reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mieszane wyniki testów ciążowych, skąpe krwawienie

Może rzeczywiście zawile to opisałam 🤪 Zajrzę jeszcze dokładnie do kalendarza i już tłumaczę... 28 maja (1dc) był pierwszy dzień ostatniej miesiączki przed ewentualnym zapłodnieniem. 6 czerwca (10dc) był stosunek bez zabezpieczenia. 10 czerwca (14dc) była owulacja według kalendarzyka (ale wiadomo, jak z tym bywa... nie badam sobie temperatury itd więc tak naprawdę nie wiem). 18 czerwca (22dc) zrobiłam pierwszy test. 19 czerwca drugi. Oba wyglądały tak, jak na zdjęciu, które przesłałam (pisałaś, że wygląda na szarą ta druga kreska; to jest test clearblue który pokazuje plusik lub minusik, kreska pozioma jest tam fabrycznie i ona rzeczywiście jest szara, ale jeśli wykryje hcg, to powstaje kreska pionowa tworząc plisik i ona jest ewidentnie błękitna, przynajmniej na żywo). Potem robiłam jeszcze ze dwa testy i były na nich kreski, ale dużo bledsze, lub po czasie, więc nie brałam ich w ogóle pod uwagę. 24 czerwca ( 28dc) zrobiłam jeszcze jeden test i wyszedł znów taki, jak na zdjęciu, czyli blada tylko że różowa kreska, bo to był test innej firmy. 25 czerwca zaczęło się skąpe krwawienie jasnoczerwoną krwią, które trwało półtorej dnia, a potem jeszcze dwa dni plamiłam bardzo delikatnie na brązowo. Krwawieniu i plamieniu nie towarzyszył żaden ból, ale dziś zrobiłam test i kreska była już tak blada, że ledwie, ledwie co widoczna, dlatego najwyraźniej hcg spadło jeszcze bardziej, dlatego moje podejrzenie ciąży biochemicznej. Ale czytałam, że przy poronieniu, nawet wczesnym, krwawienie jest raczej obfite i bolesne.. Dlatego się wystraszyłam, że to może ciąża pozamaciczna, albo jeszcze coś innego. Bo na zdrową ciążę to chyba nie ma co liczyć 🙁 W każdym bądź razie ja się nie łudzę. Gdyby było wszystko OK, to kreski na testach byłyby coraz ciemniejsze, a nie coraz bledsze.
 
reklama
Cześć dziewczyny :-) W ostatnim cyklu współżyłam z mężem bez zabezpieczenia w 10 dc. Spodziewając się, że mogę być w ciąży, pośpieszyłam się z testem i na tydzień przed ewentualną @ zobaczyłam słabiutką, ale widoczną gołym okiem kreseczkę. Kolejnego dnia liczyłam na ciemniejszą kreskę, więc powtórzyłam test, ale tym razem był negatywny. Kolejny test zrobiłam w 27 dc i znowu blada, ale widoczna druga kreska. Jednak 28 dc, czyli w terminie @ zaczęłam krwawić żywoczerwoną krwią. Byłam pewna, że to okres, ale krwawienie było skąpe, tak, że na dzień spokojnie wystarczyłaby jedna podpaska i trwało półtorej dnia, a potem jeszcze 2 dni delikatne plamienie na brązowo. Normalnie okres mam 6-7 dni i pierwsze dni jest masakra, często skrzepy i zmiena podpaski co godzinę. Dziś mija 33 od pierwszego dnia ostatniej normalnej miesiączki. Test ciążowy niejasny, to znaczy jakąś drugą kreskę widzę, ale bardzo niewyraźnie. Podejrzewam ciążę biochemiczną, ale nie wiem, czy w takim wypadku przy poronieniu krwawienie nie powinno być wręcz obfitrze, niż normalnie przy okresie? Z drugiej strony, gdyby ciąża była i rozwijała się prawidłowo, to chyba już powinnam zobaczyć normalne dwie kreski? Nie wiem co myśleć. Mieszkam za granicą i nie mam tu możliwości zrobić tak od ręki beta-hcg.. Wizyta u lekarza dopiero w przyszłym tygodniu... Dodam, że normalnie nie mam żadnych zaburzeń z cyklami, są regularne, a krwawienia miesiąc w miesiąc podobne do siebie. Nie bolał mnie brzuch, nie miałam żadnych skurczy, a tylko lekkie jakby ciągnięcie w pachwinach. Czy któraś z Was miała podobną sytuację? I jeśli tak, to jak się wszystko skończyło?
Kurcze, popieprzyło mi się, ostatni pozytywny test nie w 27dc, tylko w 28dc, a krwawienie dzień później.
 
Wg mnie opcje są dwie, albo testy były po prostu jakieś felerne (tak sugeruje mi to że jednego dnia wychodziły, drugiego nie, później znów), albo wyłapałaś ciążę biochemiczną bo testowałaś szybko, pewnie gdybyś wstrzymała się do terminu miesiączki to nawet byś o tym nie wiedziała.
Tak czy tak jeśli była ciąża to wszystko wskazuje na to, że już jej nie ma[emoji17]
Natomiast jeśli chodzi o samo krwawienie to ono wcale nie musi być ani bolesne ani bardziej obfite. Na takim etapie w zasadzie nie różni się od zwykłej miesiączki.
Jak straciłam ciążę na przełomie 6/7 tygodnia czyli dużo późniejszą to miałam trochę więcej plamień, ale samo poronienie nie było w ogóle bardziej krwawe ani obfite.
 
Przy cp beta rośnie powoli, ale nie spada do zera. A u ciebie testy z pozytywnych zmieniły się w negatywne. Raczej to nie cp.
Dzięki za wyjaśnienie. Przyznam szczerze, że mnie uspokoiłaś. Tak, jak pisałam, na zdrowa ciążę się nie łudziłam, a bałam się, że może ciąża pozamaciczna. Fakt ciąży biochemicznej mnie smuci, ale przynajmniej nie jest to groźne i można od razu starać się od nowa.. A ciąża pozamaciczna to już byłby kłopot i zagrożenie. Także naprawdę mnie uspokoiłaś i pocieszyłaś. Dziękuję ❤
 
Może to marne pocieszenie, ale podobno od razu po ciąży biochemicznej łatwiej zajść w ciążę więc trzymam za Was kciuki [emoji3590][emoji110]
Dzięki za wyjaśnienie. Przyznam szczerze, że mnie uspokoiłaś. Tak, jak pisałam, na zdrowa ciążę się nie łudziłam, a bałam się, że może ciąża pozamaciczna. Fakt ciąży biochemicznej mnie smuci, ale przynajmniej nie jest to groźne i można od razu starać się od nowa.. A ciąża pozamaciczna to już byłby kłopot i zagrożenie. Także naprawdę mnie uspokoiłaś i pocieszyłaś. Dziękuję [emoji173]
 
Dzięki za wyjaśnienie. Przyznam szczerze, że mnie uspokoiłaś. Tak, jak pisałam, na zdrowa ciążę się nie łudziłam, a bałam się, że może ciąża pozamaciczna. Fakt ciąży biochemicznej mnie smuci, ale przynajmniej nie jest to groźne i można od razu starać się od nowa.. A ciąża pozamaciczna to już byłby kłopot i zagrożenie. Także naprawdę mnie uspokoiłaś i pocieszyłaś. Dziękuję ❤
Powodzenia w staraniach. Daj znać po wizycie 🙂
 
Wg mnie opcje są dwie, albo testy były po prostu jakieś felerne (tak sugeruje mi to że jednego dnia wychodziły, drugiego nie, później znów), albo wyłapałaś ciążę biochemiczną bo testowałaś szybko, pewnie gdybyś wstrzymała się do terminu miesiączki to nawet byś o tym nie wiedziała.
Tak czy tak jeśli była ciąża to wszystko wskazuje na to, że już jej nie ma[emoji17]
Natomiast jeśli chodzi o samo krwawienie to ono wcale nie musi być ani bolesne ani bardziej obfite. Na takim etapie w zasadzie nie różni się od zwykłej miesiączki.
Jak straciłam ciążę na przełomie 6/7 tygodnia czyli dużo późniejszą to miałam trochę więcej plamień, ale samo poronienie nie było w ogóle bardziej krwawe ani obfite.
Nie wydaje mi się, żeby testy były felerne, bo wykonałam ich w sumie kilka 4 różnych firm. Nie mogły być chyba wszystkie zepsute. Nie zrobiłam ich też źle, zawsze czytam na ulotce, jak długo trzymać pod strumieniem moczu i po jakim czasie już nie sprawdzać wyniku, poza tym robiłam już ich w życiu wiele i wiem, jak działają :)
 
Wg mnie opcje są dwie, albo testy były po prostu jakieś felerne (tak sugeruje mi to że jednego dnia wychodziły, drugiego nie, później znów), albo wyłapałaś ciążę biochemiczną bo testowałaś szybko, pewnie gdybyś wstrzymała się do terminu miesiączki to nawet byś o tym nie wiedziała.
Tak czy tak jeśli była ciąża to wszystko wskazuje na to, że już jej nie ma[emoji17]
Natomiast jeśli chodzi o samo krwawienie to ono wcale nie musi być ani bolesne ani bardziej obfite. Na takim etapie w zasadzie nie różni się od zwykłej miesiączki.
Jak straciłam ciążę na przełomie 6/7 tygodnia czyli dużo późniejszą to miałam trochę więcej plamień, ale samo poronienie nie było w ogóle bardziej krwawe ani obfite.
Co do Twojego poronienia, to przykro mi.. Mam nadzieję, że udało Ci się później urodzić zdrowego dzieciaczka ❤ Ja dziesięć lat temu straciłam synka w 26 tygodniu ciąży, ale na szczęście kolejne ciąże przebiegały prawidłowo..
 
reklama
Niestety ostatnio poroniłam ponownie, widocznie tak mialo być [emoji2296]
Kiedyś się uda [emoji6]
Co do Twojego poronienia, to przykro mi.. Mam nadzieję, że udało Ci się później urodzić zdrowego dzieciaczka [emoji173] Ja dziesięć lat temu straciłam synka w 26 tygodniu ciąży, ale na szczęście kolejne ciąże przebiegały prawidłowo..
 
Do góry