reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W lipcu na testy sikamy ⏸️ 🎉 i swoje marzenie spełniamy 🤰🏼👶🏻

i chyba ten brak wyboru dobił mnie najbardziej. Jakoś wydawało mi się, że jestem pogodzona z tym, że najlepsze będzie ivf, ale ten spadek wyników, ostrzeżenie lekarza, że jak to obturacyjna przyczyna, to że może już lepiej nie być, jednak sprawiły, że nie mogę się pogodzić z tym, że MUSIMY. Inni nie muszą. Dlaczego my musimy musieć? Dlaczego tak brutalnie odebrano nam całą nadzieję?
nie wiem czy moja wypowiedz cos tutaj wniesie, ale moze podniesie Cie troche na duchu, w skrocie: mam znajoma, ktora ma kilka chorob wspolistniejacych i od poczatku czula, ze z zajsciem w ciaze nie bedzie lekko, chodzila na monitoring chyba przez prawie rok, po tym okazalo sie, ze u nich tez jedyna mozliwa opcja jest ivf. Dzisiaj maja dwoch super synkow :)
Wierzę, że przejdziesz przez ten trudny moment, który zostanie zwieńczony spełnieniem Waszego marzenia 🫂🫂
 
reklama
Ja po wizycie u gin. Na szczęście 100% pewności, że owulacja była i wszystko prawidłowo. Endometrium mam 7.2 mm, trochę chyba wąskie. I w sumie powiedziała, że wyniki wyszły idealne i jedynie obraz jajników sugeruje jakby było PCOS. Bo wyniki dobre, owulacja jest więc super. Teraz dała jeszcze do końca wakacji czas jakby teraz w lipcu nie wyszło to 2 cykle stymulacja według planów i starania co 2 dzień. A jak nic nie wyjdzie to we wrześniu drożność jajników. 😁😁😁
 
I u nas powtórzenie badań nasienia, w styczniu badane 9.2ml /25ml i plemniki prawidłowe 4% a żywych było około 70%. Mąż już 4 miesiąc bierze acertin więc najwyższa pora 😁😁😁
 
i chyba ten brak wyboru dobił mnie najbardziej. Jakoś wydawało mi się, że jestem pogodzona z tym, że najlepsze będzie ivf, ale ten spadek wyników, ostrzeżenie lekarza, że jak to obturacyjna przyczyna, to że może już lepiej nie być, jednak sprawiły, że nie mogę się pogodzić z tym, że MUSIMY. Inni nie muszą. Dlaczego my musimy musieć? Dlaczego tak brutalnie odebrano nam całą nadzieję?
Bo życie jest w kurwę niesprawiedliwe.
Z drugiej strony tak źle, tak niedobrze. My teoretycznie nie musimy, ale na co u licha mam czekać?
Tak to prawda życie jest w ch uj niesprawiedliwe, ale w jakiś sposób rozumiem Bolilol.
Chodzi właśnie o ten wybór. Ty Avy możecie się jeszcze próbować starać naturalnie czy włączyć dietę suple i inne ch uje muje. I jakoś dojrzeć do tej decyzji. A Bolilol od razu jest skazana na in vitro nie ma tej szansy na wybór i pokierowania w inny sposób.
 
Ja po wizycie u gin. Na szczęście 100% pewności, że owulacja była i wszystko prawidłowo. Endometrium mam 7.2 mm, trochę chyba wąskie. I w sumie powiedziała, że wyniki wyszły idealne i jedynie obraz jajników sugeruje jakby było PCOS. Bo wyniki dobre, owulacja jest więc super. Teraz dała jeszcze do końca wakacji czas jakby teraz w lipcu nie wyszło to 2 cykle stymulacja według planów i starania co 2 dzień. A jak nic nie wyjdzie to we wrześniu drożność jajników. 😁😁😁
A czemu stymulację zaproponowała przed drożnością jeśli mogę zapytać? 😊
 
A czemu stymulację zaproponowała przed drożnością jeśli mogę zapytać? 😊
W sensie chodzi mi o stymulację tak jak teraz jest, że aromek i miovelia. Dzięki nim pęcherzyki są, owulacja jest. I jeżeli nie wyjdzie w ten sposób to dopiero. Mówiła że do roku jeszcze mogą być w ten sposób starania i dopiero we wrześniu inne kroki podejmiemy. U nas teraz 10 miesięcy pykło starań.
 
Tak to prawda życie jest w ch uj niesprawiedliwe, ale w jakiś sposób rozumiem Bolilol.
Chodzi właśnie o ten wybór. Ty Avy możecie się jeszcze próbować starać naturalnie czy włączyć dietę suple i inne ch uje muje. I jakoś dojrzeć do tej decyzji. A Bolilol od razu jest skazana na in vitro nie ma tej szansy na wybór i pokierowania w inny sposób.
Tak, wiem, rozumiem. Przykro mi bardzo, że @Bolilol musi się mierzyć z takimi trudnościami. Przykro mi, że wiele z nas musi przechodzić przez niepłodność. Do bani to wszystko.
 
W sensie chodzi mi o stymulację tak jak teraz jest, że aromek i miovelia. Dzięki nim pęcherzyki są, owulacja jest. I jeżeli nie wyjdzie w ten sposób to dopiero. Mówiła że do roku jeszcze mogą być w ten sposób starania i dopiero we wrześniu inne kroki podejmiemy. U nas teraz 10 miesięcy pykło starań.
Przez ROK chce w Ciebie ładować Aromka ?
Ty już jesteś na stymulacji. I nie stymuluje się dłużej niż przez 6 cykli pod rząd. Potem potrzebna jest przerwa. Do tego przed stymulacja powinna by zrobiona drożność.
 
W sensie chodzi mi o stymulację tak jak teraz jest, że aromek i miovelia. Dzięki nim pęcherzyki są, owulacja jest. I jeżeli nie wyjdzie w ten sposób to dopiero. Mówiła że do roku jeszcze mogą być w ten sposób starania i dopiero we wrześniu inne kroki podejmiemy. U nas teraz 10 miesięcy pykło starań.
What?! Zarówno badania nasienia jak i drożność powinny być zrobione najlepiej przed rozpoczęciem stymulacji. Poza tym stymulację należy stosować ciągiem nie dłużej niż 6 cykli, później powinno się zrobić przerwę. Ty się w klinice leczysz czy u jakiegoś randomowego gina?
 
reklama
i chyba ten brak wyboru dobił mnie najbardziej. Jakoś wydawało mi się, że jestem pogodzona z tym, że najlepsze będzie ivf, ale ten spadek wyników, ostrzeżenie lekarza, że jak to obturacyjna przyczyna, to że może już lepiej nie być, jednak sprawiły, że nie mogę się pogodzić z tym, że MUSIMY. Inni nie muszą. Dlaczego my musimy musieć? Dlaczego tak brutalnie odebrano nam całą nadzieję?
Wiem, ze to bardzo trudna sytuacja i mnóstwo emocji. Ciężko pozytywnie nastawić się na ivf, nie mając przy tym poczucia żalu i niesprawiedliwości tego świata..
Jednak nie zgodzę się, że Wy musicie a inni nie muszą. Inni mogą nie poznać nigdy swojej przyczyny niepłodności i łudzić się latami, że tym razem na pewno się uda. A mimo dobrych wyników badań się nie udaje i decyzję o ivf odkładają z nadzieją, że nie będzie ono konieczne. I w ten sposób tracą kolejne lata, a finalnie i tak podchodzą do ivf. A może jakby ktoś im od razu powiedział, że tylko w ivf jest szansa to zdecydowaliby się i zaoszczędzili sobie wiele miesięcy złudnych nadziei.
 
Do góry