Witam się z rana.
Ja to coraz bardziej zaczynam mieć dość. Dziś mija 5 tydzień mojego pobytu w szpitalu. Codziennie jak otwieram oczy to robi mi się niedobrze jak się orientuje gdzie jestem.
Najgorzej, ze nie chcą mi powiedzieć kiedy najpóźniej cesarka będzie. Ja dluzej niż skończony 38 tc nie zamierzam czekać. Ordynator tego oddziału mi wpisał w książeczkę, ze cc najpóźniej 2 tygodnie przed terminem. Mam nadzieje, ze wezmą to pod uwagę.
Boli mnie bardzo miejsce blizny po cc, każde przekręcenie na łóżku czy podniesienie się to dramat, nie mogę tez siedzieć, jak już wstanę to idę jak paralityk, a położenie na łóżku to taki bol jakby mnie rozrywał. Do tego skurcze, które tez bola...Ciekawe czy panowie doktorzy z mojego szpitala by chcieli tak żyć przez jeszcze miesiąc np. Bo jak mi jeden ostatnio powiedział swój ulubiony tekst, ze ciaza trwa 40 tygodni to ja sie poczułam jak inkubator...
Musiałam sobie ponarzekać z rana...od przyszłej środy czyli jak skończę 36 tc zaczynam im ostro jęczeć kiedy konkretnie będzie moja cesarka.