Moj maz to "emocjonalne drewno"tak zostal wychowany,niestety.Nie ma argumentow.Dla niego straszne jest to ze musi oddac nasienie w taku a nie inny sposob.No i dla niego to wstyd-to ze musi oddac to nasienie.A to ze ja pokazuje kilka razy tygodniowo "kino nocne"to cos normalnegoA jakie są argumenty Twojego męża? Dlaczego nie chce?
reklama
ola32
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2020
- Postów
- 1 187
Przykro mi, że tak jest Ale skoro już raz się zgodził, to znaczy że sprawa nie jest przegrana! Pokazuj mu jak wiele mężczyzn to robi, pochwal za parametry nasienia Kiedyś na innym forum dziewczyny pisały o tym, że przed in vitro ich faceci mieli biopsję jąder, bo w nasieniu nie było dobrych plemników i trzeba było je pobierać igłą z głębi, brrr! Może jak mu poopowiadasz o takich drastycznych metodach to zwykłe oddanie nasienia wyda mu się mniej straszneMoj maz to "emocjonalne drewno"tak zostal wychowany,niestety.Nie ma argumentow.Dla niego straszne jest to ze musi oddac nasienie w taku a nie inny sposob.No i dla niego to wstyd-to ze musi oddac to nasienie.A to ze ja pokazuje kilka razy tygodniowo "kino nocne"to cos normalnego
Wczoraj mialam z nim powazna rozmowe i powiedzialam mu co jest dla mnie wazne,stresujace i gdzie on w tym jest.Najlepsza odpowiedz mojego meza-co ma byc to bedzie i mam sie wyluzowac-no qrwica mnie strzelila Powiedzialam mu zeby to powiedzial wszystkim ludziom chorujacym onkologicznie-w sumie co ma byc to bedziw nie ma co brac lekow.Nic nie odpowiedzial...Przykro mi, że tak jest Ale skoro już raz się zgodził, to znaczy że sprawa nie jest przegrana! Pokazuj mu jak wiele mężczyzn to robi, pochwal za parametry nasienia Kiedyś na innym forum dziewczyny pisały o tym, że przed in vitro ich faceci mieli biopsję jąder, bo w nasieniu nie było dobrych plemników i trzeba było je pobierać igłą z głębi, brrr! Może jak mu poopowiadasz o takich drastycznych metodach to zwykłe oddanie nasienia wyda mu się mniej straszne
Artemida90
Fanka BB :)
Wczoraj mialam z nim powazna rozmowe i powiedzialam mu co jest dla mnie wazne,stresujace i gdzie on w tym jest.Najlepsza odpowiedz mojego meza-co ma byc to bedzie i mam sie wyluzowac-no qrwica mnie strzelila[emoji35] Powiedzialam mu zeby to powiedzial wszystkim ludziom chorujacym onkologicznie-w sumie co ma byc to bedziw nie ma co brac lekow.Nic nie odpowiedzial...
Boże nie wierze oczom co czytam. Czy Twój mąż to dziecko? Bo zachowuje się jak rozkapryszony chłopiec który czegoś nie zrobi bo nie.... normalnie nie dorósł do roli ojca i wymięka przy pierwszym lepszym problemie. Powiedz mu ze oddanie nasienia to pikus i przyjemność z drugiej strony. To co przechodzi kobieta co miesiąc gdy się nie udaje - doszukując się objawów i rozkładająca nogi podczas każdego monitoringu i obnazajaca się przed lekarzem to dla niego przyjemność lepsza od oddania tak ważnego produktu i to w zamknięciu gdzie nikt go nie widzi???? No paranoja dla mnie, wybacz ale nie wytrzymałam a hormony robią swoje.... współczuje Ci faceta i ja to bym mu przedstawiła ultimatum i tyle. Jeśli chce Twojego szczęścia to niech za przeproszeniem strzepnie i milion razy do kubka i modli się by nie musiał przechodzić mechanicznego pobierania nasienia....
Zgadzam sie z Toba.Ja juz mu wszystko powiedzialam.Co ja przeszlam zeby on nasienie dal do zbadania-prawie 2 lata go prosilam.Jak w koncu zapisalam go i postawilam przed faktem to poszedl ale nasluchalam sie.Kocham go ale gdybym wiedziala ze tak bedzie szczerze-zastanowilabym sie czy chce takiego faceta przy sobie-straszne ale niestety takie mam przemyslenia.Jestem pozostawiona sama sobie i moj lekarz daje mi wsparcie a nie moj maz...to mnie dodatkowo dobija.Boże nie wierze oczom co czytam. Czy Twój mąż to dziecko? Bo zachowuje się jak rozkapryszony chłopiec który czegoś nie zrobi bo nie.... normalnie nie dorósł do roli ojca i wymięka przy pierwszym lepszym problemie. Powiedz mu ze oddanie nasienia to pikus i przyjemność z drugiej strony. To co przechodzi kobieta co miesiąc gdy się nie udaje - doszukując się objawów i rozkładająca nogi podczas każdego monitoringu i obnazajaca się przed lekarzem to dla niego przyjemność lepsza od oddania tak ważnego produktu i to w zamknięciu gdzie nikt go nie widzi???? No paranoja dla mnie, wybacz ale nie wytrzymałam a hormony robią swoje.... współczuje Ci faceta i ja to bym mu przedstawiła ultimatum i tyle. Jeśli chce Twojego szczęścia to niech za przeproszeniem strzepnie i milion razy do kubka i modli się by nie musiał przechodzić mechanicznego pobierania nasienia....
ola32
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2020
- Postów
- 1 187
A jesteś pewna, że zapewni Ci odpowiednie wsparcie w ciąży i po porodzie? Wiesz, wtedy możesz potrzebować bardzo dużo uwagi, pomocy i wyrozumiałości...Zgadzam sie z Toba.Ja juz mu wszystko powiedzialam.Co ja przeszlam zeby on nasienie dal do zbadania-prawie 2 lata go prosilam.Jak w koncu zapisalam go i postawilam przed faktem to poszedl ale nasluchalam sie.Kocham go ale gdybym wiedziala ze tak bedzie szczerze-zastanowilabym sie czy chce takiego faceta przy sobie-straszne ale niestety takie mam przemyslenia.Jestem pozostawiona sama sobie i moj lekarz daje mi wsparcie a nie moj maz...to mnie dodatkowo dobija.
Hmm dokladnie co lekarz to inne zalozenia Np.moja pani dr 3 dni po iui do testowania przepisywala mi luteine 2x2 i duphaston 4x1. A wyniki progesteronu kazala sms przeslac po 7 dniach. 1 raz mialam ok 25 to nic nie mowila, a jak ostatnio mialam 19,7 to kazala mi zwiekszyc o 1 tabletke luteine i duphaston na dzien do wyniku bety.Muszę się tym z wami podzielić... Właśnie odebralam wyniki (progesteron) i 6 dni po iui wyszedł mi 11,80 czyli dupastionu nie musze brac. Nawet nie wiecie jak sie cieszę ❤ i teraz się zastanawiam czy wytrzymam kolejne 6 dni do bety wstapila we mnie nowa nadzieja ze sie udalo ❤ Pozostało mi sie modlić i czekać ❤
O to sie nie boje.Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to ze on naprawde chce byc ojcemA jesteś pewna, że zapewni Ci odpowiednie wsparcie w ciąży i po porodzie? Wiesz, wtedy możesz potrzebować bardzo dużo uwagi, pomocy i wyrozumiałości...
A co mówi na to Twój lekarz?Dziewczyny a jeśli prolaktyna w 3 badaniach wyszła wysoka tj.do 70, doktorka przepisała lek na zbicie, który mam brać 1 raz w tygodniu przez 8 tygodni to jest sens robić dodatkowo po obciążeniu?
No i czy w takiej sytuacji ta leczona prolaktyna nie będzie blokowac ciąży? Wiadomo, że od razu nie spadnie a do iui miałam podchodzić w kwietniu
Z drogiej strony jak już robimy tyle badań i tyle kasy nas to kosztuje to jedno więcej za parenaście zł badanie to pikuś.
reklama
Robiłam jeszcze kilka innych badań i oprócz tarczycy i prolaktyny inne są ok. Na tą chwilę nie ma potrzeby robić pozostałych badań bo zaszłam w ciążę, a że poroniłam to przypadek [emoji20]
Moim wskazaniem do IUI była mała ruchliwość plemników i zagięta szyjka, może jak były by bardziej ruchliwe pokonałyby by tą kretą drogę. Ale lekarz w czasie zabiegu od razu powiedział chyba mamy główny powód i to się potwierdziło skoro 1 raz i zaszłam.
Namawiam też pozostałe dziewczyny, które nie badały prolaktyny po obciążenie aby się zbadały. Chociaż uprzedzam nie każdy lekarz kieruję na to badanie. Wg większości sama prolaktyna jest wyznacznikiem.
Mój lekarz miał pacjentkę, która 7 lat się starała i wszystko przebadała tylko nie prolaktyne po obciążenie. Po dobraniu leków w 1 cylu zaszła w ciążę naturalną.
A jaka jest roznica miedzy badaniem prolaktyny a obciazeniem prolaktyna?
Jakie leki na to dostalas?
Podziel się: