reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Picie z powodu/ w samotności...

kate_p7

Moderatorka
Członek załogi
Dołączył(a)
16 Sierpień 2014
Postów
8 790
Drogie mamy,
ostatnio zauważyłam, że dość duża grupa ludzi upija się w zaciszu swoich mieszkań. Mówią, że piją w samotności z powodu pracy, miłości itp... Głównie dotyczy to kobiet, nie kończy się na jednej, dwóch lampkach wina a na siedmiu. Chyba chodzi o to,że nikt nie widzi, nie ocenia, można przestać być taką "silną", "zaradną"....
Jak myślicie czy to już alkoholizm, czy po prostu zapijanie problemu? Czy to dopiero wstęp do właściwego uzależnienia? A może już szukanie powodu do picia...
 
reklama
Rozwiązanie
Z tego co widzę malo ludzi jest ŚWIADOMYCH jakie sa skutki zbyt częstego picia alkoholu w zbyt dużych ilościach. Niby za " bezpieczne " picie uznaje sie 2-3 jednostki alkoholu na tydzien w przypadku kobiet. Jednak u nas w kraju króluje myślenie: rozwód, bezrobocie, choroby, czy cokolwiek innego to koleżanka flaszka zalatwi sprawę. Najgorsze jest to, ze sa to zachowania akceptowane w naszym społeczeństwie. Wiadomo ludzie popełniają błędy, czasem sięgną ze złych pobudek po alkohol, ważne jak szybko zrozumieją swój błąd.
Picie w samotności i użalanie sie nad soba to chyba domena kobiet - alkoholiczek Mężczyźni raczej hucznych imprezach, szukają kompanów do picia. Nigdy nie wiadomo kiedy picie "szkodliwe" zamieni się w uzależnienie...
Każdy pretekst jest dobry do tego, by się napić i nie ma znaczenia jaką kategorią to próbujesz usprawiedliwić. Odreagowanie w alkoholu jest przewrotnym przedpokojem prowadzącym do jednego smutnego zniewolenia. I nie ma to nic wspólnego z kulturą picia
 
Nawet jeden kieliszek/ drink na wieczór usprawiedliwiany w umyśle : a zasłużyłem , na dobry sen, a bo piątek itp to już wstęp do alkoholizmu. Jeśli sami przed sobą próbujemy coś ukryć to jest to problem który będzie się tylko powiększał. I nie, nie potępiam tutaj nikogo kto po pracy/wieczorem wypije sobie drinka, bo i mnie samej się zdarza ( oczywiście nie w ciąży).
 
Ja raczej myślę o osobach, które znajdują się na "życiowym zakręcie", które w ten sposób radzą sobie z emocjami. Wiem, że depresja napędza picie, ale picie może być powodem depresji. Są takie chwile w życiu, ze człowiek ma ochotę zajrzeć do przysłowiowej butelki, pic i użalać się nad sobą... Czy to już uzależnienie? Czy może "taki czas"?
 
Kate_p7 tak czy siak, niemożność poradzenia sobie ze swoimi problemami czy może brak zrozumienia u innych powodujące zwiększenie spożycia alkoholu , jest problemem. I to dużym. Ktoś kto ma depresję czy inny problem widzi ukojenie w alkoholu, co na dobrą sprawę problemu nie rozwiąże, ale go odciągnie w czasie. Jeśli taka osoba od razu nie otrzyma pomocy raczej wpadnie w uzależnienie.

Są takie chwile w życiu, ze człowiek ma ochotę zajrzeć do przysłowiowej butelki, pic i użalać się nad sobą... Czy to już uzależnienie? "?
A kto nie miał takiego momentu ? Jak się życie komplikuje to każdy myśli sobie że to nie zaszkodzi.

A propo czasu, no niestety mamy tak zwiększone tempo życia że po prostu tego nie wytrzymujemy psychicznie. Sami siebie popędzamy, nie cieszymy się momentami . To zabija odporność na stres. I w efekcie częściej sięgamy po używki by choć na chwilę odciążyć umysł i poczuć "luz" .
 
Kate_p7 tak czy siak, niemożność poradzenia sobie ze swoimi problemami czy może brak zrozumienia u innych powodujące zwiększenie spożycia alkoholu , jest problemem. I to dużym. Ktoś kto ma depresję czy inny problem widzi ukojenie w alkoholu, co na dobrą sprawę problemu nie rozwiąże, ale go odciągnie w czasie. Jeśli taka osoba od razu nie otrzyma pomocy raczej wpadnie w uzależnienie.


" .

Dodam tylko, za alkohol sam w sobie jest silnym depresantem, wiec szukanie w nim ukojenia , zwlaszcza w samotnosci, jedynie poglebia problem. Trzeba szukac pomocy psychologa, terapeuty, ktory pomoze uporac sie ze soba i swoimi problemami. Kieliszek jedynie je poglebi.
 
reklama
niestety uzależnić od alkoholu można się bardzo szybko.. najgorzej jak łączy się go z negatywnymi emocjami.. jesli pijemy z jakiegos powodu to najlepiej leczyc zrodlo problemu anie go tuszować ..
 
Z tego co widzę malo ludzi jest ŚWIADOMYCH jakie sa skutki zbyt częstego picia alkoholu w zbyt dużych ilościach. Niby za " bezpieczne " picie uznaje sie 2-3 jednostki alkoholu na tydzien w przypadku kobiet. Jednak u nas w kraju króluje myślenie: rozwód, bezrobocie, choroby, czy cokolwiek innego to koleżanka flaszka zalatwi sprawę. Najgorsze jest to, ze sa to zachowania akceptowane w naszym społeczeństwie. Wiadomo ludzie popełniają błędy, czasem sięgną ze złych pobudek po alkohol, ważne jak szybko zrozumieją swój błąd.
Picie w samotności i użalanie sie nad soba to chyba domena kobiet - alkoholiczek Mężczyźni raczej hucznych imprezach, szukają kompanów do picia. Nigdy nie wiadomo kiedy picie "szkodliwe" zamieni się w uzależnienie. Czytałam tez, ze nie wszyscy się uzależniają od alkoholu. Zatem jest szansa dla tych upadających, którzy pójdą po rozum pozniej:-)
 
Rozwiązanie
Do góry