Praktycznie całą noc nie spałam. Budziłam się co chwilę płakałam przysypiałam znowu się budziłam i płakałam i tak w kółko. Po głowie wciąż mi chodziło tylko pytanie co poszło nie tak i że do wizyty u lekarza jeszcze 5 dni i co ja mu powiem jak będę rozmawiać. Co zrobić żeby się u niego nie rozpłakać i konsekwentnie wyciągnąć jak najlepszą stymulację. Wciąż uważam że tamta była zawalona że za mało dostałam hormonów i że niepotrzebnie menopur który już przy IUI praktycznie na mnie nie działał po jego zastrzykach przez kilka dni robionych miałam wtedy dwa zamiast jednego pęcherzyka więc już powinni wiedzieć że to lek nie dla mnie. Muszę sobie chyba to wszystko na kartce wypisać i ch...j będę mu z kartki lecieć.
Co do pracy to mam fajną ale stresującą poza tym wszyscy będą pytać czemu tyle mnie nie było no i najgorsze to uśmiechanie się do ludzi i udawanie jak jest zajebiście

Z szefem muszę też iść na rozmowę. Chcę z nim w cztery oczy pogadać żeby nikt nie wiedział bo nie chcę żeby te kwestie dotarły do szefostwa wyżej. Powiem mu że moje zdrowotne kobiece problemy w których nie chcę dokładnie opisywać są jednak poważniejsze niż myślałam i że pewnie pod koniec października jak nie w połowie znowu mnie czeka zabieg o znowu mnie nie będzie. On jest dobrym kochanym człowiekiem więc wiem że zrobi wszystko by mi pomóc i żeby nikt nie wiedział poza działem kadr że to l4. W kadrach dziewczyna która się tym zajmuje też jest kochana więc i z nią zagadam bo nie chcę żeby cała firma mówiła że już rok się leczę i ciągle na jakieś l4 chodzę.
Muszę to wszystko jakoś ogarnąć i siebie przede wszystkim.