to ja wam opisze moja sytuacje moze ktos jest za pan brat z tym, bo ja nie moge sie dowiedziec jak to jest. jak sie zatrudniałam to musiałam podpisac weksel in blanco. ok. podpisałam. jak szłam na zwolnienie przed koncem roku to nie zrobiono inwentaryzacji - tak zebym byla czysta. potem po inwentaryzacji rocznej okazało sie, ze brakuje kupe pieniedzy jakeis 18tys
i z tego powodu m.in moj weksel ma byc ruszony teraz, gdzie sprawa wyszła na jaw juz w styczniu tego roku. to ja sie pytam na jakiej podstawie skoro w miedzyczasie, gdy ja byłam juz na zwolnieniu zatrudniali w pip osob, wiec skad mam wiedziec, ze one nie wyniosły sprzetu? moze ktoras z was sie orientuje, bo własnie dzis(pisałąm juz na innym wątku) jesczze mnie oskarzyli, ze jak sie zatrudniałam to wiedziałam o ciazy. normalnie rewelacja.acha i jak widze telefon z pracy to normalnie ciśnienie az mi skacze taki stres, bo nie wiem, co tym razem wymysla.

i z tego powodu m.in moj weksel ma byc ruszony teraz, gdzie sprawa wyszła na jaw juz w styczniu tego roku. to ja sie pytam na jakiej podstawie skoro w miedzyczasie, gdy ja byłam juz na zwolnieniu zatrudniali w pip osob, wiec skad mam wiedziec, ze one nie wyniosły sprzetu? moze ktoras z was sie orientuje, bo własnie dzis(pisałąm juz na innym wątku) jesczze mnie oskarzyli, ze jak sie zatrudniałam to wiedziałam o ciazy. normalnie rewelacja.acha i jak widze telefon z pracy to normalnie ciśnienie az mi skacze taki stres, bo nie wiem, co tym razem wymysla.
poza tym nie obciaza Cie cala suma-powinnas-jesli do tego dojdzie-stanac na stanowisku,ze te 18tys.podzielic na ilosc zatrudnionych i na 12 (ilosc miesiecy w roku) i mozesz odpowiadac tylko za te miesiace,w czasie ktorych fizycznie bylas w pracy-ale ja wiem,ze to marne pocieszenie :-(
Ale jak tak czytam jakie Wy macie przeboje z ZUSem i cala reszta to normalnie rece opadaja...
Mam nadzieje ze mojego zwolnienia jednak ZUS nie policzy jako macierzynskiego???
Rozmawialam z sekretarka w pracy i ona mowi ze tak nie powinno byc zdecydowanie, ale kto to wie co im przyjdzie do glowy...
Ja nie biorę już od gina.