reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pomoc babci

Dołączył(a)
26 Styczeń 2016
Postów
7
witam.dla mnie jest troche to denerwujace ale chcialabym uslyszec wypowiedzi innych osob.mieszkam za granica ,niemam zadnej rodziny tutaj ,rodzicow.najblizsza rodzina to maz ,dzieci, tesciowa I bratowa,czy .mianowicie mam problem do tesciowej.odkad mam dzieci czyli 8 lat temu(jedno 8 lat ,drugie 2 lata)nie mam zadnej pomocy od nich ,wsparcia.czasem chcialabym gdzies wyjsc razem z mezem (chociaz raz na pol roku)nawet wtedy nie chce sie zajac malym,ciagle tlumaczy ze nie ma czasu _
nigdy w zyciu nie wziela wnuka na noc.tak ogulnie jak przyjedziemy w odwiedziny to zajmuje sie chetnie wnukami a poproszona o pomoc ciagle ma wymowki.czy mozna ja nazwac rodzina,moim zdaniem rodzina powinna sie wspierac I sobie poimagac.nie chodzi mi o pilnowanie dzieci raz w miesiacu ,ale chociazby raz do roku moglaby sie zajac wnukami a ja w tym czasie moglabym spedzic ten czas z mezem(nigdy nie bylismy gdzies razem na dluzej niz 2 godziny).pisze to zeby sie wyzalic bo niemam nawet zadnej znajomej zeby wyjsc na kawe chociazby,.chcialabym wiedziec czy wasze rodziny tez sa takie?
 
reklama
Zawsze mieszkałam daleko od rodziny, więc siłą rzeczy nigdy nie miałam pomocy w opiece nad dziećmi ze strony rodziny. I jakoś nie lamentowałam z tego powodu- sytuacja była, jaka była i trzeba było rozejrzec się za innymi rozwiązaniami. Są babysitterki, są koleżanki - mamy kolegów naszych dzieci. Mozna BEZ PROBLEMU załatwić sprawę opieki nad dzieckiem.
A teściowa...Ona ma prawo do swojego zycia i swoich zajęć.
Dlaczego uważasz, że opieka nad Twoimi dziecmi to jej "psi obowiązek" ?
A może boi się odpowiedzialności za Twoje dzieci, może boi się, że sama sobie z nimi nie poradzi ? Że zrobi coś "nie po twojej mysli" ? Motywy moga być różne, co nie zmienia faktu, że babcia NIE MA OBOWIĄZKU robic za darmową babysitter.
Chcesz się zabawić z mężem, wyjść gdzies- super. Wynajmij nianię do dzieci i bawcie się.
 
happybeti moim zdaniem popilnowanie wnuków raz na rok to nie są duże wymagania co innego jakby miała ich pilnować codziennie z drugiej strony tak to już jest jak są dzieci to nie można oczekiwać, że ktoś się nimi zajmie dla naszej przyjemności
 
Cóż, to jest kwestia dobrej woli, przykro, że nie możesz liczyć na takie wsparcie. Wszędzie trąbią, że trzeba być zdrowym egoistą i to, że jeśli chcesz czasem spędzić chwilę bez dzieci, to nie znaczy, że jesteś wyrodną matką, a tu proszę, jaka krytyka... Nie martw się jednak. Ciesz się tym, co masz. Ja z kolei mam kochaną mamę, która zawsze zajmie się dzieckiem, za to nie mam męża, z którym mogłabym gdzieś w tym czasie wyjść:)


http://dobre-betonowe-szamba.pl/lubelskim/
 
Ostatnia edycja:
Hm...to teściowa nie ma prawa być "zdrową egoistką" i spędzić swojego wolnego czasu bez wnuków? Ciekawe podejście do tematu ;).
Nikt nie mówi o "byciu wyrodną matką" , gdzie to przeczytałaś ?
Ja napisałam, że to świetnie, że dziewczyna chce wyjść z mężem , zabawić się, odetchnąć. I że nic nie stoi na przeszkodzie, by wynajęła babysitterkę.
Czytanie ze zrozumieniem nie jest jednak mocna stroną co niektórych...
 
korona by jej z glowy nie spadla gdyby zostala z wnukami raz ,,do roku,,,.owszem tesciowa ma prawo do wlasnego zycia.,ale raz na jakis czas moglaby czasem pomoc troche.nie chodzi o to ze sie boi ,jak predzej napisalas ale po prostu ze nie chce ,dla przykladu,(jak jej corka potrzebuje pomocy,czy popilnowania jej dzieci to nie ma problem)wychodzi na to ze ja to tylko synowa
 
reklama
Skoro nie chce, to nie chce, nie zmusisz jej.
Zapewne nie chodzi o to, że Ty to "tylko synowa", zapewne córka ma inny kontakt, inne podejście do babci, niż Ty i dlatego babcia bez problemu zostaje z jej dziećmi, nie Twoimi. Byc może z jej dziecmi nie boi się zostawać, bo nie boi się, ze według córki coś robie "nie tak" , być może nie mają jakichś spornych punktów, jesli idzie o wychowanie dzieci.
Byc może przyczyna tkwi w przeszłości, być może babcia usiłowała się wtrącać w wychowanie dzieci, Ty powiedziałaś, że sobie nie życzysz, to babcia się "zaparła " i postanowiła w takim razie "się nie wtrącać". Nie wiem, nie wiem, jakie sa stosunki w Waszej rodzinie, tylko spekuluję , co mogło być przyczyną.
Tak czy inaczej - nie chce- to nie chce, nie zmusisz jej, musisz poszukać innego rozwiązania .
Ja próbuję ci Tylko pokazać, że "pomoc " babci nie jest niezbędna, że można bez tego zyć i dawac sobie radę, że nikogo siłą nie zmusisz do takiej pomocy.
Byc może to Twój mąż powinien porozmawiac na ten temat, w koncu to jego matka. Być może on dowie się, jakie są prawdziwe przyczyny tej niechęci babci do opieki nad akurtat Waszymi dziećmi.
Widzisz, wszystko, co piszę, to tylko "gdybanie", bo skąd mam wiedziec, jaka jest sytuacja, jakie jest podloże takich a nie innych stosunków w rodzinie.
Jedno, co przebija z Twoich postów to to, że Tobie pomoc teściowej "się nalezy", że "korona by jej z głowy nie spadła" . Zrozum, że to TYLKO i WYŁACZNIE od dobrej woli babci zależy , czy będzie chciała poświęcic swój wolny czas na opiekę nad wnukami. Że to nie jest jej OBOWIĄZEK i nie masz żadnego prawa tego od niej WYMAGAĆ, a tak to, niestety, wygląda z Twoich postów- pretensje, że nie chce. Nie masz prawa wymagac i miec pretensji, możesz jedynie grzecznie poprosić o przysługę. Zaraz mi napiszesz, że przeciez grzecznie prosisz. Nie w tym rzecz. Tylko w Twoim nastawieniu i podejściu do sprawy.
Skoro babcia bez problemu zostaje z innymi wnukami, coś musi być na rzeczy, że delikatnie wykreca się od zostawania z Twoimi. Zrób UCZCIWY "rachunek sumienia" i przemyśl sobie , co mogło spowodować takie, a nie inne podejście do opieki nad Twoimi dziećmi.
Póki co, to ja widze Twoją roszczeniową postawę.
I, szczerze mówiąc, gdybym to ja była Twoją teściową, tez porządnie bym się zastanowiła, czy CHCĘ w takiej sytuacji opiekować się Twoimi dziećmi.
Póki nie zrozumiesz, że pomoc babci to jej dobra wola, a nie "psi obowiązek" , podejrzewam, że cięzko będzie o jakikolwiek postep w tym temacie .
 
reklama
Do góry