reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

In vitro 2024 - refundacja

Chyba ja 😉
Ale pierwszy raz zastanawiam się jak liczyć 1 dzień okresu 😜
Mam zacząć stymulacje okresu od 2 dc. Zaczęłam plamić 20 wczoraj. Dziś dopiero krwawienie się rozkręciło.
Myślicie żeby zacząć brać leki ok 20 dziś czy jutro rano ?
Dziś liczysz jako 1dc i zaczynasz leki normalnie jutro rano.
 
reklama
Chyba ja 😉
Ale pierwszy raz zastanawiam się jak liczyć 1 dzień okresu 😜
Mam zacząć stymulacje okresu od 2 dc. Zaczęłam plamić 20 wczoraj. Dziś dopiero krwawienie się rozkręciło.
Myślicie żeby zacząć brać leki ok 20 dziś czy jutro rano ?
Ja zawsze 1 dzień okresu traktowałam gdy pojawiła sie już czerwona wydzielina, plamienia brązowawe pomijałam.
 
Dziewczyny, proszę o radę.
Zaczęłam myśleć, bo zgodnie z zaleceniami lekarza, jak teraz dosatnę okres mam wejść "na wszelki wypadek" na cykl sztuczny, przyjść w 10dc i jak będzie ta zmiana w macicy to histeroskopia, a transfer w sierpniu, a jak jej nie będzie to transfer w lipcu.
I się zastanawiam, czy jest sens wchodzić na ten sztuczny "na zaś". Nie lepiej zostać na naturalnym i w razie czego na takim zrobić transfer, zamiast brać leki na darmo (i tak mase się ich bierze każdą drogą podczas procedur...). Z mojego doświadczenia wynika, że ta zmiana nie wchłonie się sama, skoro nigdy żadna mi nie sniknęła samoistnie, a ta którą mam teraz też przecież była już w poprzednim cyklu.
Co myślicie? Oczywiście skonsultuję to z lekarzem, ale jestem ciekawa, jak byście Wy zrobiły.
Wchodzić na cykl sztuczny na zaś czy ryzykować transfer na cyklu naturalnym, gdzieś 2 takie się nie powiodły?
 
Dziewczyny, proszę o radę.
Zaczęłam myśleć, bo zgodnie z zaleceniami lekarza, jak teraz dosatnę okres mam wejść "na wszelki wypadek" na cykl sztuczny, przyjść w 10dc i jak będzie ta zmiana w macicy to histeroskopia, a transfer w sierpniu, a jak jej nie będzie to transfer w lipcu.
I się zastanawiam, czy jest sens wchodzić na ten sztuczny "na zaś". Nie lepiej zostać na naturalnym i w razie czego na takim zrobić transfer, zamiast brać leki na darmo (i tak mase się ich bierze każdą drogą podczas procedur...). Z mojego doświadczenia wynika, że ta zmiana nie wchłonie się sama, skoro nigdy żadna mi nie sniknęła samoistnie, a ta którą mam teraz też przecież była już w poprzednim cyklu.
Co myślicie? Oczywiście skonsultuję to z lekarzem, ale jestem ciekawa, jak byście Wy zrobiły.
Wchodzić na cykl sztuczny na zaś czy ryzykować transfer na cyklu naturalnym, gdzieś 2 takie się nie powiodły?
Ja mimo wszystko spróbowałabym na sztucznym. Tak na dobrą sprawę, jeśli zmiana nadal będzie i będzie histero, to i tak chyba czeka Cię przyjmowanie tylko estradiolu, ewentualnie później jakiegoś niewielkiego proga na wywołanie (ale nie wiem jak to wygląda, czy przerywa się po prostu estradiol, czy wywołuje się progiem).
 
Ja mimo wszystko spróbowałabym na sztucznym. Tak na dobrą sprawę, jeśli zmiana nadal będzie i będzie histero, to i tak chyba czeka Cię przyjmowanie tylko estradiolu, ewentualnie później jakiegoś niewielkiego proga na wywołanie (ale nie wiem jak to wygląda, czy przerywa się po prostu estradiol, czy wywołuje się progiem).
no właśnie mi się jakoś w głowie nie zgadza sztuczny cykl, jak czuję, że tego transferu nie będzie. Nie wiem. Zadzwonię do lekarza i spytam się go co myśli o tym.
 
no właśnie mi się jakoś w głowie nie zgadza sztuczny cykl, jak czuję, że tego transferu nie będzie. Nie wiem. Zadzwonię do lekarza i spytam się go co myśli o tym.
Ja akurat cieszyłam się na zmianę na cykl sztuczny, bo było to coś innego niż za pierwszym razem. Moja lekarka jest z tych, które kombinują, żeby szukać rozwiązań, a mi to było na rękę, bo dawało mi to nadzieję na to, że może akurat tym razem się uda, bo może po prostu to jest ten czynnik, którego brakuje. Przemyśl to na spokojnie, przegadaj z lekarzem. Pytasz o zdanie, więc moje jest takie, żeby jednak spróbować na sztucznym. Nawet finansowo nie będziesz bardzo stratna, jeśli transfer będzie musiał być przesunięty, bo Estradiol to grosze.
 
Dziewczyny, proszę o radę.
Zaczęłam myśleć, bo zgodnie z zaleceniami lekarza, jak teraz dosatnę okres mam wejść "na wszelki wypadek" na cykl sztuczny, przyjść w 10dc i jak będzie ta zmiana w macicy to histeroskopia, a transfer w sierpniu, a jak jej nie będzie to transfer w lipcu.
I się zastanawiam, czy jest sens wchodzić na ten sztuczny "na zaś". Nie lepiej zostać na naturalnym i w razie czego na takim zrobić transfer, zamiast brać leki na darmo (i tak mase się ich bierze każdą drogą podczas procedur...). Z mojego doświadczenia wynika, że ta zmiana nie wchłonie się sama, skoro nigdy żadna mi nie sniknęła samoistnie, a ta którą mam teraz też przecież była już w poprzednim cyklu.
Co myślicie? Oczywiście skonsultuję to z lekarzem, ale jestem ciekawa, jak byście Wy zrobiły.
Wchodzić na cykl sztuczny na zaś czy ryzykować transfer na cyklu naturalnym, gdzieś 2 takie się nie powiodły?
Ja osobiście bym i tak spróbowała. Niestety do momentu transferu zawsze się coś może wykrzaczyć po drodze, co sprawi że ten transfer trzeba będzie jednak przełożyć mimo cyklu sztucznego.
Chyba że serio nie masz chęci i motywacja zerowa to może i lepiej faktycznie odpuścić.
 
Dziewczyny, proszę o radę.
Zaczęłam myśleć, bo zgodnie z zaleceniami lekarza, jak teraz dosatnę okres mam wejść "na wszelki wypadek" na cykl sztuczny, przyjść w 10dc i jak będzie ta zmiana w macicy to histeroskopia, a transfer w sierpniu, a jak jej nie będzie to transfer w lipcu.
I się zastanawiam, czy jest sens wchodzić na ten sztuczny "na zaś". Nie lepiej zostać na naturalnym i w razie czego na takim zrobić transfer, zamiast brać leki na darmo (i tak mase się ich bierze każdą drogą podczas procedur...). Z mojego doświadczenia wynika, że ta zmiana nie wchłonie się sama, skoro nigdy żadna mi nie sniknęła samoistnie, a ta którą mam teraz też przecież była już w poprzednim cyklu.
Co myślicie? Oczywiście skonsultuję to z lekarzem, ale jestem ciekawa, jak byście Wy zrobiły.
Wchodzić na cykl sztuczny na zaś czy ryzykować transfer na cyklu naturalnym, gdzieś 2 takie się nie powiodły?
Też bym szła tylko w sztuczny już teraz. Ja też mam owulacje swoje i wszystko cacy, ale jak zapytałam lekarza czemu mam sztuczny to powiedział, że on tylko robi sztuczne odkąd klinika jest tak obłożona, że jest pewniejszy i łatwiej wycelować. Więc może i u Ciebie będzie to dobry krok 🤞
 
Dziewczyny, proszę o radę.
Zaczęłam myśleć, bo zgodnie z zaleceniami lekarza, jak teraz dosatnę okres mam wejść "na wszelki wypadek" na cykl sztuczny, przyjść w 10dc i jak będzie ta zmiana w macicy to histeroskopia, a transfer w sierpniu, a jak jej nie będzie to transfer w lipcu.
I się zastanawiam, czy jest sens wchodzić na ten sztuczny "na zaś". Nie lepiej zostać na naturalnym i w razie czego na takim zrobić transfer, zamiast brać leki na darmo (i tak mase się ich bierze każdą drogą podczas procedur...). Z mojego doświadczenia wynika, że ta zmiana nie wchłonie się sama, skoro nigdy żadna mi nie sniknęła samoistnie, a ta którą mam teraz też przecież była już w poprzednim cyklu.
Co myślicie? Oczywiście skonsultuję to z lekarzem, ale jestem ciekawa, jak byście Wy zrobiły.
Wchodzić na cykl sztuczny na zaś czy ryzykować transfer na cyklu naturalnym, gdzieś 2 takie się nie powiodły?
Histeroskopii zabiegowej z wycięciem takiej zmiany pewnie nie zrobi Ci w drugiej połowie cyklu naturalnego więc jak tak zrobisz a okaże się, że potrzebne jest histero to jest duża szansa, że cały cykl będzie w plecy.

I zgadzam się też z dziewczynami, że skoro na cyklu naturalnym nie działa to warto spróbować innego podejścia, bo może właśnie problem leży gdzieś w tym cyklu naturalnym.

Plus miałaś chyba brać jakieś leki, sterydy? To zazwyczaj transfer na takich lekach robi się na cyklu sztucznym.
 
reklama
Histeroskopii zabiegowej z wycięciem takiej zmiany pewnie nie zrobi Ci w drugiej połowie cyklu naturalnego więc jak tak zrobisz a okaże się, że potrzebne jest histero to jest duża szansa, że cały cykl będzie w plecy.

I zgadzam się też z dziewczynami, że skoro na cyklu naturalnym nie działa to warto spróbować innego podejścia, bo może właśnie problem leży gdzieś w tym cyklu naturalnym.

Plus miałaś chyba brać jakieś leki, sterydy? To zazwyczaj transfer na takich lekach robi się na cyklu sztucznym.
tak, mam brać encorton.
 
Do góry