reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2022r.

reklama
Mam pytanie do dziewczyn, szczególnie tych, co już były wcześniej w ciąży. Teściowa chce do nas przyjechać na święta. Niestety, ale już została sama w swoim domu. Nie chce iść do pierwszego syna, gdyż nie czuje się komfortowo z rodziną tamtej synowej. My zwykle spędzaliśmy do tej pory święta we dwójkę, głównie za granicą. Teraz ze względu na covid i moją ciążę oczywiście nigdzie nie jedziemy ;) Mój mąż jest za tym, aby przyjechała jego mama do nas, jej chyba też ten pomysł się bardzo spodobał i wygląda na to, że się dogadali. Nie miałam serca mu powiedzieć, że mi sie ten pomysł średnio podoba. Ale sama nie wiem, co o tym myśleć. W święta zacznie mi się 9 miesiąc, nie jestem jeszcze pewna czy się zaszczepię na covid, poza tym ze wszystkich stron dochodzą informacje, że jest jakiś pik infekcyjny na różne sezonowe wirusy w tym grypy itp. Teściowa musiałaby jechać pociągiem przez całą Polskę z kilkoma przesiadkami. Prawda jest też taka, że ona prowadzi dosyć aktywny tryb życia - spotyka się ze znajomymi, rodziną z okolicy, gdzie jest sporo szkolnych dzieci itp. A ponieważ ogólnie są poszczepieni na covid myślenie jest takie, że są bezpieczni. Ona też jest zaszczepiona. Boję się po prostu, że może nam jakiegoś inne wirusa przywieźć. Ja się z nikim nie spotykam, mąż też nie, nie mamy tu rodziny ani znajomych. Poza tym teściowa ma taki hmmm kaszel od tchawicy podobno od lat to trwa, ale jak 2 miesiące temu się widziałyśmy to dużo kaszlała i to jest tłumaczone tchawicą, operacją z przeszłości. Niby ok, to jest jej sprawa, ale przyznam, że mnie to stresowało, gdyż moim zdaniem może to uśpić czujność na inne infekcje. I jak sobie pomyśle, że ona mi przyjedzie i będzie kaszleć... no nie powiem, że czuję się komfortowo, cały czas będę myśleć czy to tchawica czy jednak nie. Poza tym, czy ja będę miała siłę ogarnąć to co trzeba na święta, teraz najchętniej spałabym przez pół dnia, nie czuję się jakoś na siłach, po prostu zastanawiam się jak wygląda ten 9 miesiąc fizycznie i psychicznie. Ona pewnie spałaby w salonie, który połączony jest z kuchnią, mamy jedną łazienkę, więc non stop bylibyśmy w kontakcie, a dodam, że jest niezmordowaną gadułą, my nie mamy TV, jak jesteśmy u niej to ona ma ogród i jakoś ten czas leci, ona coś porobi w ogrodzie, pogotuje, oglądnie TV, można się schować, ale u nas tylko siedzenie i gadanie ;) Od razu powiem, że bardzo lubię moją teściową, bardziej niż moją mamę ;) szanuje ją, uważam, że to bardzo dobry człowiek i normalnie by mi to nie przeszkadzało, już kiedyś planowaliśmy z mężem wspólne święta, ale ze względu na to ze będę wtedy na końcówce ciąży + ta cała panika z covidem, grypami itp. mnie szalenie stresuje. Wiem, że w ciąży słabnie odporność, dodatkowo zwykle jak łapałam infekcje to właśnie koniec grudnia początek stycznia dlatego wtedy chcę szczególnie zadbać o siebie. Czy ktoś ma jakąś radę lub może podzielić się swoim doświadczeniem z gościem w czasie świąt, w czasie pandemii, będąc w ciąży, czy da się to jakoś ogarnąć? :D Oczywiście jestem introwertykiem :D
W tym roku miala wigilia być u tesci. Ale ze względu na Mnie ze właśnie termin porodu mam na początek stycznia a czuje ze moge urodzić w grudniu nawet .. no i mieszkają na drugim piętrze w kamienicy a mi ciężko już chodzic po schodach ( sama w domu mam dużo schodów i to udręka jak mam wejść na górę a co dopiero tam..) to rozmyślam nad tym by teście przyjechali do Nas i zrobić wspolna wigilię i z moimi rodzicami i rodzeństwem i z Nimi .
W sprawie covid , ja mąż, moi rodzice i rodzenstwo nie jesteśmy zaszczepieni ale przeszliśmy covid w styczniu. Tescie i szwagier zaszczepieni. Nie nie boimy się teraz o wirusa tak mocno i nie panikujemy jak to było na początku roku.
 
@agnieszka_1dziecko ja planuję kupić sobie małą walizeczkę i w nią się spakować. Też planuję kosmetyki w wersji mini. Przeraża mnie wybór szpitala. Mój niestety po przekształceniu wcześniej w Covidowy, nie odbudował już kadry do otwarcia oddziału położniczo ginekologicznego. Wielka szkoda, bo do szpitala miałam 15 minut drogi. Cała reszta, to blisko godzina drogi od domu.
 
Mąż mi teraz dał fajny pomysł, bo gada ze ten kombinezon, otulacz do wyjścia ze szpitala będzie zajmować dużo miejsca i mówi żeby właśnie te rzeczy na wyjście ze szpitala zapakować próżniowo do worka i w dniu wyjścia otworzyć, ubrać i wyjść i chyba tak zrobimy :). Generalnie jesteśmy fanami pakowania wszystkiego próżniowo :D
 
@Domma ja liczę, że otulacz, kombinezon i nosidełko mąż przyniesie ze sobą, jak będzie nas odbierać. Pamiętam, że jak wychodziłam do domu, to w czasie, kiedy ubierałam się do wyjścia, mąż z położną ubierali do wyjścia młodą, w rzeczy które przyniósł. Mam nadzieję, że to się przez te ostatnie lata nie zmieniło
 
Już się pakujecie do szpitala?! 😲
Ja myślałam żeby pod koniec grudnia ogarnąć :D
W pierwszej ciąży byłam spakowana w 30tc , a to dlatego że dr dał mi leki na spowolnienie skurczy które już dostawałam.. noo i w 32tc urodzilam zdrową córeczkę :)
Teraz? Hmm nie jestem spakowana , ale mam ciuchy dla bobasa wyprane i pochowane w komodzie :)
 
Ja na ostatnie zakupy czekam na wypłatę - mam dwie koszule do szpitala, ale takie tańsze, które albo wypiore później albo wywalę jak nie będą pasować. Ładniejsza zostawiam w domu. Też myślę, że walizka będzie lepsza.
Generalnie teraz jak mój jeździ na 2 tyg w trasy to jadę do rodziców żeby w domu samej nie siedzieć, szczególnie że brzuch nie pozwala mi się za bardzo zginać i jest dużo ciężej, nawet wolę być pod opieką niż sama. Mam głupi problem z nałożeniem legginsów i butów/ skarpetek... Boje się coś sobie nie uszkodzić.
Ja miałam USG ostatnio 28t+6dn i waga młodej 1254g i wg USG wskazuje na 28+2. Nigdy wcześniej nie miałam tak niskiej wagi przy USG, zawsze z pół lub tydzień więcej. Lekarz mówił, że ładna waga, a ja z kolei zaczęłam rozmyślać. Na razie czekam na prenatalne ale to za 2 tygodnie dopiero i u innego lekarza, więc też mogę się dowiedzieć innej opinii.
Ja sama już przytylam jakieś 12kg więc też wg kalkulatorów na necie za dużo na ten czas. Muszę się chyba przystopować, bo ciągle myślałam, że mało jem a tu waga prawdę powiedziała a jeszcze dziecko malutkie to moja waga taka 😶. Teraz dostałam skierowanie na badania, mam też TSH powtórzyć itd. więc sprawdzę do następnej wizyty. Martwi mnie, że tak w 3 tyg 3 kg przytyłam a w sumie nie chodzę i się nie obżeram...
Mała na ostatnim badaniu też położenie miednicowe, ma jeszcze czas ale widać na razie się tak położyła. Zobaczymy co dalej.
W ogóle dzis w nocy doszło mnie takie potrójne bulgotanie, a wcześniej miałam strasznie skórę napięta i jakby się tam coś przewaliło, ale nie mam pojęcia co to za dźwięki bo dochodziły prosto z brzucha. Potem spać nie mogłam przez godzinę i sprawdzałam czy wszystko ok.
Generalnie mój maluszek na razie dokazuje, co kilka godzin ją czuję jak się rusza, ale u doktora jak chciał zdjęcia zrobić to oczywiście ręką na twarzy 😉. Jedynie trochę później główkę odsłoniła. I też pytanie do was, jak wychodzą wam te zdjęcia? Na moim ładnie nosek widać, ale oczka tak jakoś dziwnie i nie wiem, czy to usg tak zniekształca. Niestety przypatrzylam się tej wadze i zdjęciom w domu po wizycie i teraz od piątku głupie myśli.
Rozpisałam się, ale tak nagle wszystko na raz...
 
reklama
Ja pamiętam, że do porodu dali mi szpitalną. Chyba też się zabezpieczę, tak jak Ty, w 3 sztuki.
W tych szpitalach, które biorę pod uwagę nie dają szpitalnych koszul. Za to zalecają nie zabierać ubranek dla dzieci, bo właśnie dają swoje. Położne też mówiły żeby raczej nie brać ze sobą ubranek dziecięcych, bo można do domu przynieść jakieś bakterie, a nie każdy ciuszek można prać w wysokiej temperaturze.
 
Do góry