Hej dziewczyny [emoji5] na trochę zniknelam, mało się udzielalam ale od niedzieli zaczęłam was trochę nadrabiać i widzę że trochę się tu dzieje.
Wczoraj miałam prenatalne i w końcu zaczynam się naprawdę cieszyć ta ciąża. Badania wyszły super, maluch pięknie rośnie i będzie chłopczyk [emoji5] [emoji177]
Walka o niego była bardzo ciężka, trzy stymulacje, ale cztery procedury bo jedna przeprowadzona na mrozonych komórkach i w sumie dziewięć transferów. Było ciężko i psychicznie i finansowo. Zeby podejść do tej stymulacji mąż musiał na trzy miesiące wyjechać za granicę żeby nas podciągnąć finansowo bo wszystko szło na leczenie plus kredyt na dom. I chociaż bywało ciężko wiedziałam że nie odpuszczę i nie poddam się bo wiem dziewczyny ze każda która walczy to prędzej czy później ta walkę wygra. Niektórym udaje się szybciej, a jeszcze inne muszą walczyć trochę dłużej, ale wygrają te które się nie poddadza [emoji1696]
Ja trzymam kciuki [emoji1696] za każdą z was. In vitro to naprawdę ciężka przeprawa, a dzisiejsza sytuacja jaka mamy w tej walce wam nie pomaga, ale czas szybko zleci i będziecie mogły działać.