Nasturtium
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Listopad 2022
- Postów
- 10 805
A ja proseczjo w temperaturze pokojowejja też planuje pizze w weekendi zimne bro

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A ja proseczjo w temperaturze pokojowejja też planuje pizze w weekendi zimne bro
No i super, że takie masz podejście do tematu. Zazdroszczę. Ja też mam fajne życie i grzeszę narzekając! Co więcej - widzę wokół siebie mnóstwo takich historii i przykładów gdzie rodzicielstwo jest ciężką przeprawąWidzę, że został podjęty temat długoletnich starań i pogodzenie lub niepogodzenie się z faktem zostania bezdzietnym człowiekiem…
Otóż mam za sobą chyba 30 cykl (juź powoli tracę rachubę)- no jeszcze nie przekreślam go, ale najprawdopodobniej nie zostaniemy rodzicami i tym razem.
Ja już jestem pogodzona z tym, że być może nie będzie nam to dane- trudno.
Pod tym względem mam lepsze i gorsze momenty. Gorszych jest zdecydowanie mniej, ogólnie jedyne co bym chciała wiedzieć to dlaczego.
Poznanie tej przyczyny będzie dla mnie swego rodzaju Catharsis.
Na ten moment moja postawa to: „Mam wywalone.” Nawet powrót koleżanek z pracy z macierzyńskiego jakoś na mnie źle nie wpłynął.
Jedynie ukłucie żalu mamy oboje na wyjazdach, gdy widzimy rodziców z dziećmi, albo w miejscach typu aquaparki, parki trampolin, czy czasem na spacerach, gdy spotykamy rodziców, którzy cierpliwie odpowiadają na 1000 pytań w ciągu minuty.
Poza tym mam szczęśliwe życie, nie mogę narzekać.
a czemu tak?Dobra, jednak nie będziemy mieć świeżego transferumoże się jeszcze złapie na drugą połowę marca
![]()
to chyba mam podobne podejście do Twojego już. Ja cykle przestałam liczyć już dawno, ale może policzę kiedyś.Widzę, że został podjęty temat długoletnich starań i pogodzenie lub niepogodzenie się z faktem zostania bezdzietnym człowiekiem…
Otóż mam za sobą chyba 30 cykl (juź powoli tracę rachubę)- no jeszcze nie przekreślam go, ale najprawdopodobniej nie zostaniemy rodzicami i tym razem.
Ja już jestem pogodzona z tym, że być może nie będzie nam to dane- trudno.
Pod tym względem mam lepsze i gorsze momenty. Gorszych jest zdecydowanie mniej, ogólnie jedyne co bym chciała wiedzieć to dlaczego.
Poznanie tej przyczyny będzie dla mnie swego rodzaju Catharsis.
Na ten moment moja postawa to: „Mam wywalone.” Nawet powrót koleżanek z pracy z macierzyńskiego jakoś na mnie źle nie wpłynął.
Jedynie ukłucie żalu mamy oboje na wyjazdach, gdy widzimy rodziców z dziećmi, albo w miejscach typu aquaparki, parki trampolin, czy czasem na spacerach, gdy spotykamy rodziców, którzy cierpliwie odpowiadają na 1000 pytań w ciągu minuty.
Poza tym mam szczęśliwe życie, nie mogę narzekać.
Bo mam za wysoki progesteron, pewna mądra koleżanka w niebieskim właśnie mnie sprowadziła na ziemię, ze powinien być poniżej 0,8 a ja mam 2,15a czemu tak?
Tez raczej nie narzekam, bo nie mam absolutnie na co. Mamy dobre życie i codziennie za nie sobie wzajemnie dziękujemy. Przez większość czasu przez te 4 lata miałam podejście „a huk tam” i jechałam gdzieś na drugi koniec świata wspinać się po ścianach i spać w namiotach przyczepionych do ścian i prowadząc dosyć ekstremalne życie, w które dzieci trudno się wpisują, ale mysle, ze proces pogodzenia się z brakiem dzieci zawiera tez w sobie zobaczenie tej ogromnej pustki w sercu i w jakies formie zaakceptowanie jej, myśle ze potrzebuje przejścia przez jakos formę żałoby po utraconym macierzyństwie, bez tego byłabym pewnie zgryźliwa i miałby to wpływ na moje małżeństwo i przyjaźnie. Nie wiem czy kiedyś nastąpi taki czas w którym będę całkowicie pogodzona, ale na pewno nie chce by mi życie przeleciało obok mnieWidzę, że został podjęty temat długoletnich starań i pogodzenie lub niepogodzenie się z faktem zostania bezdzietnym człowiekiem…
Otóż mam za sobą chyba 30 cykl (juź powoli tracę rachubę)- no jeszcze nie przekreślam go, ale najprawdopodobniej nie zostaniemy rodzicami i tym razem.
Ja już jestem pogodzona z tym, że być może nie będzie nam to dane- trudno.
Pod tym względem mam lepsze i gorsze momenty. Gorszych jest zdecydowanie mniej, ogólnie jedyne co bym chciała wiedzieć to dlaczego.
Poznanie tej przyczyny będzie dla mnie swego rodzaju Catharsis.
Na ten moment moja postawa to: „Mam wywalone.” Nawet powrót koleżanek z pracy z macierzyńskiego jakoś na mnie źle nie wpłynął.
Jedynie ukłucie żalu mamy oboje na wyjazdach, gdy widzimy rodziców z dziećmi, albo w miejscach typu aquaparki, parki trampolin, czy czasem na spacerach, gdy spotykamy rodziców, którzy cierpliwie odpowiadają na 1000 pytań w ciągu minuty.
Poza tym mam szczęśliwe życie, nie mogę narzekać.
Też chciałam to napisać. Od dawna Twoje posty są pełne desperacji i widać, że nie radzisz sobie ze swoimi emocjami. Zwłaszcza, że też jesteś wsparciem psychologicznym dla innych osób.słońce, a może to pora skorzystać z fachowej pomocy?