja choć na 2, 3 godzinki. Jeszcze do tego i mnie złapała choroba i głowa pęka, a nos na tyle zatkany, że nie czuje czy Mania zrobiła kupę czy nie tylko muszę odpinać pampka.
Igor na drugim antybiotyku, a Marcelina pewnie jutro i swój dostanie- jakoś nie umiemy się wyleczyć.
 
Do góry