Nie martw sie... tylko ja sama jakaś do dupy ostatnio jestem i nawet nie wiem jak Cię pocieszyć... może tym, ze ja tez tak czuje i nie jestes sama? mam takie same obawy, z jednej strony się cieszę i jestem podjarana pozytywnie ze coś idzie do przodu, z drugiej panika i doły... mam w pracy koleżankę, naprawdę bardzo ja lubię, dogadujemy się super i ona wie o moich staraniach. Wiem ze tez zaczyna myśleć o dziecku, wczoraj rano była u lekarza, bo wyciągnęła wkładkę domaciczna, ale kochana jest i odrazu do mnie mówi, ze wiesz, ale my dopiero za pare miesięcy się będziemy starac... nie tak ze teraz... wiem ze nie chciała mi sprawić przykrości i dlatego jeszcze bardziej mi się chciało ryczeć. Nie ze zazdroszczę, ale co będę pisać, każda zna to uczucie.
Może jeszcze i nam się uda ❤