reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienie - Łyżeczkowanie

Dołączył(a)
11 Maj 2021
Postów
11
Cześć dziewczyny. Właśnie wróciłam z zabiegu łyżeczkowania ciśnieniowego. Mam dziwne uczucie parcia na pęcherz mimo iż jest pusty. Czy któraś z Was tak miała? Czy to normalne kilka godzin po zabiegu? Miałam puste jajo płodowe i 10 dni czekalam na samoistne poronienie. Niestety poronienie nie przyszło, choć zaczął mnie dziwnie pobolewac brzuch..nie skurcze tylko taki tępy ból z lewej strony.. bałam się zakażenia i zgłosiłam się na zabieg.. jestem trochę załamana, że się na to zdecydowałam i nie poczekałam dłużej na samoistne poronienie bo jak się okazało jajo płodowe zmniejszyło się z 31mm na 15mm, więc może była szansa na samoistne poronienie.. :( ale czasu nie cofnę :( martwi mnie tylko ten pecherz.. będę wdzięczna za pomoc bo lekarze tutaj nic nie pomagają ;( jestem w Holandii..
 
reklama
Cześć dziewczyny. Właśnie wróciłam z zabiegu łyżeczkowania ciśnieniowego. Mam dziwne uczucie parcia na pęcherz mimo iż jest pusty. Czy któraś z Was tak miała? Czy to normalne kilka godzin po zabiegu? Miałam puste jajo płodowe i 10 dni czekalam na samoistne poronienie. Niestety poronienie nie przyszło, choć zaczął mnie dziwnie pobolewac brzuch..nie skurcze tylko taki tępy ból z lewej strony.. bałam się zakażenia i zgłosiłam się na zabieg.. jestem trochę załamana, że się na to zdecydowałam i nie poczekałam dłużej na samoistne poronienie bo jak się okazało jajo płodowe zmniejszyło się z 31mm na 15mm, więc może była szansa na samoistne poronienie.. :( ale czasu nie cofnę :( martwi mnie tylko ten pecherz.. będę wdzięczna za pomoc bo lekarze tutaj nic nie pomagają ;( jestem w Holandii..
A na wypisie nie dali ci antybiotyku do zabiegu?
Trochę napewno będzie bolało po zabiegu, pij dużo wody i obserwuj siebie. Macica się obkurcza.Jak pojawi się jakaś gorączka albo coś to do szpitala.
 
Antybiotyk dali - doksycykline. Boli tylko trochę, tylko to parcie na pęcherz mnie dziwi.. ale może to normalne.. gorzej psychicznie.. bardzo żałuję, że jeszcze z tydzień nie poczekałam.. jajo płodowe się zmniejszało, więc może można było uniknąć zabiegu, po którym bardzo źle czuję się psychicznie :(
 
Antybiotyk dali - doksycykline. Boli tylko trochę, tylko to parcie na pęcherz mnie dziwi.. ale może to normalne.. gorzej psychicznie.. bardzo żałuję, że jeszcze z tydzień nie poczekałam.. jajo płodowe się zmniejszało, więc może można było uniknąć zabiegu, po którym bardzo źle czuję się psychicznie :(
Czemu czujesz się źle psychicznie po zabiegu? Uwierz, że ominął cię niesamowity ból, ja też miałam zabieg i dziękuję, że nie roniłam na żywca.
 
Ja akurat nie czułam jakiegoś wzmożonego parcia na pęcherz. Ale łyżeczkowanie to jednak spora ingerencja i może coś tam naruszyli delikatnie, stąd takie odczucia. Mnie lekarz mówił że mam się zgłosić do szpitala jak pojawi się obfite krwawienie po zabiegu, mocny ból lub podwyższona temperatura. Na pocieszenie dodam że czasami lepiej wykonać zabieg, niż gdybyś miała czekać na poronienie samoistne które i tak mogłoby zakończyć się zabiegiem jeśli zostałyby jakieś resztki 😞 wiem że jest Ci ciężko ale będzie lepiej.. Daj sobie czas na poukladanie wszystkiego w głowie
 
Czemu czujesz się źle psychicznie po zabiegu? Uwierz, że ominął cię niesamowity ból, ja też miałam zabieg i dziękuję, że nie roniłam na żywca.
O, a to swoją drogą. U mnie jak zaczęły się skurcze to myślałam że zejdę na drugi świat 😶 ciemniało mi przed oczami z bólu 🙄 dopiero kroplówka z przeciwbólowymi pomogła, bo wcześniej dostałam zastrzyk i zero poprawy
 
Czemu czujesz się źle psychicznie po zabiegu? Uwierz, że ominął cię niesamowity ból, ja też miałam zabieg i dziękuję, że nie roniłam na żywca.
Raz poroniłam samoistnie i ból faktycznie mały nie był, ale jakoś z perspektywy czasu lepiej mi było w domu i naturalnie.. boję się komplikacji przy kolejnych ciążach.. zrosty, skracanie szyjki czy problemy zajściem.. może panikuję, ale ja jakoś lubię wszystko naturalnie.. wolę jak działa natura.. ale cóż.. czasu nie cofnę.. dzięki za wsparcie :)
 
Raz poroniłam samoistnie i ból faktycznie mały nie był, ale jakoś z perspektywy czasu lepiej mi było w domu i naturalnie.. boję się komplikacji przy kolejnych ciążach.. zrosty, skracanie szyjki czy problemy zajściem.. może panikuję, ale ja jakoś lubię wszystko naturalnie.. wolę jak działa natura.. ale cóż.. czasu nie cofnę.. dzięki za wsparcie :)
Ja po zabiegu donosiłam bez problemu zdrowego synka, zaszłam w pierwszym cyklu starań, nie miałam problemów z szyjka, do samego dnia porodu była długa i twarda ( miałam planowane cc)
Wiem że przed tobą ciężkie chwile, ale w końcu będziesz miała upragnione dzieciątko, wpadnij do nas na wątek ciąża po poronieniu.
 
Tez właśnie jestem po zabiegu, z tym ze od wczoraj wywoływali farmakologicznie, tylko się niepotrzebnie męczyłam, już mi wszystko jedno😭 dowiedziałam się na usg w 12 tygodniu, ze serduszko nie bije od miesiąca
 
reklama
nie wiem jak u Was, ale dla mnie ta procedura ronienia w szpitalu to skandal. By kobieta musiała wieksze skrzepy zbierac z podpaski rękoma do kubeczka- wtf ?! Jestem tym wstrząśnieta, bo cała ta sytuacja była dla mnie nie realna, to to dopiero spowodowało ze byłam zezłoszczona. Muszę to powiedzieć : qrwaaaaaa !!!! To chore, nieludzkie, pogłębiające traumę- kto to wymyślił ?!
 
Do góry