reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

3 latek nie mówi i ma duże opóźnienia w innych sprawach :/

A w jaki sposób gluten szkodzi dziecku które nie ma jego nietolerancji? Może najpierw badania zamiast stosowania tak restrykcyjnej diety bez podstaw ;)
 
reklama
A w jaki sposób gluten szkodzi dziecku które nie ma jego nietolerancji? Może najpierw badania zamiast stosowania tak restrykcyjnej diety bez podstaw ;)
Właśnie dlatego napisałam, że to w razie nietolerancji. Ale warto sprawdzić jak dziecko reaguje na różnego rodzaju produkty. Ja np. wychwycilam w ten sposób reakcję na mleko (reakcja była zarówno ze strony układu pokarmowego a także widoczna w zachowaniu). Można włączać i wyłączać produkty z diety i sprawdzać.
 
Kiedyś myślałem że dzień ojca to taki fajny dzień, że można się poczuć dumny z bycia tatą. Jutro jest właśnie taki dzień a ja nieszczególnie czuje się ojcem. Inne dzieci, dużo mniejsze cieszą się na widok taty, krzyczą tatuś tatuś z daleka biegną...a moje dziecko? Tata jest tylko jak coś chce, coś dać czego sam nie sięga czy otworzyć. Może mnie cały dzień nie być to na wejściu oleje praktycznie całkowicie, wszedł to wszedl. Na ulicy puścić w moją stronę to ucieknie w drugą stronę bezmyślnie...o laurce czy czymkolwiek nie ma co marzyć, coraz bardziej widze że on żyje w swoim świecie.
Śmieje się, bawi z nami ale to tylko jak coś wymyślimy, tak to swoje grzebie albo najlepiej w poduszkach "barłóg" robi i gada bez sensu, to najlepiej.
Ehhh...przykro to 🙁 i raczej bardziej smutny to dzień niż wesoły albo też taki jak inny.
Kocham oczywiście ale on nic absolutnie nie daje od siebie tak po prostu :/ tłumacze sobie bo co zostaje, radość jest tylko z tych małych kroczków, nowych słów.
 
Kiedyś myślałem że dzień ojca to taki fajny dzień, że można się poczuć dumny z bycia tatą. Jutro jest właśnie taki dzień a ja nieszczególnie czuje się ojcem. Inne dzieci, dużo mniejsze cieszą się na widok taty, krzyczą tatuś tatuś z daleka biegną...a moje dziecko? Tata jest tylko jak coś chce, coś dać czego sam nie sięga czy otworzyć. Może mnie cały dzień nie być to na wejściu oleje praktycznie całkowicie, wszedł to wszedl. Na ulicy puścić w moją stronę to ucieknie w drugą stronę bezmyślnie...o laurce czy czymkolwiek nie ma co marzyć, coraz bardziej widze że on żyje w swoim świecie.
Śmieje się, bawi z nami ale to tylko jak coś wymyślimy, tak to swoje grzebie albo najlepiej w poduszkach "barłóg" robi i gada bez sensu, to najlepiej.
Ehhh...przykro to [emoji853] i raczej bardziej smutny to dzień niż wesoły albo też taki jak inny.
Kocham oczywiście ale on nic absolutnie nie daje od siebie tak po prostu :/ tłumacze sobie bo co zostaje, radość jest tylko z tych małych kroczków, nowych słów.

Czytam od początku... To bardzo trudne dla ciebie, ale nie mysl tak. Dziecko nie jest po to, by coś ci dać. To twoja szansa rozwoju milosci. Jesteś ojcem, nawet jeśli twoje dziecko nie potrafi ci dać tego odczuć. To nie jego wina. Jego świat jest bardzo trudny. Prawdopodobnie ty nie poradziłbys sobie w nim.
Nawet jeśli twój syn nie biegnie do drzwi, jeśli nie spojrzy, nic do ciebie nie powie, to nie jesteś mu obcy. Tobie troche tak się wydaje, ale uwierz mi, że tak nie jest.

Wiesz w Holandii na urodziny jest taki zwyczaj, że to nie goście przynoszą prezenty, to solenizant przygotowuje prezenty dla gości. Czemu to piszę? Bo w dzień ojca ty jesteś solenizantem. Obdaruj zatem syna w sposob szczególny miloscia. Spraw by ten dzień dla was obu był wyjatkowy. Weź go na spacer i pusc. Jeśli pobiegnie w stronę przeciwną ty biegnij za nim, nie gon go, tylko biegnij za nim, poczuj się wolny, daj synowi cię poprowadzic. Daj mu odczuć, że cokolwiek zrobi ty będziesz z nim. Nawet jeśli od ciebie ucieka.

Twoja relacja z synem przypomina trochę syzyfowa pracę. Rób swoje i niczego w zamian nie oczekuj. Samo bycie ojcem jest już wyróżnieniem i twoje dziecko nie musi ci tego okazywać. Pytanie, czy ty się czujesz ojcem bez względu na... Nie warunkuj swojej miłości. Rozdawaj ja synowi za nic. Za kilka, może kilkanaście lat to może zaprocentować. I może dzień ojca będzie w inny dzień, a nie 23 czerwca 2020 roku. Twój syn, nawet z takim obciążeniem jest darem. Odkrywaj go dzień po dniu i spróbuj się tym cieszyć. Bo naprawdę masz czym.

Wszystkiego najlepszego Tatusiu [emoji3059][emoji257][emoji307]

Może nie ustami twojego syna wypowiedziane, ale właśnie dzięki niemu zjawiles się na tym forum i otworzyłeś się na obcych ludzi. Teraz my, obcy, możemy ci przypominać jakie to piękne być tatusiem. My możemy świętować z toba, a ty możesz zasmakować radości od innych.
Może tego nie czujesz, ale jest wielu, którzy cieszą się razem z tobą... W milczeniu.
Jesteś dobrym tatusiem, tylko przeżywasz chwilę zwątpienia. Masz do tego prawo. Dlatego dziś, w przeddzień twojego święta, przypominam ci te piękną prawdę: JESTEŚ TATUSIEM!
 
Ostatnia edycja:
Dlatego dziś, w przeddzień twojego święta, przypominam ci te piękną prawdę: JESTEŚ TATUSIEM!
Dziekuje :) mam też gorsze chwile fakt ale nie oczekuje w zamian za wiele, jest po prostu czasami przykro że nie ma czegoś jak wszyscy i tyle. Nie czytając posta byliśmy w parku i było fajnie także jest ok :)
 
Dziekuje :) mam też gorsze chwile fakt ale nie oczekuje w zamian za wiele, jest po prostu czasami przykro że nie ma czegoś jak wszyscy i tyle. Nie czytając posta byliśmy w parku i było fajnie także jest ok :)
Cieszę się bardzo [emoji7] Twoje tacierzynstwo nie jest zwyczajne, potrafi jednak być piękne. Każdy ma chwilę zwątpienia, ja też, może nawet częściej niż ty [emoji6]
 
@adamosis przeczytaj sobie książkę " trzy pustynię" Rutkowskiego. To zapis rozmowy ojca z synem, który jest autysta. Może to cię trochę natchnie... Relacja trudna, ale możliwa i niezwykle ciekawą może być. Buduj ja, wszystko przed wami. Nie porównuj się do innych. To nie ma sensu. Nawet jeśli dziecko nie ma dysfunkcji to jest wyjątkowe i trzeba je tak traktować. Trzeba mu pozwolić iść swoją drogą, a ta droga dla każdego jest wyjątkowa i nie ma 2 takich samych
 
Nie wiem czy ktoś to czyta czy kogoś obchodzi ale napiszę co nowego.
Dziecko nie zmienia się jak od pstryknięcia palcem i postęp jest baaardzo rozciągnięty w czasie...ALE, nie chce zapeszać bo może na wyrost, mamy powolny rozwój w dobrą stronę. Dalej bezmyślnie się zachowuje i gada bez sensu, jednakże pojawiły się słowa. Często co dzień, co drugi są nowe. Nie zliczę ile ich synek już zna bo potrafi powiedzieć, nie idealnie, ale prosty wyraz. Zachęta na powtórz jest już rzadko bo robi to sam z siebie. Uczymy go od mniej więcej 3 tygodni z kicią kocią (takie książki) zwrotów i dziękuję idzie mu coraz lepiej. Z początku tylko "kuje" a dzisiaj jak skończył śniadanie i żona tradycyjnie powiedziała "dziękuję panu" to powtórzył całość :)
Do zdań jeszcze lata świetlne ale w końcu nazywa co mu podać, jakiego owoca, "otórz" (otwórz), baza (z koca) czy "do ury" (do góry podnieść).
Gdzieś czytałem że przed 4 rokiem dziecko opóźnione w mówię często w końcu zaczyna mówić i tutaj, naprawdę nie zapeszając, jest lepiej, o wiele lepiej niz parę miesięcy temu...
 
Nie wiem czy ktoś to czyta czy kogoś obchodzi ale napiszę co nowego.
Dziecko nie zmienia się jak od pstryknięcia palcem i postęp jest baaardzo rozciągnięty w czasie...ALE, nie chce zapeszać bo może na wyrost, mamy powolny rozwój w dobrą stronę. Dalej bezmyślnie się zachowuje i gada bez sensu, jednakże pojawiły się słowa. Często co dzień, co drugi są nowe. Nie zliczę ile ich synek już zna bo potrafi powiedzieć, nie idealnie, ale prosty wyraz. Zachęta na powtórz jest już rzadko bo robi to sam z siebie. Uczymy go od mniej więcej 3 tygodni z kicią kocią (takie książki) zwrotów i dziękuję idzie mu coraz lepiej. Z początku tylko "kuje" a dzisiaj jak skończył śniadanie i żona tradycyjnie powiedziała "dziękuję panu" to powtórzył całość :)
Do zdań jeszcze lata świetlne ale w końcu nazywa co mu podać, jakiego owoca, "otórz" (otwórz), baza (z koca) czy "do ury" (do góry podnieść).
Gdzieś czytałem że przed 4 rokiem dziecko opóźnione w mówię często w końcu zaczyna mówić i tutaj, naprawdę nie zapeszając, jest lepiej, o wiele lepiej niz parę miesięcy temu...
Bardzo się cieszę, bo słychać entuzjazm w wypowiedzi. Wspaniałe, że was to cieszy, że widzicie zmiany. To doda wam sił do dalszej pracy. Super, naprawdę mnie to cieszy [emoji3059]
 
reklama
Do góry