W 2015 roku mialam tez puste jajo, to byla moja pierwsza ciazaCześć Dziewczyny, zakładam ten wątek, ponieważ może istnieje na tym forum więcej takich jak ja..... Na jesieni 2019 roku postanowiliśmy z mężem postarac się o dzidziusia. Udało się zajść w ciążę bardzo szybko, ale niestety równie szybko radość się skończyła.... Okazało się, że ciąża jest bezzarodkowa (tzw. puste jajo płodowe) no i trzeba było usunąć. Przeżyliśmy to mocno. I znaleźliśmy się w miejscu, gdzie nie wiemy czy spróbować jeszcze raz czy odpuścić bo może tak miało być i drugie dziecko nie jest nam pisane.... Sama się motam ze swoimi myślami.
Jeśli jest tu Któraś w podobnym stanie psychicznym to zapraszam do podzielenia się swoimi odczuciami. Może razem będzie raźniej![]()
reklama
MalyGosc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2019
- Postów
- 1 447
Ale miałaś potwierdzoną biochem przez lekarza? Może po prostu beta zostala jeszcze w organizmie po poprzedniej ciąży...?Poroniłam w listopadzie ciążę w 10 tygodniu. Poronienie chybione. Szpital zabieg. W tej ciąży miałam przeczucie, że się nie uda. Czytałam strony o poronieniach, miałam plamienia, bolal mnie brzuch, ciąża była młodsza niż powinna. Ale lekarz twierdziła, że wszystko ok. Brzuch boli bo macica się rozciąga, plamienie to po stosunku.
Po miesiącu zaczęliśmy się starać. Jaka była moja radość gdy 2 miesiące po zabiegu, dzień przed miesiączką zrobiłam test ciążowy. Kreska wyraźną. Nie tak ciemna jak testowa ale wyraźną. Miałam za tydzień od testu umówiona wizytę u ginekologa. Z jednej strony myślałam że teraz to już musi być dobrze, a z drugiej strony przeczucie że coś pójdzie nie tak. Dwa dni po dodatnim teście dostałam okres. Niczym się nie różnił od normalnej miesiączki. Gdyby nie przedwcześnie wykonany test nawet bym nie wiedziała o tej ciąży.
Teraz nasz pierwszy miesiąc starań po poronieniu biochemicznym. W zasadzie za 6 dni okres.
MalyGosc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2019
- Postów
- 1 447
Mhm, no to w sumie spoko. Kurczę tylko ja już prawie nie krwawiłam, od wczoraj przez całą noc było czysto i ładnie, a od dzisiejszego południa znowu krew... Ech nie podoba mi się to, bo to jest już 11 dzień.Ja też miałam antybiotyk, ale ja miałam zabieg. Oni dają zapobiegawczo. Ja miałam unidox solutab.
Zabulinka_86
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Luty 2012
- Postów
- 1 156
Pewnie takie poronienie dłużej trwa, jeśli chodzi o krwawienie. Ja od zabiegu krwawiłam jeszcze 5 dni.Mhm, no to w sumie spoko. Kurczę tylko ja już prawie nie krwawiłam, od wczoraj przez całą noc było czysto i ładnie, a od dzisiejszego południa znowu krew... Ech nie podoba mi się to, bo to jest już 11 dzień.
Wielka Mi :)
Fanka BB :)
Przykro mi, że u Ciebie spotkały te smutne chwileStrasznie przykro czytać, gdy codziennie dochodzą komentarze nowych dziewczyn przechodzących przez ból straty
Mam nadzieję, że po tych smutnych momentach, przyjdą słoneczne, piękne dni ❤
Trzeba wierzyć w to, że będzie pięknie ❤
Ja poroniłam 13/01.. samoczynnie. Dzisiaj dostałam normalnie miesiączkę jak co miesiąc. Z nadzieją czekam na moment ponownych starańim szybciej wrócimy do równowagi tym szybciej przywitamy maluszka na świecie
![]()
Cześć dziewczyny.
Straciłam córcie w 23tc, miesiąc leżałam z krwawieniem w szpitalu, wykryto u mnie infekcje i porodu nie dało się zatrzymać.
To świeża sprawa a ja już zaczęłam myśleć że jak się wyleczę to chcę się starać znowu.. Nie wiem czy to nie za szybko, czy nie chcę sobie wypełnić pustki i znaleźć celu.
Mam dwie kochane córeczki a i tak czuję pustkę.
Przyjmij proszę głębokie wyrazy współczucia z powodu straty córeczki
Wg mnie to normalne, że czujesz pustkę. I starsze córki nie mają z tym nic wspólnego. One są, na pewno kochane i wspaniałe, ale Ty zdążyłaś zżyć się z kolejną córeczką. To właśnie Ty najbardziej czułaś ją pod sercem, widziałaś i kochałaś od pierwszych tygodni ciąży. Masz prawo czuć się źle, wyobrażam sobie Twój niemy krzyk druzgocącej rozpaczy....
Witam się z rana
Wczoraj już nie pisałam wróciłam do domu po 22 trochę to trwało ale przynajmniej wiem że z sercem jest ok dali leki do domu No i zobaczymy co będzie dalej
Współczuję wam strat
Ja chyba bym nie dała rady jak by to było po 20 tygodniu teraz mam problem A co mówiąc w późniejszej ciąży masakra
Mam 3 dzieci ale z mężem zapragnelismy mieć jeszcze jedno ale coś nie wychodzi tak jak byśmy chcieli tym bardziej że nigdy nie było z tym problemów
Co to znaczy jak na wypisie że szpitala jest napisane czasowa niezdolność do pracy tłustym drukiem
Kasiula, cieszę się, że bezpiecznie wróciłaś wczoraj do domku. Jakie leki Ci przepisali? Jak się dzisiaj czujesz?
Czasowa niezdolność do pracy jest równoznaczna z wystawieniem zwolnienia od pracy. Długie L4 dostałaś?
Wielka Mi :)
Fanka BB :)
Przecież my się znamy z sierpniówek...I nie wierzę, że masz wątpliwości! Tak jak pisałam wcześniej, napiszę i teraz, że jesteś jedną z najbardziej pozytywnych kobiet na tym forum! A tu takie wątpliwości Cię dopadły
Puste jajo płodowe nie jest absolutnie wyznacznikiem do braku starań w przyszłości! Lekarze nie są w stanie na chwilę obecną stwierdzić z całą pewnością dlaczego się pojawia, ale nie stanowi przeszkody do kolejnych ciąż.
Ja niestety też "wypadłam" z sierpniówek. U mnie to 2 poronienie, ale się nie zrażam. Robimy badania, czekamy na wyniki i jazda!Do trzech razy sztuka
I proszę Cię nigdy nie wątp, że Ci się nie uda!
Witaj, chciałoby się napisać "fajnie Cię widzieć", ale wziąwszy pod uwagę okoliczności, w których się spotykamy to tak fajnie wcale nie jest.... Przykro mi, że i Tobie nie udało się zostać w Sierpniówkach
Jakie badania robicie? Kiedy wyniki? Mam już zacząć zaciskać kciuki za Wasze "smyranki" ?

Napiszesz mi proszę czy dwa antybiotyki łykałaś w jednym czasie? Mnie przepisali w szpitalu Doxycylinum 2x1 przez 5 dni. Też po tym krwawiłam i te skrzepy leciały, bez antybiotyku skończyłabym krwawienie chyba tak jak pisałaś, zaraz po wyjściu ze szpitala.....
Poroniłam w listopadzie ciążę w 10 tygodniu. Poronienie chybione. Szpital zabieg. W tej ciąży miałam przeczucie, że się nie uda. Czytałam strony o poronieniach, miałam plamienia, bolal mnie brzuch, ciąża była młodsza niż powinna. Ale lekarz twierdziła, że wszystko ok. Brzuch boli bo macica się rozciąga, plamienie to po stosunku.
Po miesiącu zaczęliśmy się starać. Jaka była moja radość gdy 2 miesiące po zabiegu, dzień przed miesiączką zrobiłam test ciążowy. Kreska wyraźną. Nie tak ciemna jak testowa ale wyraźną. Miałam za tydzień od testu umówiona wizytę u ginekologa. Z jednej strony myślałam że teraz to już musi być dobrze, a z drugiej strony przeczucie że coś pójdzie nie tak. Dwa dni po dodatnim teście dostałam okres. Niczym się nie różnił od normalnej miesiączki. Gdyby nie przedwcześnie wykonany test nawet bym nie wiedziała o tej ciąży.
Teraz nasz pierwszy miesiąc starań po poronieniu biochemicznym. W zasadzie za 6 dni okres.
Hej, dziękuję, że zechciałaś podzielić się z nami swoją równie smutną historią. Trzymam mocno kciuki, żebyś za kilka dni napisała nam najlepszą wiadomość, żeby pojawiły się dwie mocne krechy
Trzy miesiące temu urodziłam córeczkę w 23+4. Staraliśmy się o rodzeństwo dla naszego synka przez dwa lata, niestety wada genetyczna nie wybiera. Przeplakalam wiele dni i nadal nie potrafię się z tym pogodzić. Ponieważ mieliśmy długą drogę do upragnionej ciąży to nie zabezpieczaliśmy się po jej utracie. Nie wierzyłam, że da się tak szybko...jednak los postanowił nam dać kolejną szansę. Jestem w 10 tygodniu i chociaż martwię się o jej przebieg to nie mogę się doczekać kiedy przytulę moje dzieciątko.Cześć dziewczyny.
Straciłam córcie w 23tc, miesiąc leżałam z krwawieniem w szpitalu, wykryto u mnie infekcje i porodu nie dało się zatrzymać.
To świeża sprawa a ja już zaczęłam myśleć że jak się wyleczę to chcę się starać znowu.. Nie wiem czy to nie za szybko, czy nie chcę sobie wypełnić pustki i znaleźć celu.
Mam dwie kochane córeczki a i tak czuję pustkę.
Kamy_czek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Październik 2008
- Postów
- 332
@Agiia Bardzo budujące. Oby wszystko było w porządku. Ja niestety nie mogę tak szybko bo mam wielką ranę na szyjce - do dalszej diagnostyki.
Jeszcze jestem w szpitalu ale dziś skończyłam antybiotyk, jutro wypis. W piątek pogrzeb. Moja młodsza córcia dopytuje się gdzie dzidzia, ma 7 lat, wie że dzidzia nie żyje ale ciągle mówi że czekała na nią.
Jeszcze jestem w szpitalu ale dziś skończyłam antybiotyk, jutro wypis. W piątek pogrzeb. Moja młodsza córcia dopytuje się gdzie dzidzia, ma 7 lat, wie że dzidzia nie żyje ale ciągle mówi że czekała na nią.
reklama
Wielka Mi :)
Fanka BB :)
Ja też miałam antybiotyk, ale ja miałam zabieg. Oni dają zapobiegawczo. Ja miałam unidox solutab.
Mocny ten antybiot dostałaś, pamiętam, że kiedyś mi go przepisali jak z synkiem w szpitalu byłam, żołądek po nim bolał na maxa
W 2015 roku mialam tez puste jajo, to byla moja pierwsza ciazanawet nie wiedzialam ze takie rzeczy sie zdarzaja do momentu jak pani doktor podczas usg mi oznajmila... trzeba sobie dac czas na przezycie tej straty, oswoic sie z nia powoli, z czasem jest lepiej. Mi pomoglo podejscie zadaniowe i skupienie sie na znalezieniu przyczyn. Oczywiscie lekarze mowia ze to sie zdarza, niektorzy nawet nie zlecaja badan ale wtedy trzeba zmienic lekarza. U mnie po tej ciazy wyszla podwyzszona prolaktyna i tsh i to z duzym prawdopodobienstwem byl powod. Znalazlam super lekarza, ustabilizowalam hormony i po pol roku bylam w ciazy, teraz cora ma 3.5 roku a za tydzien pojawi sie jej braciszek. Poronienie to ciezkie doswiadczenie a nie zawsze otoczenie to rozumie co jeszcze pogarsza sprawe. Trzymam kciuki za Ciebie
![]()
Dziekuję za Twoją pozytywną historię
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki!!!!
Mhm, no to w sumie spoko. Kurczę tylko ja już prawie nie krwawiłam, od wczoraj przez całą noc było czysto i ładnie, a od dzisiejszego południa znowu krew... Ech nie podoba mi się to, bo to jest już 11 dzień.
Kurcze, ja się na tym nie znam, ale wydaje mi się, że lepiej, że jeszcze Twój organizm się pozbywa tego co zalega. 11 dni to nie jest jeszcze długo. U mnie poronienie było indukowane dokładnie 10 stycznia, niby już nie krwawię, ale skrzepy mam przy każdym podcieraniu..... No i info od ginki z wczoraj, że sporo tych złogów jeszcze w macicy.... Więc z dwojga złego chyba lepiej pokrwawić tydzień dłużej i pozbyć się do zera. Bądź dobrej myśli!
No i po wizycie [emoji5] na szczęście wszystko ładnie się oczyściło i można się starć już[emoji6] może kiedyś trafie znowu w tego totolotka [emoji28][emoji23]
Świetna wiadomość!!!!

Podziel się: