reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Czy jest tu ktoś po ciąża pozamacicznej ?? Mam kilka pytań
Mogę opowiedzieć moją historię do dziś nie wspominam tego miło :hmm:

W styczniu 2014 roku wszystko się zaczęło i trwało trzy tygodnie, cały tydzień w szpitalu i na weekend do domu i tak trzy razy, miałam plamienia jak na okres ale beta pozytywna, brzuch bolał miesiączkowo, i pierwsze bety 152,5, 161,8, 148,9, 130,8 stwierdzono beta spada to siup do domu na USG nic nie było widać, w poniedziałek miałam powtórzyć betę i przyjść do mojej lekarki do szpitala z wynikiem, beta urosła 146,7 ale moja lekarka cały czas upierała się że coś jest nie tak plamienia nie ustępowały raz mniejsze raz większe i z powrotem do szpitala na tydzień przyszłam z betą 64,7. Zaraz zrobiono mi betę na oddziale i wynik 67,11, następna 66.09, stwierdzono zróbmy wyłyżeczkowanie jamy macicy ale tam nic nie było ale co tam piątek to do domu na odchodne zaczepił mnie lekarz na korytarzu i mówi czy znam wynik po zabiegu beta znowu wzrosła 76,97, jechałam do domu z płaczem i poniedziałek rano znowu walizka i do szpitala bo beta 61,85 miałam już dość moja lekarka za każdym razem rozmawiała z ordynatorem oddziału że to na 99% ciąża pozamaciczna, szczęście w nieszczęściu jak można wywnioskować z całego posta ciąża obumarła dlatego nie skończyło się to tragicznie. Szukali, szukali i znaleźli, aniołeczka w prawym jajowodzie, zrobiono mi laparoskopię i wyłuskano ciąże z tego jajowodu, ale niestety jajowód całkowicie niedrożny... Sam ordynator robił mi operacje....do samego końca w to nie wierzył, ile upokorzenia musiałam przejść cała kolonia lekarzy tylko wchodzili i zaglądali widać tam coś czy nie masakra jakaś...
 
Mogę opowiedzieć moją historię do dziś nie wspominam tego miło :hmm:

W styczniu 2014 roku wszystko się zaczęło i trwało trzy tygodnie, cały tydzień w szpitalu i na weekend do domu i tak trzy razy, miałam plamienia jak na okres ale beta pozytywna, brzuch bolał miesiączkowo, i pierwsze bety 152,5, 161,8, 148,9, 130,8 stwierdzono beta spada to siup do domu na USG nic nie było widać, w poniedziałek miałam powtórzyć betę i przyjść do mojej lekarki do szpitala z wynikiem, beta urosła 146,7 ale moja lekarka cały czas upierała się że coś jest nie tak plamienia nie ustępowały raz mniejsze raz większe i z powrotem do szpitala na tydzień przyszłam z betą 64,7. Zaraz zrobiono mi betę na oddziale i wynik 67,11, następna 66.09, stwierdzono zróbmy wyłyżeczkowanie jamy macicy ale tam nic nie było ale co tam piątek to do domu na odchodne zaczepił mnie lekarz na korytarzu i mówi czy znam wynik po zabiegu beta znowu wzrosła 76,97, jechałam do domu z płaczem i poniedziałek rano znowu walizka i do szpitala bo beta 61,85 miałam już dość moja lekarka za każdym razem rozmawiała z ordynatorem oddziału że to na 99% ciąża pozamaciczna, szczęście w nieszczęściu jak można wywnioskować z całego posta ciąża obumarła dlatego nie skończyło się to tragicznie. Szukali, szukali i znaleźli, aniołeczka w prawym jajowodzie, zrobiono mi laparoskopię i wyłuskano ciąże z tego jajowodu, ale niestety jajowód całkowicie niedrożny... Sam ordynator robił mi operacje....do samego końca w to nie wierzył, ile upokorzenia musiałam przejść cała kolonia lekarzy tylko wchodzili i zaglądali widać tam coś czy nie masakra jakaś...
To ja miałam troszkę więcej szczęścia. Po pierwsze faktycznie obyło się bez zabiegu a w szpitalu mój lekarz położył mnie nie na patologie ciąży tylko na ginekologie onkologiczna. Oszczedzil mi w ten sposób patrzenia na brzuszki i nie potegowal traumy.

[emoji127] 28.10.2017
 
Dziewczyny narabalyscie 150 postów przeczytałam 50 a kolejne 100 doczytam zaraz
Ja dzisiaj miałam
2 bete dzisiaj jest 10dpt i
beta wynosi 458
Progesteron 30
Mam przepisane 2x Prolutex mysliscie ze starczy ? I na usg nie było jescze nic widac mowila dr ze cialko zolte jak miało mało prog to potrzebuje teoche i mam wizytę na 21 kwietnia mowila ze moze juz serduszko bedzie. Było u was cos widac w 10dpt na usg?


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
O jak pięknie, aż miło się czyta;)

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
Dziewczynki zastanawiam się czy aplikator do luteiny nie podrażnia i czy z niego nie zrezygnować, dzisiaj 3 dpt nie mam plamien, ale na aplikatorze była mała czerwona niteczka...

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
O nie ja nie chce operacji , myślałam, ze to mozna tabletkami wyleczyć :(
Jakie miałaś objawy ?
Ty nie musisz mieć operacji bo wiesz na wczesnym etapie...ja dowiedziałam się bardzo późno...i nie było wyjścia trzeba było ciąć...pewnie zależy jeszcze w ktorym miejscu sie umiejscowiona...najlepiej jak ktos siecwypowie kto mial pozamaciczna po invitro o wtedy wiadomo bardzo wczesnie...ja nie mialam zadnych objawow oprocz ciazowych...gdyby nie intuicja to pewnie bym juz nie zyla...nic sie nie martw...wszystko napewno sie skonczy dobrze...wazne zeby wcpore zareagowac bo to jest sytuacja zagrazajaca życiu...
 
reklama
Do góry