reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wrześniowe mamy 2025

Hej dziewczyny. Jestem obecnie w 9tyg (termin 1.09), zarodek na sobotnim usg miał ponad 2cm, słyszeliśmy po raz pierwszy bicie serca. Niesamowite uczucie.

Niestety, z racji wieku (mam 33l, w tym roku 34) i 3 strat (poronienie i 2x biochemiczna) nie potrafię ‚wyluzować'. Nie chcemy nikomu mówić o ciąży dopóki nie zrobimy badań prenatalnych, nie planuję też l4 (pracuję z domu) dopóki nie będzie wyników. Nie wiem, czy ktoś ma podobnie i czy trochę nie przesadzam z tym stresem, ale poprzednie poronienia i długie starania (m.in słaba morfologia plemników) przyczyniły się do rozpoczęcia aplikowania o in vitro, a tu niespodzianka.

Pozdrawiam przyszłe mamy!
 
reklama
Hej dziewczyny. Jestem obecnie w 9tyg (termin 1.09), zarodek na sobotnim usg miał ponad 2cm, słyszeliśmy po raz pierwszy bicie serca. Niesamowite uczucie.

Niestety, z racji wieku (mam 33l, w tym roku 34) i 3 strat (poronienie i 2x biochemiczna) nie potrafię ‚wyluzować'. Nie chcemy nikomu mówić o ciąży dopóki nie zrobimy badań prenatalnych, nie planuję też l4 (pracuję z domu) dopóki nie będzie wyników. Nie wiem, czy ktoś ma podobnie i czy trochę nie przesadzam z tym stresem, ale poprzednie poronienia i długie starania (m.in słaba morfologia plemników) przyczyniły się do rozpoczęcia aplikowania o in vitro, a tu niespodzianka.

Pozdrawiam przyszłe mamy!
Hej! Ja jestem rok młodsza (rocznik 92, choć jestem z końca listopada, więc urodzę jako 32 latka jeszcze). Trzymam kciuki za Ciebie!
Też czekam już, kiedy będę mogła zrobić NIFTy i prenatalne. Stres jest zawsze. I to jest w tym stanie okropne! :(((
 
A mierzycie sobie przyrost po długim odstępie czasu? Moja beta dzisiaj to ponad 45 tysięcy. Pierwsza robiona 31.12 wynosiła 192. Przyrost wg kalkulatora to 44%... Ale z drugiej strony mieszczę się lekko w widełkach z mojego tygodnia, bo norma jest od 3600..
 
Hej dziewczyny. Jestem obecnie w 9tyg (termin 1.09), zarodek na sobotnim usg miał ponad 2cm, słyszeliśmy po raz pierwszy bicie serca. Niesamowite uczucie.

Niestety, z racji wieku (mam 33l, w tym roku 34) i 3 strat (poronienie i 2x biochemiczna) nie potrafię ‚wyluzować'. Nie chcemy nikomu mówić o ciąży dopóki nie zrobimy badań prenatalnych, nie planuję też l4 (pracuję z domu) dopóki nie będzie wyników. Nie wiem, czy ktoś ma podobnie i czy trochę nie przesadzam z tym stresem, ale poprzednie poronienia i długie starania (m.in słaba morfologia plemników) przyczyniły się do rozpoczęcia aplikowania o in vitro, a tu niespodzianka.

Pozdrawiam przyszłe mamy!
Gratulacje :) też mam poronienia w historii i też nie mówię rodzinie do badań prenatalnych. Z pierwszym dzieckiem się udało utrzymać w tajemnicy i była super niespodzianka.
 
Hej dziewczyny. Jestem obecnie w 9tyg (termin 1.09), zarodek na sobotnim usg miał ponad 2cm, słyszeliśmy po raz pierwszy bicie serca. Niesamowite uczucie.

Niestety, z racji wieku (mam 33l, w tym roku 34) i 3 strat (poronienie i 2x biochemiczna) nie potrafię ‚wyluzować'. Nie chcemy nikomu mówić o ciąży dopóki nie zrobimy badań prenatalnych, nie planuję też l4 (pracuję z domu) dopóki nie będzie wyników. Nie wiem, czy ktoś ma podobnie i czy trochę nie przesadzam z tym stresem, ale poprzednie poronienia i długie starania (m.in słaba morfologia plemników) przyczyniły się do rozpoczęcia aplikowania o in vitro, a tu niespodzianka.

Pozdrawiam przyszłe mamy!
Hey,

Miałam podobnie i podobne założenie w zeszłym roku. Też nikomu nie powiedzieliśmy zanim nie było pierwszych wyników badań prenatalnych (u nas nipt). I wtedy stał się horror. Wykryto u naszego dziecka trisomie 13, potwierdzona zaraz na obrazie z zaawansowanego USG. W takiej sytuacji jesteś nagle zupełnie sama lub we dwoje. To nie wystarcza, a i tak będziesz musiała i pewnie chciała też powiedzieć najbliższej rodzinie lub znajomym co się stało... My tym razem podeszliśmy do tego inaczej, powiedzieliśmy od razu naszym rodzicom, a ja też wspomniałam mojemu szefowi w pracy na wypadek jakby historia się powtórzyła i znowu zniknęła bym nagle z pracy próbując się ogarnąć psychicznie po stracie. Z własnego doświadczenia bym radziła wspomnieć chociaż najbliższym, z zaznaczeniem żeby się jeszcze nie cieszyć bo przy dwóch centymetrach dużo się może jeszcze zdarzyć. Jednak jeżeli coś się stanie, to będą na pewno dla ciebie dużym wsparciem i nie przyjdzie to dla nich jak totalne zaskoczenie...
 
A mierzycie sobie przyrost po długim odstępie czasu? Moja beta dzisiaj to ponad 45 tysięcy. Pierwsza robiona 31.12 wynosiła 192. Przyrost wg kalkulatora to 44%... Ale z drugiej strony mieszczę się lekko w widełkach z mojego tygodnia, bo norma jest od 3600..
ja tym razem bety nie robiłam...Moja gin się o betę nie upominała i dałam sobie spokój... czekam, co zobaczę w czwartek na USG.
Gratulacje :) też mam poronienia w historii i też nie mówię rodzinie do badań prenatalnych. Z pierwszym dzieckiem się udało utrzymać w tajemnicy i była super niespodzianka.
ja już kilku osobom powiedziałam - ostatnio unikam grypy i odwołałam trochę spotkań. Musiałam też powiedzieć w pracy kierowniczce, bo dzięki temu mam zdalną. Jak nie wyjdzie... no to będzie pewnie smutno, ale nie dało się w kilku przypadkach 'nie powiedzieć'... a nie lubię kłamać :)
 
Hey,

Miałam podobnie i podobne założenie w zeszłym roku. Też nikomu nie powiedzieliśmy zanim nie było pierwszych wyników badań prenatalnych (u nas nipt). I wtedy stał się horror. Wykryto u naszego dziecka trisomie 13, potwierdzona zaraz na obrazie z zaawansowanego USG. W takiej sytuacji jesteś nagle zupełnie sama lub we dwoje. To nie wystarcza, a i tak będziesz musiała i pewnie chciała też powiedzieć najbliższej rodzinie lub znajomym co się stało... My tym razem podeszliśmy do tego inaczej, powiedzieliśmy od razu naszym rodzicom, a ja też wspomniałam mojemu szefowi w pracy na wypadek jakby historia się powtórzyła i znowu zniknęła bym nagle z pracy próbując się ogarnąć psychicznie po stracie. Z własnego doświadczenia bym radziła wspomnieć chociaż najbliższym, z zaznaczeniem żeby się jeszcze nie cieszyć bo przy dwóch centymetrach dużo się może jeszcze zdarzyć. Jednak jeżeli coś się stanie, to będą na pewno dla ciebie dużym wsparciem i nie przyjdzie to dla nich jak totalne zaskoczenie...
Właśnie trochę też tak myślę, że w takim przypadku nie chciałabym zostać tylko z moim partnerem. Chciałabym mieć większe wsparcie. Szczególnie jeśli nie chciałabym kontynuować ciąży... To są trudne sprawy.
 
A mierzycie sobie przyrost po długim odstępie czasu? Moja beta dzisiaj to ponad 45 tysięcy. Pierwsza robiona 31.12 wynosiła 192. Przyrost wg kalkulatora to 44%... Ale z drugiej strony mieszczę się lekko w widełkach z mojego tygodnia, bo norma jest od 3600..
Ja ostatni wynik bety miałam 4800. I w stosunku do poprzednich był piękny przyrost. Badanie przyrostu po tak długim czasie nie ma sensu, bo wzrost bety w późniejszych etapach jest mniejszy z tego co wiem.
 
reklama
Hej dziewczyny. Jestem obecnie w 9tyg (termin 1.09), zarodek na sobotnim usg miał ponad 2cm, słyszeliśmy po raz pierwszy bicie serca. Niesamowite uczucie.

Niestety, z racji wieku (mam 33l, w tym roku 34) i 3 strat (poronienie i 2x biochemiczna) nie potrafię ‚wyluzować'. Nie chcemy nikomu mówić o ciąży dopóki nie zrobimy badań prenatalnych, nie planuję też l4 (pracuję z domu) dopóki nie będzie wyników. Nie wiem, czy ktoś ma podobnie i czy trochę nie przesadzam z tym stresem, ale poprzednie poronienia i długie starania (m.in słaba morfologia plemników) przyczyniły się do rozpoczęcia aplikowania o in vitro, a tu niespodzianka.

Pozdrawiam przyszłe mamy!
Nie przesadzasz. Ja o ciąży powiedziałam najbliższej przyjaciółce i musiałam zgłosić w pracy, bo chciałam żeby znaleźli kogoś na moje zastępstwo, bo dość szybko muszę zabrać l4. Pracuje wśród wirusów i bakterii. W rodzinie jeszcze nie wie nikt. Boje się ewentualnej straty i konieczności tłumaczenia się z tego co się stało
 
Do góry