reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

reklama
@Ilis91 jakże to wszystko jest niesprawiedliwe, ta nasza droga jest tak trudna. Rozumiem jak trudno jest nią iść. Najgorsze co można zrobić to się poddać- poddać się można zawsze i w każdym etapie. I choć dziś jest trudno myśleć pozytywnie, jutro zawsze wstaje słońce. Nie trać nadziei, nawet w sensie modlitwy. Przytulam Cię wirtualnie.
 
@Ilis91 i znowu martwię się o Ciebie jak czytam co piszesz ;( Nie myśl o tym co dalej w tej chwili. Daj sobie czas. Na rozwój sytuacji. Też powtorzę to co dziewczyny- wszystko może się jeszcze zdarzyć. Rozumiem i Ciebie i Magdę. Każda zna swój organizm. Każda czuje na swój sposób co się dzieje. Tylko,że cuda na prawdę się zdarzają. Trzymam kciuki by u Was ten cud nastąpił. I proszę Cię...nie pisz,że nie dasz rady itd. Jeśli będzie taka potrzeba,to dasz radę. Trochę z naszą pomocą,ale obyś się nie zamykała. A mąż...no nie znam sytuacji,ale gdyby było tak źle,to czy planowałabyś z nim dziecko? Myślę,że teraz w kryzysie tylko tak myślisz... jeśli chcesz pogadać czy coś... służę uchem:*
 
@Ilis91 Kochana napiszę tobie tak tylko my wiemy w danej chwili co czujemy i ile myśli pojawia się w naszej głowie po usłyszeniu diagnozy. Łatwo jest oceniać wyrokować gdy stoi się z boku bo wówczas trzeźwość umysłu jest zupełnie inna . Dla nas w danym momencie liczą się słowa , które usłyszałyśmy i trudno nam dopuścić inną możliwość. Do tego nasze doświadczenia nam tego nie ułatwia . Wiara często nam tego nie ułatwia. Sama wielokrotnie podkreślam , że jestem człowiekiem wiary i pokładam dużą nadzieję w Bogu nie obwiniam go za to co mnie spotyka tylko prôbuję zrozumieć i cierpliwie czekam .Mam to szczęście , że w trudnych momentach mogę liczyć na męża jest dla mnie ogromnym wsparciem nie pozwala abym cierpiała i się obwiniała .Twierdzi , że każda ciąża pomimo straty stanowi kolejny krok w postawieniu diagnozy i znalezienie odpowiedniej metody leczenia a w ostateczności upragnionego dziecka. Obydwoje jesteśmy zgodni ,że musimy walczyć pomimo i się nie poddawać.Iść do przodu oczywiście jest czas i miejsce na płacz żal i złość lecz nie mogą one zdominować życia.

Dziewczyny kochane teraz kilka słów do was . Chciałabym wam powiedzieć, że ja nigdy nietracę nadzieji oczywiście miewam chwilę zwątpienia ,ale która z nas ich nie ma.Trudno jest czasami uwierzyć w cud kiedy usłyszy się diagnozę lekarza ,który w pewnym sensie stanowi dla nas punkt odniesienia kiedy brak jest przesłanek a wręcz przeciwnie wszystko môwi przeciwko a przeszłość tkwi gdzieś w umyśle. O wiele łatwiej jest spoglądać na wszystko z boku .
 
Ostatnia edycja:
@IIis91 przytulam Cie nawet tak nie mysl i nie mow masz wsparcie tutaj a faceci sa z Marsa wiem cos o tym z moim nigdy do konca nie rozmawialam o tym co sie stalo a dlugo dochodzilam do siebie lekarz kazal czekac pol roku dla mnie wiecznosc ale zlecialo nawet nie wiem kiedy . Nie wazne co sie bedzie dzialo zostaw to Bogu on dobrze wie co robi moze to proba ktora musisz teraz wytrzymac ja sobie to tak tlumacze. A kolezanka i wszystkie inne ktore nie rozumieja naszwj sytuacji niech spadaja niektorzy noe maja wyczucia ile razy sie przekonalam o tym kolejny raz nie wytrzymam jak mi ktos powie ze najwyzszy czas na dziecko i powiem co mi @Destino radzila. A i jeszcze jedno jak mi jest smutno to sobie mysle zeto nie moja wina ze dzieci nie mam ze bardzo chcialam a los chcial inaczej ale mam tam na gorze dwa aniolki i czesto mysle o nich.
@magda1208 tu sie mylisz nie jest nam latwo patrzec z boku to co sie dzieje u Was my tu wszystkie przezywamy razem z Wami bo kazda strate ma za soba i nie mile wspomnienia. Ja rowniez w pewien sposob cierpie bo jeszcze nie moge sie starac a juz tak bym chciala podjac probe przekonac sie czy moze sie jeszcze mi udac.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dziewczyny u mojej siostry nie bylo widac zarodka do 8 tygodnia. Beta rosla jak szalona byla chyba 150 tys wiec podejrzewali zasniad czyli nowotwór. Pod koniec 8 tygodnia pojawil sie zarodek z sercem i w ogole wymiarami odpowiednimi do wieku ciąży. Jak to wytlumaczyc nie wiem ale do tego 8 tyg chyba zawsze warto poczekac na szpital zawsze jest czas.
 
reklama
@marshia zgodzę się z Tobą, też odliczam dni, że za chwilę minie miesiąc od ostatniej (najboleśniejszej dla mnie) straty. To takie świeże, a jednak czas robi swoje. Dziś nie mam w sobie tyle żalu i nauczyłam się czerpać dobrą energię z ludzi. Rozumiem jednak jakie uczucia towarzyszą w momencie przeżywania straty, wtedy wszystko jest niesprawiedliwe. Wszystkie to znamy. Wolałabym nie znać tego uczucia....
 
Do góry